Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 13 listopada 2024 19:40
Reklama KD Market

Z myślą o mieszkańcach


(O zadaniach radego i relacjach urzędników z mieszkańcami dzielnicy, z Johnem A. Rice aldermanem 36. wardy, rozmawia Łucja Mirowska Kopeć i Andrzej Baraniak)



– Szóstego października 2009 roku burmistrz Richard M. Daley zaprzysiągł pana na nowego radnego miejskiego w 36. dzielnicy, które to stanowisko objął pan po radnym Banksie. Jak by pan scharakteryzował kierowaną przez siebie wardę? 



– To konglomerat etniczny zamieszkały przez mieszkańców pochodzenia polskiego, latynoskiego, włoskiego, greckiego i irlandzkiego, że wymienię tylko największe grupy etniczne, których członkowie zamieszkują rejon Chicago, poczynając od North Ave. na południowej stronie do ulicy Lawrence na północy i od ulicy Narragansett na wschodzie do ulicy Cumberland na zachodzie naszej metropolii. Graniczymy z dzielnicami: Elmwood Park, Harwood Heights, River Grove i Norridge.


 


– Jest pan w jakiś sposób sentymentalnie związany z tym rejonem? 



– Urodziłem się i wychowałem w tej dzielnicy. Tutaj uczęszczałem do szkoły podst. św. Williama, średniej imienia św. Patryka oraz studiowałem na University of Illinois at Chicago. Grałem w koszykówkę, baseball i football w Parku Shabonna, w koszykówkę i hokej w Sayer. Pierwszy dom moich rodziców w naszej dzielnicy znajdował się przy 6957 W. Nelson. W 1972 r. moi rodzice przeprowadzili się na 3000 N. Nottingham, gdzie mieszkałem aż do 1991 r., kiedy to ożeniłem się z Marijo Demma. Wraz z małżonką kupiliśmy dom przy 3400 North Paris. Mamy dwie córki, Amandę Marie, która uczęszcza do średniej szkoły Guerin Prep i 12-letnią Amy Cecilia, która jest uczennicą w szkole Canty. Aktualnie pełnię funkcję przewodniczącego lokalnej Rady Szkolnej w Canty i prezydenta rady doradczej w Parku Hiawatha. Będę ubiegał się o reelekcję do Rady Szkolnej w Canty podczas wyborów, które odbędą się 21 kwietnia 2010 roku.


 


Moja działalność zawodowa w tej dzielnicy datuje się od lat 70. minionego wieku, kiedy to wraz z moim tatą prowadziłem działalność biznesową na terenie naszej dzielnicy. Kiedy mój tato zmarł w 1988 r. przejąłem okręg 35., który rozciąga się od ulicy Harlem do Oriole i od Wellington do School, gdzie pracowałem do nominacji mnie przez burmistrza na radnego. Aktualnie reprezentuję 55 okręgów – około 27,000 zarejestrowanych osób uprawnionych do głosowania – w którym żyje ok. 60,000 mieszkańców.


 


– Słyszeliśmy, że w pana żyłach płynie polska krew? 



– Moja mama Joanne Barbara Kaluza jest w 100% Polką, moi dziadkowie nabyli swój pierwszy dom w 1935 roku przy 3500 Oriole. Moja mama urodziła się w 1941 roku i wychowała się tam i mieszkała aż do zamążpójścia za mojego ojca w 1962 roku. Obydwoje dziadkowie pochodzili z Polski. Mój dziadek Joseph pracował w firmie „Continental Can” aż do 1977 r., do momentu przejścia na emeryturę.


 


– Jak by pan scharakteryzował zadania radnego?



– Głównym zadaniem radnego jest reprezentowanie mieszkańców dzielnicy oraz zapewnienie, że wszelkie usługi będą wykonane. Promowanie biznesów i firm z naszej dzielnicy oraz pomoc w załatwianiu spraw w urzędach miejskich. Moim zadaniem jest także zapewnienie, że śmieci są zbierane codziennie i dbanie o czystość w dzielnicy. Na tej płaszczyźnie współpracuję z policją i strażą pożarną, by zapewnić bezpieczeństwo w naszej dzielnicy i żeby nie było przestępstw. Oprócz tego zatwierdzam uchwały i ustawy, które dotyczą nie tylko mieszkańców mojej dzielnicy, ale także całego miasta. Jako radny nigdy nie będę głosował za podniesieniem podatków.


 


– Jakie są najbardziej palące problemy waszej dzielnicy?



– Przeludnienie w naszych szkołach Dever i Canty oraz brak publicznej szkoły średniej, by móc lepiej służyć mieszkańcom.


 


– Jak może pan pomóc mieszkańcom swojej dzielnicy?



– Oferujemy pomoc w odwołaniach naszych mieszkańców o ulgi podatkowe. Zapewniamy nadzorowanie nad tym, żeby wszystkie usługi miejskie były wykonywane, sponsorujemy programy dla dzieci i młodzieży w parkach Bell-Sayer, Hiawatha i Shabonna. Mieszkańcy mogą pobierać kwestionariusze na zabawy (block party), składać prośby o usługi miejskie oraz apelacje o ulgi podatkowe.


 


– W jaki sposób pomagacie starszym ludziom?



– Poprzez utworzenie funduszu ulepszania 36. dzielnicy jesteśmy w stanie pomagać seniorom będącym w największej potrzebie przy opłatach za parkingi i opłatach za użyteczności. Organizujemy także spotkania dla seniorów z okazji Świąt Bożego Narodzenia, które są sponsorowane wyłącznie przez radnego i członka komitetu (committeeman). Jednocześnie prowadzimy bezpłatną pomoc dla emerytów i rencistów przy ubieganiu się o ulgi podatkowe.


 


– Na jaką pomoc mogą liczyć osoby nieposługujące się językiem angielskim?



– Mamy jednego pełnoetatowego pracownika mówiącego po hiszpańsku i włosku oraz osobę mówiącą po polsku, do której można zatelefonować lub która może złożyć wizytę w domu zainteresowanego.


 


– Co oferujecie właścicielom biznesów?



– Dobrą i rzetelną informację. Osoby zamierzające zakupić w dzielnicy jakikolwiek biznes powinni zawsze kontaktować się z radnym,  zanim jeszcze wynajmą lub zakupią daną nieruchomość. Jako radny zawsze pomagam właścicielom w prawidłowym zaszeregowaniu nieruchomości, aby dać im pewność, że dla planowanego biznesu będzie to odpowiednia lokalizacja.


 


– Dlaczego jest ważne, by być zaangażowanym w dzielnicy?


 


– Zaangażowanie służy wszystkim mieszkańcom dzielnicy. Im bardziej jesteśmy zainteresowani sprawami naszej dzielnicy, dbamy o własność i inne wartości, tym łatwiej jest funkcjonować w środowisku.


 


– Czy mieszkańcy mogą angażować się w usprawnienie funkcjonowania dzielnicy? 



– Jak najbardziej. Mogą to robić poprzez uczestniczenie w pracach charytatywnych na terenie lokalnych szkół, parków, aby zapewnić naszym dzieciom bezpieczne miejsca do życia i zabawy.


 


– Jakiej pomocy oczekuje pan od mieszkańców dzielnicy?



– Nasi mieszkańcy mogą wspierać finansowo fundusz poprawy dzielnicy. Ta pomoc może również wyrażać się zapewnieniem mnie i moich pracowników, w tym co robimy dla nich. Państwa poparcie ułatwia nam codzienną pracę i sprawia, że jesteśmy dumni z naszej pracy i etyki. 


 


– Co chciałby pan przekazać elektoratowi wyborczemu polskiego pochodzenia?



– Pragnę zapewnić wszystkich Polaków, że będę pracował jako pełnoetatowy radny, nasze biuro jest otwarte dla mieszkańców o każdej porze i że będziemy pomagać w każdy możliwy sposób, upewniając się, że wszyscy zostaną uprzejmie obsłużeni, profesjonalnie i z szacunkiem. Drzwi do mojego biura zawsze stoją otworem. Biuro znajduje się pod adresem 6839 W. Belmont Ave. w Chicago. Interesanci przyjmowani są od poniedziałku do piątku od 8:30 rano do godziny 4 po południu. Można do nas dzwonić: 773-622-3232.  


 


– Dziękujemy za rozmowę.


 


– Ja również. Dziękuję za wizytę i zapraszam do naszej dzielnicy.


 


John Anthony Rice jest od wielu lat mieszkańcem 36-tej dzielnicy, gdzie aktualnie mieszka z żoną i dwiema córkami. Jest bardzo dumny ze swego polsko-włoskiego pochodzenia. Ostatnio pracował jako inspektor dla miasta Chicago w Department of Zoning. Dzięki swym umiejętnościom zawodowym w lipcu 2005 roku został zatrudniony jako asystent radnego Williama Banksa. Aktualnie John pełni funkcję przewodniczącego Lokalnej Rady Szkolnej w Szkole Podstawowej Arthur E. Canty oraz Prezesa Rady Zarządzającej w Parku Hiawatha.


 


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama