Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 12:26
Reklama KD Market

Pamiętajmy o bohaterach - Olgierd Łukaszewicz gościem honorowym

Chicago (Inf. wł.) – Tegoroczny, XXI już Festiwal Filmu Polskiego w Ameryce zaserwował polonijnym widzom sporą dawkę dobrego polskiego kina. Imprezę rozpoczęła i zakończyła projekcja znakomitego filmu „Generał Nil”.

22 listopada, podczas trzeciego pokazu tego filmu, sala w kinie „Big Cinemas” w Niles wręcz pękała w szwach. Nie wszyscy chętni poznania losów bohaterskiego generała mogli się pomieścić na widowni i organizatorzy musieli zmienić salę na większą. Dodatkowym argumentem za przyjściem do kina w niedzielne popołudnie była zapowiedź pojawienia się na widowni odtwórcy roli głównej, znakomitego aktora Olgierda Łukaszewicza, co też się stało.

Zanim jednak przyszła okazja do posłuchania, co o całej produkcji ma do powiedzenia pan Olgierd i zadawania pytań, po raz trzeci w Chicago mieliśmy okazję obejrzeć film w reżyserii Ryszarda Bugajskiego ukazujący tragiczne losy bohaterskiego generała, Augusta Emila Fieldorfa ps. „Nil”, legendarnego dowódcy Kedywu (Komórki Armii Krajowej odpowiedzialnej za dywersję) oraz podziemnej organizacji „NIE”.

Film z pewnością możemy zaliczyć do obrazów wypełniających lukę w naszej i nie tylko naszej świadomości historycznej. Obraz w porównaniu z innymi tytułami traktującymi o historii lat wojny i gehennie Polaków ma o tyle trudniejszą sytuację, a jednocześnie większą rolę do spełnienia, że opowiada o postaci chyba w sumie mało znanej. Wszyscy wiemy, czym była Armia Krajowa, słyszeliśmy o Powstaniu Warszawskim, ale czy jednak potrafimy wymienić chociażby kolejnych dowódców AK. Wątpię?

W świadomości współczesnego Polaka bardziej rozpoznawalni są bohaterowie bardziej współczesnych czasów, jak chociażby ks. Jerzy Popiełuszko, pułkownik Ryszard Kukliński, gen. Władysław Sikorski niż gen. August Emil Fieldorf “Nil”. Generał, bohater wojenny w walce z nazistami, po wojnie jak wielu żołnierzy AK zostaje oskarżony przez władze komunistyczne o działalność antypolską. Obraz ściganego i osaczonego generała ukazuje bezprawie komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, aranżowanych procesów stalinowskich, które są parodią prawa i sprowadzają się do najzwyklejszych mordów politycznych w imię komunistycznego jutra, a zarazem ukazuje postawę godną do naśladowania, że nawet w sytuacji najgorszego upodlenia można zachować godność i honor, jak to czyni bohater filmu. Film rozpoczynający się scenami wojennymi z zamachu na kata Warszawy oraz powrotu z radzieckiego Gułagu, gdzie został zesłany w 1945 roku po przypadkowym aresztowaniu za posiadanie dolarów, poprzez decyzję o ujawnieniu się a następnie aresztowanie, kapturowy sąd kończący się egzekucją generała Fieldorfa, jest historią człowieka nad wyraz prawego, oddanego rodzinie, wiernego zasadom i niezłomnego bez względu na okoliczności.

Niestety, ta wiara w ludzką szlachetność nie pozwala mu dostrzec niebezpieczeństwa ze strony własnych rodaków. „Generał Nil” jest filmem o bardzo silnym zabarwieniu historycznym, nie pozbawionym jednak emocji związanych z portretowaniem drzemiących w ludziach sił i słabości. Autorzy filmu chcieli nadać swemu dziełu konkretną wymowę, jasny przekaz o tragedii polskiego narodu, który z deszczu jednej okupacji – niemieckiej – wpadł pod rynnę drugiej, sowieckiej. I w pełni im się to udało. Film dla pokolenia powojennego, to przypomnienie jeszcze jednej, mniej znanej postaci z panteonu dowódców Polskiego Państwa Podziemnego, a dla młodych ludzi znakomita lekcja historii, którą powinniśmy wszyscy odrobić.

••• Warto w tym miejscu sięgnąć do biografii wybitnego dowódcy i przypomnieć kilka faktów z jego bogatego życiorysu. August Emil Fieldorf urodził się 20 marca 1895 w Krakowie. Tamże ukończył szkołę męską im. św. Mikołaja, a następnie I Męskie Seminarium. W 1910 wstąpił do Strzelca, którego pełnoprawnym członkiem został w 1912. Ukończył w nim szkołę podoficerską. 6 sierpnia 1914 zgłosił się na ochotnika do Legionów Polskich i wyruszł na front rosyjski, gdzie służył w randze zastępcy dowódcy plutonu piechoty. W 1916 został awansowany do stopnia sierżanta, a w 1917 skierowany do szkoły oficerskiej. Po kryzysie przysięgowym został wcielony do Cesarskiej i Królewskiej Armii i przeniesiony na front włoski, skąd zdezerterował i w sierpniu 1918 zgłosił się do Polskiej Organizacji Wojskowej w rodzinnym Krakowie.

Od listopada 1918 służył w szeregach Wojska Polskiego, początkowo jako dowódca plutonu, a od marca 1919 dowódca kompanii ckm. W latach 1919–1920 uczestniczył w kampanii wileńskiej. Po wybuchu wojny z bolszewikami w randze dowódcy kompanii brał udział m.in. w wyzwalaniu Dyneburga, Żytomierza, w wyprawie kijowskiej i bitwie białostockiej. W 1919 roku ożenił się z Janiną Kobylińską, z którą miał dwie córki: Krystynę i Marię. Po wojnie pozostał w służbie czynnej. W 1928 został awansowany na stopień majora i przeniesiony do służby w 1 Pułku Piechoty Legionów na stanowisku dowódcy batalionu. W 1935 został przeniesiony na stanowisko dowódcy samodzielnego Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza „Troki”, w ramach Pułku KOP „Wilno”. W rok później został awansowany do stopnia podpułkownika. Krótko przed wybuchem wojny w 1939 roku został mianowany dowódcą 51. Pułku Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego w Brzeżanach.

W kampanii wrześniowej przeszedł cały szlak bojowy 12 Dywizji Piechoty jako dowódca 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego. Po jej rozbiciu w nocy z 8 na 9 września w bitwie pod Iłżą, przebił się w cywilnym ubraniu do rodzinnego Krakowa. Stamtąd spróbował przedostać się do Francji, jednak został zatrzymany na granicy słowackiej i internowany w październiku 1939. W kilka tygodni później zbiegł z obozu internowania i przez Węgry przedostał się na zachód, gdzie zgłosił się do tworzącej się polskiej armii. We Francji ukończył kursy sztabowe i w maju 1940 został awansowany na stopień pułkownika. We wrześniu tego roku jako pierwszy emisariusz został przerzucony do kraju.
Po powrocie początkowo działał w warszawskim Związku Walki Zbrojnej, a od 1941 w Wilnie i Białymstoku. W sierpniu 1942 został mianowany dowódcą Kedywu KG AK. Służbę na tym stanowisku pełnił do lutego 1944. Wydał rozkaz likwidacji kata Warszawy, generała SS Franza Kutschery. W kwietniu 1944 powierzono Fieldorfowi zadanie stworzenia i kierowania głęboko zakonspirowaną organizacją „Niepodległość” o kryptonimie „NIE”, kadrowego odłamu AK przygotowanego do działań w warunkach sowieckiej okupacji. Bezpośrednie działania organizacja “NIE” miała podjąć po rozwiązaniu Armii Krajowej 19 stycznia 1945.
Na krótko przed upadkiem Powstania Warszawskiego, rozkazem Naczelnego Wodza Kazimierza Sosnkowskiego z 28 września 1944, został awansowany na stopień generała brygady. W październiku 1944 został zastępcą dowódcy AK, gen. Leopolda Okulickiego.
•••
Po projekcji z uczestnikami pokazu spotkał się odtwórca głównej roli, Olgierd Łukaszewicz, którego przedstawił organizator Festiwalu Krzysztof Kamyszew. W trakcie spotkania aktor podzielił się swoimi wrażeniami z przygotowań do tej produkcji podkreślając, że w polskim społeczeństwie nadal jeszcze istnieją siły, które nie lubią nazywać rzeczy po imieniu. – Cieszę się, że mogłem zagrać w filmie, w którym tak jak w III części “Dziadów” Adama Mickiewicza zarówno ofiary jak i kaci nazwani zostali po imieniu – podkreślił odtwórca roli generała. Po spotkaniu w sali kinowej znakomity aktor spotkał się z widzami w kuluarach. Odpowiadał na pytania, pozował do zdjęć i rozdawał autografy.
Pomimo że oficjalnie Festiwal
się zakończył, to jeszcze do 2 grudnia potrwają filmowe pokazy. Tym razem w Galerii Sztuki przy 1112 N. Milwaukee w „Wietrznym Mieście”. Na tegorocznej imprezie zostało pokazanych kilkadziesiąt dobrych filmów polskich. Sporo było obrazów młodych twórców. W roku przyszłym zmieni się termin kolejnej edycji festiwalu. Ze względu na przyspieszenie imprezy filmowej w Gdyni, gdzie mają miejsce filmowe premiery najnowszych polskich produkcji, XXII edycja chicagowskiego festiwalu została przeniesiona z listopada na wrzesień.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/ NEWSRP

Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama