Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 15:23
Reklama KD Market

BP desperacko próbuje powstrzymać wyciek

Fiasko operacji zahamowania wycieku ropy naftowej za pomocą stalowo-betonowej kapsuły doprowadziło koncern BP do konieczności poszukiwania innych dróg powstrzymania surowca wypływającego z Deepwater Horizon. Niektóre z rozwiązań są dość niekonwencjonalne. Inżynierowie z BP cały czas próbują wypracować nowe, skuteczne sposobów zahamowania wycieku. Wśród nich wymieniane są spuszczenie pod wodę nowej, mniejszej kapsuły w której nie doszłoby do wykształcenia sie kryształków lodu oraz zakorkowanie rurociągu za pomocą śmieci...
Fiasko operacji zahamowania wycieku ropy naftowej za pomocą stalowo-betonowej kapsuły doprowadziło koncern BP do konieczności poszukiwania innych dróg powstrzymania surowca wypływającego z Deepwater Horizon. Niektóre z rozwiązań są dość niekonwencjonalne.
Inżynierowie z BP cały czas próbują wypracować nowe, skuteczne sposobów zahamowania wycieku. Wśród nich wymieniane są spuszczenie pod wodę nowej, mniejszej kapsuły w której nie doszłoby do wykształcenia sie kryształków lodu oraz zakorkowanie rurociągu za pomocą śmieci. Przedstawiciele koncernu zapewniają, że robią wszytsko co w ich mocy by operacja zakończyła się sukcesem. Jak do te pory nie udało się go jednak osiągnąć mimo, że od eksplozji na platformie minęło już 3 tygodnie, a każdego dnia do wód Zatoki Meksykańskiej trafia 800 tysięcy litrów ropy naftowej. Niektóre z porponowanych rozwiązań są dość oryginalne. Grupa ekologów do powstrzymywania plamy ropy wykorzystuje włosy z salonów fryzjerskich. Są one pakowane w nylonowe rajstopy i dostarczane do magazynów w rejonie wycieku. Ekolodzy twierdzą, że włosy pomogą w ograniczeniu rozporzestrzeniania się surowca, przylepia się do nich bowiem dużó oleistetych substancji. Wśród rozważanych przez koncenr BP opcji jest tzw. "zastrzykiem śmieci". Używa się do tego pociętych opon, piłek golfowych i innych śmieci, a następnie pod dużym ciśnieniem wstrzeliwuje do zaworów zabezpieczających, licząc na to, że uda się je zatkać - wyjaśnia szef amerykańskiej straży przybrzeżnej admirał Thad Allen. To rozwiązanie było już stosowane w przeszłości, ale nie na głębokości półtora tysiąca metrów. Roziwązanie to budzi jednak wątpliwości, może bowiem doprowadzić do zablokowania uszkodzonych zaworów i w konsekwencji do kolejnych zniszczeń i zwiększenia wycieku ropy nawet dwunastokrotnie. Jeśli żadna z proponowanych opcji nie przyniesie efektu, BP zdecyduje się wywiercić inny szyb na głębokość 5,5 km wgłąb ziemi. Potrwa to trzy miesiące. Koncern poinformował, że z powodu wycieku stracił dotychczas 350 mln. dolarów (6 mln. dolarów dziennie). MNP (AP, Daily Times, Reuters) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama