Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 13:22
Reklama KD Market

Operacja powstrzymywania wycieku przebiega pomyślnie

Specjalna kapsuła mająca zatamować wyciek ropy z zatopionej platformy w Zatoce Meksykańskiej została opuszczona na dno oceanu. Inżynierowie przeprowadzający skomplikowaną operację mówią, że to ważne osiągnięcie, ale ostrożni są w ocenianiu skuteczności całego przedsięwzięcia.
Ważąca około 100 ton stalowo-betonowa konstrukcja została opuszczona w piątek pod wodę, na głębokość 1,5 km, przy użyciu podwodnych robotów. Inżynierowie chcą odczekać co najmniej 12 godzin aż kapsuła stabilnie osiądzie na dnie i dopiero wtedy spróbują podłączyć do niej rury i węże, którymi na powierzchnie wypompowywana będzie ropa.  Rzecznik koncernu BO do którego należy platforma na której 20 kwietnia doszło do eksplozji, Bill Salvin powiedział w piątek, że jak do tej pory wszystko idzie zgodnie z planem. „Przed nami wciąż bardzo wiele wyzwań, ale posuwamy się do przodu” – oświadczył Salvin, w chwilę po tym jak konstrukcja dotknęła dna. Z zatopionej platformy wiertniczej od kilkunastu już dni do wód oceanu trafia 800 tysięcy litrów ropy naftowej dziennie. Do tej pory udało się zahamować najmniejszy z trzech podwodnych wycieków. Jeżeli operacja powiedzie się to do poniedziałku dzięki specjalnej kapsule uda się opanować 85 procent wyciekającego surowca.   Katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej z każdym dniem przybiera coraz większych rozmiarów. W czwartek plama ropy dotarła do leżących u wybrzeży Luizjany Wysp Chandeleur. Zagraża środowisku naturalnemu i gospodarce południowych stanów USA, gdzie istotną rolą odgrywa przemysł rybny. Zagrożonych jest 600 gatunków fauny. W rejonie katastrofy znaleziono już 38 martwych żółwi. Według najnowszych doniesień, katastrofa może także zagrażać bezpośrednio zdrowiu ludzi. MNP (AP) Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama