Najwięcej, około 87 tys. osób deportowano do Meksyku. Blisko 67 tys. wydalono do Gwatemali a około 46 tys. do Hondurasu. Zgodnie z przewidywaniami Meksyk i kraje Ameryki Środkowej wciąż będą miejscem większości deportacji. Uzasadnia się to częściowo tym, że rządy tych krajów bardziej akceptują powrót obywateli niż inne. Łatwiejsza jest także logistyka.
Ponad 30 proc. wydalonych osób miało przeszłość kryminalną. Według ICE średnio na osobę przypadało 5,63 wyroków skazujących lub zarzutów kryminalnych. Lokalna nowojorska telewizja NY1 zwróciła uwagę, że wiele osób zostało oskarżonych lub skazanych za napaść, napaść na tle seksualnym, włamania i przestępstwa z użyciem broni. Niektórych poszukiwała policja w ich krajach za przestępstwa, takie jak terroryzm i tortury.
W corocznym raporcie ICE przypisało wzrost deportacji zwiększeniu liczby lotów deportacyjnych i usprawnieniu procedur odsyłania imigrantów ich krajów ojczystych w tym Salwadoru, Gwatemali i Hondurasu. Pierwszy raz miał miejsce duża ilość lotów deportacyjnych do Chin.
W trakcie ostatniego roku ICE zatrzymywało średnio 37 700 osób dziennie. Urząd podkreślił też, że skoncentrowanie niezbędnych zasobów na granicy z Meksykiem zredukowało liczbę aresztowań w głębi terytorium Stanów Zjednoczonych.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)