Były wiceminister sprawiedliwości, poseł PiS Marcin Romanowski, podejrzany o ustawianie konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, otrzymał na Węgrzech azyl polityczny. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu wobec polityka Europejskiego Nakazu Aresztowania. Wobec posła PiS prokuratura planuje ogłoszenie nowych zarzutów.
W związku z decyzją węgierskiego rządu o przyznaniu azylu Romanowskiemu, do MSZ wezwany został w piątek rano węgierski ambasador, któremu wręczono notę protestacyjną. Polski ambasador na Węgrzech Sebastian Kęciek został wezwany do kraju na bezterminowe konsultacje - poinformował rzecznik prasowy MSZ Paweł Wroński. Węgierskiego dyplomatę przyjęła w MSZ dyrektor Departamentu Polityki Europejskiej Agnieszka Kowalska. Według Wrońskiego, dyrektor Kowalska poinformowała ambasadora, że Polska została zaskoczona tą kwestią, a także formą poinformowania o przyznaniu azylu Romanowskiemu.
"Dowiedzieliśmy się o tym z wywiadu szefa kancelarii premiera Węgier. Jesteśmy tą sprawą zbulwersowani, jest to działanie nieprzyjazne wobec państwa polskiego, a także wobec zasad europejskich" - podkreślił rzecznik MSZ. Ocenił, że sprawa Romanowskiego i udzielonego mu azylu jest bezprecedensowa. Wroński powiedział też, że węgierskiego ambasadora poinformowano, że do Polski na pilne konsultacje wezwany został ambasador RP na Węgrzech.
MSZ oceniło w komunikacie decyzję rządu premiera Viktora Orbana o przyznaniu azylu Romanowskiemu - poszukiwanemu Europejskim Nakazem Aresztowania - za "akt nieprzyjazny wobec RP i sprzeczny z elementarnymi zasadami obowiązującymi państwa członkowskie Unii Europejskiej". "Jeśli Węgry uchybią europejskim zobowiązaniom, Polska wystąpi także do Komisji Europejskiej o wszczęcie postępowania w sprawie Węgier zgodnie z art. 259 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej" - poinformował resort.
Premier Donald Tusk, który w piątek przebywał w Brukseli, podkreślił, że nie spodziewał się, iż skorumpowani urzędnicy będą mogli wybierać pomiędzy Alaksandrem Łukaszenką a Wiktorem Orbanem. "Jest to także symboliczne, bo - jak wiecie - ten koniec prezydencji węgierskiej obfituje w dziwne zdarzenia. Nie spodziewałem się, że ci, którzy uciekają przed wymiarem sprawiedliwości, skorumpowani urzędnicy, będą mogli już wybierać pomiędzy Łukaszenką a Orbanem, szukając schronienia przed wymiarem sprawiedliwości" - oznajmił Tusk.
W ocenie Tuska ucieczka Romanowskiego pokazuje, jak państwo było korumpowane w ostatnich latach. "Nie ma w tym przypadku, że ci, którzy kradli, ci skorumpowani, szukają schronienia w państwach rządzonych przez polityków, którzy są podobni do nich samych" - powiedział.
Prokurator Generalny, szef MS Adam Bodnar podkreślił w piątek, że wobec Romanowskiego będzie kontynuowana procedura Europejskiego Nakazu Aresztowania. Dodał, że prokuratura będzie podejmowała wszelkie możliwe działania, które są wynikiem zastosowania ENA. Szef MS podkreślił w radiu TOK FM, że eksperci, prawnicy, dość wyraźnie wskazują, że "sprawa zaczyna mieć naturę bardziej polityczno-dyplomatyczną".
Później tego dnia Bodnar zadeklarował, że Polska będzie podejmowała wszelkie możliwe działania, aby Romanowski odpowiedział przed polskim wymiarem sprawiedliwości Jak dodał, sprawę Funduszu Sprawiedliwości traktuje jako priorytet. "Nie możemy pozwolić sobie na to, aby osoby, które są podejrzewane o popełnienie tak poważnych przestępstw, po prostu uciekały przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Czy to jest Dominikana, czy to są Zjednoczone Emiraty Arabskie, czy to jest Wielka Brytania, czy to są Węgry. Polska zawsze będzie podejmowała wszelkie możliwe działania, aby takie osoby sprowadzić do Polski, aby te osoby mogły odpowiadać przed polskim wymiarem sprawiedliwości" - powiedział Bodnar.
"Mamy sytuację bezprecedensową, kiedy jedno państwo członkowskie mówi: ale nas nie będzie obowiązywało w tym zakresie prawo UE, czyli nie będzie obowiązywał nas system Europejskiego Nakazu Aresztowania, ponieważ udzielamy azylu i w ten sposób stawiamy się niejako ponad tym systemem prawnym" - powiedział szef MS.
Jak dodał, w sprawie Romanowskiego będzie konieczne zaangażowanie UE oraz Rady Europy. Dodał, że śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, które prowadzi Zespół Śledczy nr 2 w PK, jest rozwojowe i będą podejmowane kolejne działania. "Nie zejdziemy z linii dalszego wyjaśnienia tej sprawy" - zadeklarował. "To sprawa fundamentalna z punktu widzenia rzetelności życia publicznego i wykorzystywania środków publicznych" - podsumował.
Lider PiS Jarosław Kaczyński pytany w piątek przez dziennikarzy w Sejmie, czy to nie powód do wstydu, że b. wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS zbiega przed wymiarem sprawiedliwości odparł, że "przed wymiarem sprawiedliwości nie zbiega". "Tylko chce uniknąć nie wymiaru sprawiedliwości, tylko działań ludzi, którzy są w miejscach gdzie być nie powinni. Nie mają prawa po prostu do tego, to wszystko jest nielegalne" - ocenił lider PiS.
Sam Romanowski mówił w piątek w TV Republika, że im wcześniej skończy się bezprawny reżim w Polsce, tym szybciej stanie przed rzeczywistym wymiarem sprawiedliwości. Jego zdaniem, przyznanie mu prawa do azylu przez Węgry potwierdza, że "w Polsce mamy do czynienia z prześladowaniami politycznymi". "Nie mamy do czynienia w Polsce z uczciwym wymiarem sprawiedliwości, ale z politycznie sterowanymi prokuratorami i sędziami" - ocenił. Przekonywał, że decyzja o azylu jest zgodna z ustawodawstwem węgierskim, węgierską ustawą o uchodźcach, a także z traktatami europejskimi. W związku z tym wszystkie aspekty prawne - jego zdaniem - zostały wzięte pod uwagę.
Prezydium Sejmu przyjęło w piątek uchwałę, w której jednoznacznie potępiło postępowanie posła PiS Marcina Romanowskiego i zadeklarowało wyciągnięcie wobec niego wszelkich prawnych i finansowych konsekwencji. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował dziennikarzy, że w uchwale Prezydium wyraziło opinię, iż Romanowski, poprzez swoje wystąpienie o azyl polityczny, jednoznacznie zadeklarował publicznie zamiar trwałego uchylania się od podstawowego obowiązku posła - jakim jest obecność na posiedzeniu Sejmu.
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany przez dziennikarzy o azyl polityka PiS na Węgrzech ocenił, że jest to "przyznanie się do winy przez Romanowskiego". Podkreślił, że Romanowski wcześniej deklarował współpracę z prokuraturą i chęć wyjaśnienia sprawy Funduszu Sprawiedliwości, a jego ostatnia decyzja daje świadectwo czegoś zupełnie przeciwnego.
Specjalista w zakresie m.in. prawa UE dr hab. Jacek Skrzydło, który kieruje pracami Katedry Prawa Międzynarodowego na Uniwersytecie Łódzkim ocenił, że "z punktu widzenia prawa europejskiego sytuacja jest jasna". "O ile w tradycyjnym prawie międzynarodowym istnieje instytucja azylu, którą wykorzystuje się do udzielania schronienia osobom ściganym za czyny o charakterze politycznym, co chroniło je przed ekstradycją, o tyle w przypadku prawa Unii Europejskiej mamy odrębny system Europejskiego Nakazu Aresztowania" - powiedział PAP profesor.
"To oznacza, że - między państwami UE - dotychczasowe tradycyjne prawo ekstradycyjne zostało zastąpione przez system ENA m.in. przyspieszając procedurę wydania ściganego przez dane państwo podejrzanego. W tym systemie ENA wyłączone są decyzje organów wykonawczych danego państwo, a wszystko zależy od orzeczeń sądu" - dodał.
"To, co jest najważniejsze w sprawie pana Romanowskiego, to zasada, że w przypadku Europejskiego Nakazu Aresztowania nie można powoływać się na instytucję azylu. Wynika to z tego, że państwa tworzące Unię Europejską uważane są za ekskluzywny klub państw szanujących praworządność i zasady państwa prawnego, co w konsekwencji oznacza, że stosowanie azylu politycznego w obrębie unijnej wspólnoty i wobec jej obywateli nie jest potrzebne" - podkreślił profesor.
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie rozwojowe, obecnie obejmujące kilkanaście wątków, które toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS, nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 mln złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 mln złotych. (PAP)