Yinpiao Zhou, obywatel Chin starający się o amerykańską wizę imigracyjną, kierował dronem z parku położonego przy bazie i filmował instalacje przez około godziny. Wcześniej przeprogramował software bezzałogowaca tak, by wleciał on w przestrzeń powietrzną objęta restrykcjami. Towarzyszyła mu inna osoba, która niedawno przyleciała do USA z Chin.
Po przeszukaniu telefonu komórkowego podejrzanego okazało się, że Zhou wyszukiwał wcześniej informacje dotyczące ograniczeń w filmowaniu bazy i dyskutował o możliwości zhakowania drona, by umożliwić rejestrowanie obrazu bazy.
Zhou został aresztowany w poniedziałek San Francisco, gdy wsiadał do lecącego do Chin samolotu.
Rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning zapytana na czwartkowej konferencji prasowej o zatrzymanego, oświadczyła, że nie wiadomo jej o tej sytuacji.
W październiku Zhou wysłał za pomocą komunikatora zdjęcia scenerii i gór wykonane w Kalifornii z drona na wysokości sięgającej niemal 2,5 tys. metrów. "Zhakowałem mojego drona. Nie powinien latać tak wysoko" - pochwalił się Zhou. Zgodnie z prawem dron osiągający tak znaczną wysokość powinien zostać zgłoszony odpowiednim amerykańskim instytucjom.
Podczas przesłuchania Zhou przyznał, że fotografowanie obiektów Space X w bazie wojskowej "prawdopodobnie nie było dobrym pomysłem".(PAP)