Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 6 stycznia 2025 22:13

Miłość w czasach algorytmów

W 2024 roku pojawił się niepokojący trend w świecie cyberprzestępczości: oszustwa na portalach randkowych generowane przez sztuczną inteligencję (SI). Dzięki zaawansowanym technologiom SI oszuści tworzą realistyczne postaci, które są niemal nie do odróżnienia od prawdziwych ludzi. Te fałszywe tożsamości wykorzystywane są do budowania emocjonalnych więzi z ofiarami, które ostatecznie prowadzą do ich wykorzystania finansowego...

Autor: Adobe Stock

Wirtualny pułkownik

Oszustwa romantyczne nie są nowym zjawiskiem. Od lat cyberprzestępcy podszywają się pod atrakcyjne osoby, by zdobyć zaufanie i pieniądze swoich ofiar. Ale sztuczna inteligencja wyniosła te działania na nowy poziom. Oszustwa ewoluowały od prostych e-maili od „książąt z Nigerii” do wysoce zaawansowanych operacji, które wykorzystują najnowszą technologię i dogłębną analizę psychologiczną. Dziś SI generuje niepowtarzalne obrazy, filmy, a nawet głosy, które tworzą iluzję realnego człowieka. Algorytmy językowe potrafią prowadzić płynne i przekonujące rozmowy, dostosowując się do emocji i reakcji ofiar.

Takie technologie pozwalają oszustom działać na ogromną skalę, w sposób niemalże korporacyjny – mają swoje zespoły, strategie i wykorzystują SI na wielu etapach operacji. Mogą jednocześnie oszukiwać dziesiątki osób, nie obawiając się wykrycia, ponieważ każda postać, którą tworzą, jest unikalna i perfekcyjnie dopracowana.

Ostatnio głośna stała się historia starszej kobiety z Wielkiej Brytanii, która uwierzyła, że znalazła wymarzonego partnera. Ofiara, identyfikowana jako Jane, wdowa na emeryturze, była aktywna na popularnym portalu randkowym. Właśnie na tej platformie skontaktował się z nią „pułkownik James Bennett” – pozornie uroczy i troskliwy oficer armii amerykańskiej. Na zdjęciu prezentował się jako elegancki, przystojny mężczyzna w mundurze. Opis: bohater, który poświęcił swoje życie służbie w armii USA i szuka teraz towarzyszki na jesień życia.

Rozmowy z Bennettem przypominały scenariusz romantycznego filmu. Codzienne wiadomości, pełne ciepła i troski, subtelne flirtowanie – szybko zamieniły się w długie rozmowy o wspólnych planach i marzeniach. Jane opowiadała mu o swojej samotności, a on słuchał z uwagą, oferując wsparcie. Wszystko wydawało się zbyt piękne, by było prawdziwe. I właśnie tak było.

Kiedy rozmowy przeniosły się na wideopołączenia, wszelkie wątpliwości Jane zniknęły. Na ekranie widziała mężczyznę, który nie tylko wyglądał, ale i brzmiał jak prawdziwy człowiek. „James” patrzył jej w oczy, uśmiechał się i zapewniał, że marzy o ich wspólnym życiu. Był dżentelmenem, uosobieniem tego, czego szukała.

Perfekcyjna iluzja

Jednak za ekranem nie siedział pułkownik. Cała postać została wygenerowana przez sztuczną inteligencję – zdjęcia, ruchy twarzy i głos były wytworem technologii. Oszuści wykorzystali zaawansowane narzędzia SI, by stworzyć cyfrową iluzję, która była praktycznie nie do odróżnienia od rzeczywistości.

Gdy związek osiągnął swój emocjonalny szczyt, „James” złożył Jane propozycję. Chciał zakończyć swoją służbę wojskową i przeprowadzić się do Wielkiej Brytanii, by być z nią na zawsze. Ale najpierw musiał uregulować pewne formalności – potrzebował pieniędzy na zwolnienie z obowiązków służbowych i pokrycie kosztów podróży. Kwota? 20 000 funtów.

Jane, która uwierzyła w ich wspólną przyszłość, bez zastanowienia przelała pieniądze, przekonana, że wkrótce uściska swojego ukochanego. Niestety „James” zaraz potem zniknął, a wszelkie próby kontaktu zakończyły się niepowodzeniem. Jane zrozumiała, że została oszukana. 

Oszustwa romantyczne okazują się skuteczne, ponieważ dotykają najbardziej wrażliwego aspektu ludzkiej natury – pragnienia miłości i bliskości. Ofiary często są osobami samotnymi, które przeżyły trudne chwile, takie jak rozwód, śmierć partnera czy izolację społeczną. W przypadku oszustw generowanych przez SI dodatkowym czynnikiem jest perfekcyjna iluzja. Fałszywe postaci wyglądają i zachowują się jak prawdziwi ludzie. Trudno jest dostrzec sygnały ostrzegawcze, takie jak niespójności w historii czy podejrzane zdjęcia.

Scenariusz zawsze opiera się na takim samym schemacie. Mistyfikatorzy wybierają osoby, które są samotne lub przeżywają trudny okres w życiu, np. po stracie partnera. Tacy ludzie są szczególnie podatni na manipulację emocjonalną. Potem budowane jest zaufanie: rozmowy zaczynają się od niewinnych tematów, ale szybko stają się osobiste. Oszuści starają się, by ofiary czuły się wysłuchane i docenione. Fałszywe wideo, romantyczne listy czy drobne gesty (np. „James” wysyłał kwiaty – oczywiście tylko na zdjęciu) pomagają wzmocnić iluzję prawdziwej relacji.

Gdy wyłudzacz jest pewien, że ofiara jest zaangażowana emocjonalnie, pojawia się dramatyczna sytuacja, najczęściej wymagająca pieniędzy – choroba, koszty podróży, dług do spłacenia. Po otrzymaniu przelewu oszust natychmiast urywa kontakt, a ofiara zostaje z długami i emocjonalnym bólem.

Skutki takich mistyfikacji wykraczają zresztą daleko poza straty finansowe. Ofiary często doświadczają głębokiego wstydu, zażenowania i traumy emocjonalnej. Świadomość, że ich uczucia zostały zmanipulowane, może prowadzić do depresji i utraty wiary w przyszłe relacje. Dla starszych osób takie oszustwa są szczególnie druzgocące, ponieważ często tracą oni oszczędności, z których się utrzymują.

W miarę jak technologia ewoluuje, zmieniać się będą także taktyki wyłudzaczy. Walka z nową falą oszustw generowanych przez SI wymagać będzie połączenia świadomości społecznej, technologicznych środków zaradczych i bardziej rygorystycznych regulacji dotyczących użycia narzędzi SI. Na razie najlepszą obroną przed ewentualnym oszustwem jest weryfikowanie informacji i zachowanie ostrożności.

Przypadek starszej kobiety z Wielkiej Brytanii to tylko wierzchołek góry lodowej. Eksperci ostrzegają, że oszustwa generowane przez SI będą się nasilać. Sztuczna inteligencja ma potencjał, by zmieniać świat na lepsze. Jednak historia „pułkownika Bennetta” przypomina, że w niewłaściwych rękach może stać się narzędziem manipulacji i zniszczenia. W dobie cyfrowej rewolucji najważniejsze jest jedno: nie zapominajmy o zdrowym rozsądku i ostrożności, nawet – a może zwłaszcza – w poszukiwaniu miłości.

Monika Pawlak


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama