Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 6 stycznia 2025 22:04

Ucieczka do Bluesky

Być może internautom wpadło ostatnio w oko słowo „Bluesky”, pojawiające się coraz częściej w mediach społecznościowych. Nie jest to przypadek, lecz poniekąd rezultat ostatnich wyborów prezydenckich. Jak wiadomo, Elon Musk odegrał ważną rolę w kampanii wyborczej Donalda Trumpa. A ponieważ Musk jest właścicielem serwisu X (dawniej Twitter), spora liczba użytkowników X postanowiła zdezerterować. Głównie dlatego, że nie chcą, by ich platforma internetowa była w oczywisty sposób powiązana z amerykańskim rządem…

Autor: Adobe Stock

Błyskawiczny rozwój

Jest też inny problem. Od czasu objęcia kontroli w serwisie X przez Muska ten niegdyś rekordowo popularny portal internetowy stał się miejscem, gdzie mnożą się teorie spiskowe oraz nie brakuje ekstremistycznych, czasem nawet neofaszystowskich treści. Na domiar złego wszelka kontrola nad tego rodzaju treściami została w zasadzie zlikwidowana. W rezultacie serwis ten stał się swoistego rodzaju śmietnikiem wieści o bardzo niskiej wiarygodności.

Czym zatem jest w tym kontekście platforma Bluesky? Jej przedstawiciele opisują ją jako „media społecznościowe, jakimi powinny być”. Jeśli ktoś uważa, że Bluesky jest bardzo podobny do X, nie można się dziwić, gdyż stworzył go były szef Twittera, Jack Dorsey. Kiedyś nawet powiedział, że chce, by Bluesky było zdecentralizowaną wersją Twittera. Ale Dorsey nie jest już częścią tej firmy, ponieważ zrezygnował z miejsca w zarządzie w maju 2024 roku. Obecnie serwis jest teraz prowadzony przez dyrektora generalnego Jaya Grabera.

Bluesky istnieje od 2019 roku. Rozwija się szybko i obecnie rejestruje około miliona nowych użytkowników dziennie. Platforma nadal ma imponujące wyniki, jeśli chodzi o zainteresowanie na całym świecie i jest najpopularniejszą darmową aplikacją w Apple App Store w Wielkiej Brytanii. Wielu celebrytów, od piosenkarki pop Lizzo po pisarza Stephena Kinga, ogłosiło, że dołączają do platformy i ograniczają korzystanie z X. Niektóre powszechnie znane i cenione media, takie jak m.in. dziennik „The Guardian”, też przeniosły się już na Bluesky.

Pomijając uwarunkowania polityczne, zasadniczą zaletą serwisu Bluesky jest to, iż jest to organizacja zdecentralizowana. Takie skomplikowane określenie zasadniczo oznacza, że ​​użytkownicy mogą przechowywać swoje dane na serwerach innych niż te, które należą do firmy. Co za tym idzie, zamiast ograniczać się do posiadania określonego konta w Bluesky, użytkownicy mogą – jeśli chcą – zarejestrować się, używając konta, którego sami są właścicielami. Dla większości internautów fakt ten nie ma zapewne większego znaczenia, ale dla korporacji i firm medialnych jest to bardzo istotne.

X nie ujawnia całkowitej liczby użytkowników, ale uważa się, że jest ona mierzona w setkach milionów. Sam Elon Musk wcześniej twierdził, że platforma miała 250 milionów użytkowników dziennie. W czasach świetności Twittera strona zarabiała większość pieniędzy dzięki reklamom. Szefowie Bluesky powiedzieli jednak, że chcą tego uniknąć. Zamiast tego, jak twierdzą, firma będzie nadal oferować płatne usługi, takie jak płacenie przez ludzi za niestandardowe domeny w swojej nazwie użytkownika.

Media przyszłości?

Jeśli właściciele Bluesky nadal chcą unikać reklam, nieuchronnie będą musieli szukać innych, szerszych opcji, takich jak funkcje subskrypcji jako sposób na generację zysków. Twitter, zanim został kupiony przez Muska w 2022 roku, osiągnął zysk tylko dwa razy w ciągu ośmiu lat notowań na giełdzie. Oznacza to, że pod względem finansowym jest to niezwykle trudny rynek, o czym przekonał się również Donald Trump, którego serwis Truth Social niemal od samego początku istnienia kuleje i przynosi jak dotychczas wyłącznie straty.

Bluesky zaczął działalność w oparciu o finansowanie przez prywatnych inwestorów i firm typu venture capital, co początkowo zapewniło wiele milionów dolarów na start platformy. Jednak na dłuższą metę na to nie można liczyć, a ponieważ reklamy na razie zdają się nie wchodzić w rachubę, konieczne są jakieś inne pomysły dotyczące finansowania przedsięwzięcia. 

Pomijając jednak kwestie czysto finansowe, pojawienie się Bluesky w roli nowej propozycji na rynku serwisów społecznościowych ma istotne znaczenie. Dotychczas dominowali na tym rynku X i Facebook (Meta), ale obecnie ich pozycja, choć nadal bardzo mocna, jest znacznie bardziej wątpliwa, jeśli chodzi o przyszłość. Okazuje się, że ludzie szukają mediów w miarę neutralnych, które nie są kontrolowane całkowicie przez miliarderów i wpływowych polityków.

Jack Dorsey po raz pierwszy zgłosił pomysł na Bluesky w 2019 roku. Jego zadeklarowanym celem było zbadanie możliwości decentralizacji Twittera i znalezienie lub opracowanie otwartego i zdecentralizowanego standardu dla mediów społecznościowych, który dałby użytkownikom większą kontrolę nad ich danymi. Twitter zebrał grupę roboczą ekspertów zwaną Matrix. Na początku 2021 roku Bluesky znajdował się w fazie testowej, a 50 osób aktywnie oceniało opcje i składało propozycje dotyczące nowego protokołu. Doprowadziło to ostatecznie do zatrudnienia Jaya Grabera na stanowisko kierownika projektu Bluesky i opracowania „Authenticated Data Experiment” (ADX), protokołu stworzonego w celu decentralizacji. 

Do pewnego stopnia za rosnącą popularność serwisu Bluesky odpowiada X, a więc dawny Twitter. Po jego przejęciu przez Elona Muska w październiku 2022 roku firma zerwała wszelkie powiązania prawne i finansowe z Bluesky Social. To doprowadziło do szybkiego rozwoju nowej aplikacji społecznościowej i protokołu AT, na którym Bluesky się opiera. Serwis został uruchomiony jako wersja testowa, dostępna wyłącznie na zaproszenie, w lutym 2023 roku. W lutym roku bieżącego aplikacja społecznościowa otworzyła rejestrację dla wszystkich, osiągając szybko 3 miliony użytkowników. Szacuje się, że dziś użytkowników jest trzy razy więcej.

Andrzej Heyduk


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama