Sytuacja w tej grupie ułożyła się tak, że o tym, kto obok Sabalenki awansuje do półfinału, zdecydował bezpośredni mecz Zheng z Paolini.
Chińska mistrzyni olimpijska z Paryża nie dała szans mającej polskie korzenie finalistce tegorocznych turniejów wielkoszlemowych French Open i Wimbledonu. Zheng w obu partiach oddała rywalce tylko po jednym gemie.
Rybakina odniosła pierwsze zwycięstwo w tej edycji kończącej sezon imprezy, które jednak nie pozwoliło jej awansować z ostatniej lokaty. To oznacza, że stawką środowego pojedynku było tylko 200 punktów do rankingu WTA oraz 350 tysięcy dolarów.
25-letnia tenisistka z Kazachstanu i tak ma jednak powody do satysfakcji. W stolicy Arabii Saudyjskiej rozgrywała pierwsze oficjalne mecze po ponad dwumiesięcznej przerwie. Ostatnio wystąpiła w wielkoszlemowym US Open, przeszła 1. rundę, ale przed następną się wycofała.
Powody jej absencji nie są do końca jasne, bo Kazaszka niechętnie rozmawiała o swoim zdrowiu. Wiadomo jednak, że w tym okresie rozstała się z chorwackim trenerem Stefano Vukovem, a od przyszłego sezonu ma pracować z jego rodakiem Goranem Ivanisevicem, byłym trenerem Serba Novaka Djokovica.