Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 10:17
Reklama KD Market

PFN żąda od fundacji Michała Wiśniewskiego 100 tys. zł

Polska Fundacja Narodowa skierowała do sądu pozew przeciwko fundacji założonej przez Michała Wiśniewskiego, lidera zespołu Ich Troje. Chce zwrotu dotacji w wysokości 100 tys. złotych.
PFN żąda od fundacji Michała Wiśniewskiego 100 tys. zł
Michał Wiśniewski

Autor: Wikipedia

Założona przez Michała Wiśniewskiego MojaFundacja.pl na początku roku podpisała z PFN umowę, na mocy której otrzymała 100 tys. zł na organizację koncertu grupy Ich Troje. Wydarzenie w ramach projektu "PFN #PolishCulture", pod nazwą "Promocja polskiej kultury i twórczości w Wilnie", miało odbyć się 19 października 2024 roku w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.

Jednak - jak przekazała PFN w oficjalnym piśmie do PAP - na początku sierpnia fundacja Wiśniewskiego poinformowała o planowanym przeniesieniu koncertu na 24 sierpnia, na zamek w Miednikach Królewskich.

PFN nie chciała zgodzić się na zaproponowane zmiany, tłumacząc, że dofinansowanie zostało przekazane na koncert "w zupełnie innym miejscu, czasie i o innym charakterze". Istotnym argumentem dla Fundacji było także to, że w materiałach promujących koncert Ich Troje w Miednikach pominięto informację o finansowaniu wydarzenia ze środków PNF jako oficjalnego darczyńcy, do czego zespół był zobowiązany umową.

Zdaniem Polskiej Fundacji Narodowej "zmiana tak istotnych elementów zawieranej umowy wymagała podpisania przez obie strony aneksu, a nie jednostronnego oświadczenia". Uznając je za niewystarczające, 9 sierpnia wysłała do fundacji Michała Wiśniewskiego list polecony zawierający oświadczenie o odwołaniu darowizny. Ponieważ nie został on odebrany przez adresata, 21 sierpnia ponownie skontaktowała się z MojaFundacja.pl - tym razem drogą elektroniczną.

Ponieważ dotacja nie została zwrócona, PFN kolejne swoje działania skierowała na drogę sądową.

O złożonym 23 października pozwie Michał Wiśniewski dowiedział się od PAP. Wokalista nie chciał jednak udzielić komentarza w tej sprawie. Odesłał nas do zajmującego się sprawami MojaFundacja.pl adwokata Antoniego Kani-Sieniawskiego, który skomentował sprawę słowami: "Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera".

Zdaniem adwokata, zorganizowanie koncertu w Polskim Domu w Wilnie było niemożliwe, gdyż termin październikowy był zarezerwowany. W związku z tym zespół zaproponował imprezę w innym miejscu i czasie, co miało być korzystniejsze. Propozycja została przesłana mailowo, co - jak powiedział mecenas Kania-Sieniawski - "spotkało się z milczącą aprobatą". Zapewnił, że podczas sierpniowej imprezy w Miednikach Królewskich zadbano o promocję Polskiej Fundacji Narodowej.

Adwokat podkreślił, że MojaFundacja.pl odpowiadała na wszystkie wiadomości od PFN. Jego zdaniem nie ma podstaw do zwrotu darowizny, ponieważ zespół spełnił warunki określone w umowie: koncert miał odbyć się na Litwie i promować PFN. "Chyba że idea tego przedsięwzięcia sprowadzała się do zorganizowania imprezy w konkretnym miejscu i w październiku, chociażby dla wąskiego grona. Tymczasem, ponieważ koncert na zamku był w plenerze, mogła go zobaczyć większa publiczność" - stwierdził w rozmowie z PAP.

Ewentualny zwrot darowizny będzie dla MojejFundacji.pl oznaczał straty, bo poniosła ona koszty organizacji i promocji przedsięwzięcia.(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama