"Resocjalizacja poprzez edukację ma długofalowe korzyści, nie tylko jednostkowe, ale także społeczne i buduje społeczeństwo otwarte, sprawiedliwe, takie, które daje drugą szansę" – powiedziała Maria Ejchart we wtorek podczas uroczystej inauguracji w Areszcie Śledczym w Lublinie.
Nowy rok studiów w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim rozpoczęło tu w sumie 36 osób (na studiach 1 i 2 stopnia). Studia na pierwszym roku rozpoczęło 20 osadzonych, w tym osiem kobiet. Zajęcia prowadzone są w Areszcie Śledczym w Lublinie.
Ejchart podkreśliła, że choć więźniowie w ogóle mają możliwość studiowania, to tylko w Lublinie jest to prowadzone "po tej stronie muru", czyli wewnątrz więzienia. Jej zdaniem program studiów dla więźniów prowadzony przez KUL jest jak most pomiędzy rzeczywistością więzienną a życiem na wolności.
"To jest most, który działa w dwie strony. Nie tylko tak, żeby państwo (osadzeni-PAP) mogli wracać do życia w wolnym społeczeństwie, ale to jest też most, który pozwala nam, po drugiej stronie zobaczyć, że więzieniu są osoby, które zasługują na to, aby, żyć tak jak my" – powiedziała.
Zapewniła, że ministerstwo sprawiedliwości wspiera wszelkie inicjatywy związane z edukacją w miejscach, gdzie są osoby pozbawione wolności. Zachęcała, aby inne uczelnie, podobnie jak KUL, poszerzały zakres swojej działalności i organizowały takie formy studiów dla więźniów.
Ejchart życzyła studentom, żeby wykorzystali szansę, jaką dają te studia, żeby wyszli stąd mądrzejsi i zdobyli umiejętności, które pozwolą im lepiej żyć.
Jedna ze studentek powiedziała dziennikarzom, że chce jak najlepiej wykorzystać czas, jaki ma spędzać w areszcie i wykorzystać go na zmianę swojego życia. "W przyszłości, kiedy będziemy na wolności, chcemy podjąć pracę i pomagać innym" – dodała.
Projekt prowadzenia studiów dla więźniów w Lublinie rozpoczął się w 2013 r. Początkowo, przez trzy lata, były to studia na kierunku praca socjalna, specjalność streetworking. Obecnie osadzeni studiują na kierunku nauki o rodzinie - specjalność asystent osoby niesamodzielnej. Studenci pochodzą z terenu całej Polski, na czas studiów są przenoszeni do jednostki penitencjarnej w Lublinie.
Jednym z inicjatorów studiów w areszcie był ks. prof. Mirosław Kalinowski, obecny rektor KUL. Jak podkreślił, informacje o studiach w Lublinie i zasadach rekrutacji są we wszystkich zakładach karnych w Polsce. "Po 11 latach można powiedzieć - system działa znakomicie. Nie wszystkich chętnych możemy przyjąć z różnych powodów, najczęściej mają one charakter penitencjarny" – powiedział dziennikarzom ks. prof. Kalinowski.
Dodał, że absolwenci mogą kontynuować studia na innych uczelniach lub też po wyjściu na wolność zdobywają pracę. "Liczymy, że takich osób, które ukończyły studia i już wyszli na wolność - i nie powrócili do zakładu karnego - jest ponad 40" – zaznaczył rektor KUL.
Katolicki Uniwersytet Lubelski jest najstarszą uczelnią w Lublinie. Powstał w 1918 r. Kształci w sumie ponad 8 tys. studentów, w tym ok. 3 tys. na pierwszym roku. Wśród ok. 700 studentów cudzoziemców najliczniejszą grupę stanowią Ukraińcy i Białorusini.(PAP)