Prowadząca w światowym rankingu tenisistek Iga Świątek wycofała się z rozpoczynającego się w środę turnieju WTA 1000 w Pekinie z powodów osobistych - poinformowała Polka za pośrednictwem WTA.
"Z powodu spraw osobistych jestem zmuszona wycofać się z turnieju China Open w Pekinie. Jest mi bardzo przykro, ponieważ świetnie się bawiłam, grając i wygrywając ten turniej w zeszłym roku i naprawdę nie mogłam się doczekać powrotu tam. Wiem, że fani doświadczą tam wspaniałego tenisa i przykro mi, że tym razem nie będę tego częścią" - wyznała Polka, cytowana w komunikacie organizatora rozgrywek elitarnego cyklu.
W ubiegłym roku Świątek pokonała w finale Ludmiłę Samsonową 6:2, 6:2 i została drugą Polką, która zwyciężyła w stolicy Chin. Wcześniej ta sztuka dwukrotnie udała się Agnieszce Radwańskiej - w 2011 i 2016 roku.
Wcześniej Świątek wycofała się także z trwającego turnieju WTA 500 w Seulu oraz z sierpniowej rywalizacji WTA 1000 w Toronto. W międzyczasie dotarła do półfinału w Cincinnati i ćwierćfinału wielkoszlemowego US Open.
Wycofanie się Igi Świątek z turnieju w Pekinie oznacza, że jej przewaga w światowym rankingu tenisistek znacząco zmaleje. Polka prowadzenie na liście WTA na pewno utrzyma w notowaniu na dzień 7 października, ale później może być pod dużą presją.
Świątek - jako pierwsza Polka w historii - zadebiutowała w roli liderki rankingu 4 kwietnia 2022 roku, kiedy zastąpiła Australijkę Ashleigh Barty, która kilka tygodni wcześniej ogłosiła rozbrat ze sportem i poprosiła o skreślenie jej nazwiska z rankingu.
Prowadzenie utrzymała przez 75 tygodni, a straciła je 11 września 2023 na rzecz Białorusinki Aryny Sabalenki. Po ośmiu tygodniach wróciła na szczyt i od tego momentu nieprzerwanie jest liderką. W poniedziałek rozpoczęła 121. tydzień panowania.
Obecnie podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego drugą Sabalenkę wyprzedza o 2169 punktów, ale wycofanie się z rywalizacji w stolicy Chin oznacza utratę 1000 pkt zdobytych rok temu. Z konta Świątek zniknie jeszcze 100 pkt za ćwierćfinał turnieju w Tokio, który odbywał się pod koniec września 2023.
Białorusinka w poprzednim sezonie w Tokio nie startowała, a w Pekinie dotarła do ćwierćfinału, co dało jej 215 pkt. Jeśli tym razem zwycięży, to jej dorobek powiększy się o 785 pkt. W takiej sytuacji w notowaniu rankingu 7 października przewaga Świątek stopnieje do zaledwie 284 pkt.
Po imprezie w Pekinie odbędą się jeszcze dwa istotne turnieje - już od 7 października WTA 1000 w Wuhan oraz kończący sezon WTA Finals w Rijadzie (2-9 listopada). Trudno się spodziewać, że czołowe zawodniczki, pewne gry w Arabii Saudyjskiej, zdecydują się na start w zawodach WTA 500 w Ningbo (14-20 października) i Tokio (21-27 października).
W Wuhan Świątek i Sabalenka nie będą broniły punktów, więc wszystko, co tam zdobędą, powiększy ich dorobek. W przypadku WTA Finals w znacznie trudniejszej sytuacji jest Polka, która rok temu wygrała te zawody i zdobyła 1500 pkt. Sabalenka odpadła w półfinale, co dało jej 625 pkt za dwa zwycięstwa i jedną porażkę w fazie grupowej.
Z punktu widzenia rankingowego rywalizacja w Rijadzie może być bardzo ciekawa. Możliwy jest bowiem scenariusz, w którym Świątek wygra turniej, ale Sabalenka dochodząc do finału i tak odbierze jej prowadzenie na liście WTA. Na początek jednak Białorusinka musi świetnie zagrać w Pekinie.
(PAP)