Na początku sierpnia do ogrodu zoologicznego w San Diego przybyły dwie pandy: 5-letni samiec Yun Chuan i 4-letnia samica Xin Bao. Jest to dar Chin, a przybycie zwierząt do USA oznacza odnowienie „dyplomacji pandowej” między Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Przez dziesięciolecia Chiny wysyłały pandy do ogrodów zoologicznych na całym świecie jako narzędzie dyplomatyczne do budowania sojuszy i dobrej woli. Jednak stosunki chińsko-amerykańskie pogorszyły się w ostatnich latach na tyle, że od roku 2003 żadne pandy nie były Ameryce przekazywane…
Spełnione marzenie
Nowa para pand, która pochodzi z hodowli Wolong Shenshuping w prowincji Syczuan, wylądowała w Stanach Zjednoczonych pod koniec czerwca, po ceremonii pożegnalnej w Chinach. Przez kilka tygodni ukrywano je przed opinią publiczną, podczas gdy aklimatyzowały się w swoim nowym środowisku. By uczcić debiut niedźwiedzi, gubernator Gavin Newsom ogłosił 8 sierpnia Dniem Pandy w Kalifornii. Z tej okazji powiedział: „Chodzi o coś o wiele głębszego, o wiele bogatszego niż tylko dwie piękne pandy, których przybycie świętujemy. Chodzi o świętowanie naszego wspólnego człowieczeństwa”.
Podczas ceremonii powitalnej chiński ambasador Xie Feng żartobliwie przypomniał listy, które otrzymał od dwóch młodych fanów pand z Kalifornii, w których proponowali, by ich stan wysłał do Chin grizzly w zamian za pandy. „Wasze marzenie się spełniło – powiedział Xie. – Nawet bez darowania nam niedźwiedzi grizzly”.
Niedźwiedzie Yun Chuan i Xin Bao przybyły w samą porę, ponieważ umowy dzierżawy innych pand wypożyczonych przez Chiny zaczęły wygasać. Narodowe Zoo Smithsonian zwróciło Mei Xiang, Tian Tian i ich syna Xiao Qi Ji w listopadzie, a Zoo Atlanta w Georgii ma zwrócić w tym roku cztery pandy, co oznaczałoby, że w Stanach Zjednoczonych nie byłoby już żadnych pand.
Lei Guang, dyrektor wykonawczy 21st Century China Center na University of California w San Diego, przestrzega jednak, by ludzie nie przywiązywali zbyt dużej wagi do politycznego lub dyplomatycznego aspektu wypożyczenia tych zwierząt: „Powrót wielkich pand jest pozytywnym wydarzeniem w nadal ponurych stosunkach między USA a Chinami”. Guang twierdzi, że pandy są symbolem tego, co jest możliwe, gdy oba kraje współpracują, umożliwiając naukowcom badanie zwierząt i pracę nad ich ochroną. Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznaje wielką pandę za gatunek narażony na wyginięcie.
Jedną z głównych przyczyn wymierania pandy wielkiej jest działalność człowieka. Od starożytności ludzie uważali jej futro za bardzo cenne ze względu na stosunkowo niewielką liczbę tych zwierząt. Współcześnie ludzie niszczą naturalne środowisko pandy, wycinając lasy pod pola uprawne, co zaburza przemieszczanie się i rozmnażanie tych zwierząt. Duży problem stanowiło także kłusownictwo, którego skala jednak znacznie zmalała wskutek ochrony prawnej. Kolejną przyczyną zanikania pandy wielkiej jest masowe obumieranie bambusów na rozległych przestrzeniach. Szacuje się, że obecna populacja tych niedźwiedzi wynosi ok. 2 tysięcy osobników.
Miękka siła
Konotacji politycznych związanych z pandami nie da się uniknąć. Dyplomacja pand, czyli „panda diplomacy”, jest unikalnym narzędziem politycznym, które Chiny stosują od dziesięcioleci, by zacieśniać relacje dyplomatyczne i budować swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Fenomen ten polega na przekazywaniu, wypożyczaniu lub darowaniu pand innym krajom jako symbol przyjaźni i dobrej woli. Te urocze zwierzęta, które są narodowym symbolem Chin, stały się cennym elementem chińskiej polityki zagranicznej.
Historia dyplomacji pand sięga czasów starożytnych, kiedy to chińskie dynastie wysyłały te zwierzęta jako dary do sąsiednich państw. W czasach nowożytnych, szczególnie po ustanowieniu Chińskiej Republiki Ludowej w 1949 roku, praktyka ta została wznowiona i rozbudowana. Najsłynniejszym przykładem jest podarunek dwóch pand, Ling-Ling i Hsing-Hsing, które Chiny przekazały Stanom Zjednoczonym w 1972 roku w ramach symbolicznego gestu po wizycie prezydenta Richarda Nixona w Pekinie i nawiązaniu relacji dyplomatycznych. Ten gest zapoczątkował nową erę w stosunkach chińsko-amerykańskich i był postrzegany jako dowód woli współpracy między dwoma mocarstwami.
Od lat 80. XX wieku Chiny zmieniły swoją strategię z darowizn na wypożyczenia, które zwykle trwają dziesięć lat. W ramach takich umów zoo lub organizacja, która gości pandy, przekazuje roczną opłatę, czasem sięgającą nawet do miliona dolarów. W zamian za to kraje te mogą pokazywać te rzadkie zwierzęta turystom oraz budowa
swój wizerunek obrońców przyrody. Wypożyczanie pand jest często związane z ważnymi wydarzeniami dyplomatycznymi. Na przykład w 2011 roku, po trzęsieniu ziemi i tsunami w Japonii, Chiny wypożyczyły dwie pandy do tokijskiego zoo Ueno jako symbol wsparcia i wyraz współczucia. W 2012 roku, w 40. rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Chinami i Niemcami, para pand została wypożyczona do berlińskiego zoo.
Dyplomacja pand, choć bywa skuteczna, nie jest pozbawiona kontrowersji. Krytycy argumentują, że Chiny wykorzystują pandy jako narzędzie nacisku politycznego, starając się zyskiwać przychylność innych krajów. Ponadto pandy są czasem wypożyczane na warunkach, które mogą budzić obawy o dobrostan tych zwierząt, zwłaszcza gdy są transportowane na duże odległości i umieszczane w nowych środowiskach. Pojawiają się także pytania, czy opłaty wnoszone za wypożyczenie pand nie ograniczają zasobów, które mogłyby być przeznaczone na program ochrony lokalnych gatunków.
Współczesna dyplomacja pand wpisuje się w szerszą strategię Chin mającą na celu budowanie pozytywnego wizerunku na arenie międzynarodowej. Poprzez wypożyczanie pand Chiny starają się kształtować swoje relacje z innymi krajami w sposób subtelny, lecz skuteczny. Pandy, jako symbole pokoju, przyjaźni i ochrony przyrody, są idealnym narzędziem do budowania wizerunku tzw. miękkiej siły Chin.
Andrzej Heyduk