"Osiągnęłam znacznie więcej, niż mogłam sobie wymarzyć. Nie tylko w tych igrzyskach, ale w sporcie w ogóle" - przyznała amerykańska gimnastyczka Simone Biles, która w Paryżu zdobyła trzy złote i srebrny medal.
Jej łączny medalowy dorobek olimpijski to siedem złotych oraz po dwa z mniej cennych kruszców.
W Paryżu 27-letnia Biles triumfowała w skoku, wieloboju indywidualnym i drużynowym. W ćwiczeniach wolnych została pokonana przez Brazylijkę Rebecę Andrade i zdobyła srebro. Na równoważni była z kolei piąta.
"Osiągnęłam znacznie więcej, niż marzyłam. Nie tylko w tych igrzyskach, ale w sporcie w ogóle" - powiedziała po ostatnim starcie w hali Bercy.
"Kilka lat temu nie myślałam, że wrócę na tegoroczne igrzyska, że w ogóle będę w Paryżu, więc rywalizacja, a później zdobycie czterech medali, nie sprawia, że jestem zła czy rozczarowana. Przeciwnie, jestem z siebie całkiem dumna" - dodała.
Po igrzyskach w 2021 roku w Tokio nie było wiadomo, czy Biles kiedykolwiek weźmie udział w zawodach. Amerykanka wycofała się z rywalizacji ze względu na blokadę psychiczną zwaną "twisties". Jak sama to określała, musiała "walczyć z demonami".
"Myślę, że stawianie swojego zdrowia psychicznego na pierwszym miejscu i danie sobie czasu, niezależnie od tego, czy uprawiasz sport czy nie, sprawia, że możesz go uprawiać dłużej albo ogólnie zapewnia lepszy i zdrowszy styl życia" - tłumaczyła.
Biles nie zadeklarowała, czy wystąpi w igrzyskach w 2028 roku w Los Angeles, kiedy będzie miała 31 lat, ale stwierdziła, że jest już "naprawdę stara".
"Nie jestem zawiedziona moim występem w Paryżu, właściwie jestem szczęśliwa, dumna i nawet jeszcze bardziej podekscytowana, że to już koniec..." - przekazała.
Jej kariera narodziła się w 2016 roku w Rio de Janeiro, gdzie pochodząca z Columbus gimnastyczka wywalczyła pięć medali, w tym cztery złote. W tylu konkurencjach w jednych igrzyskach przed nią triumfowały jedynie Rosjanka Larysa Łatynina (1956), Węgierka Agnes Keleti (1956), Czeszka Vera Caslavska (1968) i Rumunka Ekaterina Szabo (1984).
Sukces w Rio kosztował ją tak dużo, że po igrzyskach musiała sobie zrobić trwającą ponad rok przerwę od sportu. Wróciła w wielkim stylu na mistrzostwa świata w 2019 roku. Przełożenie o rok tokijskich igrzysk z powodu pandemii COVID-19, z czego nie była zadowolona, rozpoczęło jej problemy. W stolicy Japonii z powodu kłopotów mentalnych opuściła kilka finałów, a dorobek medalowy powiększyła "tylko" o srebro i brąz.
Po poprzednich igrzyskach wzięła kolejny rozbrat ze sportem, który trwał dwa lata. Wróciła przed rokiem i zachwyciła formą w mistrzostwach świata - triumfowała w czterech konkurencjach, a w jednej była druga, powiększając tym samym kolekcję medali z imprez tej rangi do 30, w tym 23 złotych. Jej dorobek uzupełniają cztery srebrne oraz trzy brązowe, co czyni ją rekordzistką wszech czasów.
W czerwcu mierząca ledwie 142 cm Biles w wielkim stylu zapewniła sobie miejsce w olimpijskiej ekipie USA. W Paryżu jej gwiazda znów świeciła pełnym blaskiem, ale też przyciągała innych.
Jej występy śledziły m.in. aktorki Nicole Kidman i Natalie Portman czy tenisistka Serena Williams oraz pływak, najbardziej utytułowany sportowiec wszech czasów Michael Phelps. Na zawodach z udziałem Biles obecni byli również amerykański reżyser, scenarzysta i producent Spike Lee, aktor Tom Cruise, piosenkarka Lady Gaga i raper Snoop Dogg, także była gwiazda gimnastyki, pięciokrotna mistrzyni olimpijska Rumunka Nadia Comaneci, a na ostatni dzień zmagań gimnastyczek w hali Bercy z jej udziałem przyjechał siedmiokrotny zwycięzca SuperBowl Tom Brady, jeden z najwybitniejszych zawodników w historii futbolu amerykańskiego.
Biles wspierała też rodzina: mama, tata oraz mąż, zawodnik ligi NFL Jonathan Owens (Chicago Bears), który otrzymał specjalną zgodę klubu, by opuścić obóz treningowy i polecieć do Paryża.
(PAP)