Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 08:47
Reklama KD Market

Bezpieczeństwo i samopoczucie

fot. Depositphotos.com

Jak się czujesz? – zapytałam dziś moje dziecko, które spało do południa, bo są wakacje, a więc może. W odpowiedzi usłyszałam standardowe: „Dobrze” z nutą pewnego: „Nie wiem, o co ci chodzi…”. A mnie w sumie o nic konkretnego nie chodziło, ale zaczynałam się niepokoić, że tak długo śpi, bo to się rzadko zdarza.

Kiedy o tym pomyślałam na spokojnie, nieco później, przyszła mi do głowy myśl, że o samopoczucie pytamy najczęściej wtedy, gdy widzimy, że coś dzieje niedobrego, a przecież jest to jedno z podstawowych pytań do innych, a także do samego siebie. Przyjrzyjmy mu się zatem nieco bliżej.

Charakter i samopoczucie

Czasem zdarza nam się ocenić kogoś jako gbura, uparciucha, lenia, czy też nadętego dziwaka. To z czym przyszło nam się zmierzyć w kontakcie z taką osobą, uogólniamy i w efekcie zrzucamy wszystko na charakter lub osobowość.

Na szczęście charakter to tylko pewna skłonność do reagowania w określony sposób, a na nasze zachowanie w konkretnej sytuacji ogromny wpływ ma wspomniane samopoczucie. To właśnie stąd biorą się stwierdzenia typu: „Jak Polak głodny, to zły”. A oprócz głodu, na nasze zachowanie, na siłę naszych reakcji, mają wpływ również takie czynniki jak między innymi: ilość snu, stan zdrowia, wcześniejsze doświadczenia, czas i przestrzeń.

Kiedy spaceruję z psem dostrzegam jego niesamowite podobieństwo do człowieka. Wystarczy, że jest niewyspany, a znacznie łatwiej ulega strachowi, który wciąż mu towarzyszy po doświadczeniach z przeszłości. Wystarczy, że dostrzeże w pobliżu psy, a stan napięcia mija dopiero po kilku minutach regulowania samopoczucia z daleka od intensywnych bodźców. Pies potrzebuje czuć się bezpiecznie, aby być spokojnym i podobnie jest z człowiekiem, któremu spokój przychodzi łatwiej, gdy jest mu zwyczajnie dobrze.

Uważność

W tym momencie mogłoby się wydawać, że będzie już z górki, bo przecież każdy z nas wie, co sprawia mu przyjemność. A jednak wcale tak nie jest, a przynajmniej nie do końca. Na co dzień bowiem skutecznie odsuwamy od siebie wszelkie symptomy tego,  że nasz organizm czegoś się domaga. Ciało chce odpocząć, ale przecież nie mam na to czasu, bo jeszcze jest tyle rzeczy do zrobienia, odpocznę później. W brzuchu zaczyna burczeć, ale teraz nie mogę, później zjem, wytrzymam. Dodatkowo szum miasta, tłok, który też nie sprzyja odprężeniu i dobremu samopoczuciu.

Nasze potrzeby są tak często wyciszane lub odsuwane w czasie, że coraz częściej jest nam zwyczajnie trudno zorientować się, co czujemy i czego potrzebujemy. Co więcej, w to błędne koło zaczęliśmy być wciągani jeszcze jako dzieci, gdy powtarzano nam: „To nie jest powód do płaczu, złości…” Dziś, prawdopodobnie jedynym sposobem wyjścia jest uważność, którą powinniśmy „zarażać” również nasze dzieci. 

To właśnie z tego powodu, tak często namawiam Cię Drogi Rodzicu do ćwiczeń uważności, do zatrzymania się w ciągu dnia i zadania sobie pytania: „Jak się teraz czuję?”, „Czego mi potrzeba?”. Być może na początku odpowiedzi wcale nie będą przychodzić łatwo i szybko. Mimo wszystko jednak warto do tego wracać, ćwiczyć dostrzeganie i rozpoznawanie własnych chwil i tęsknot.

Kiedy wolniej znaczy szybciej

Podstawą naszego współistnienia są rozmowy i co za tym idzie umiejętności komunikacyjne. Chcąc lepiej się dogadywać, porozumiewać, warto zwracać uwagę na samopoczucie. Kiedy pytamy o nie innych, jest to oznaka naszej troski, zainteresowania. Kiedy pytamy o nie siebie, sprawdzamy nasze zasoby do stawienia czoła zarówno konkretnej sytuacji, jak i najróżniejszym wyzwaniom dnia codziennego. 

Wracając jednak do komunikacji, znacznie łatwiej i szybciej dogadamy  się, dając sobie czas i przestrzeń na rozmowę, co również ściśle związane jest z naszym samopoczuciem. Kiedy wiemy, że jesteśmy w miejscu, gdzie nic nie będzie nam przeszkadzać, kiedy mamy poczucie, że możemy rzeczywiście wysłuchać i zrozumieć, co druga osoba ma na myśli, wtedy okazuje się, że oszczędzamy czas, bo szybciej możemy odnaleźć to, co nas połączy, punkty styku naszych poglądów.

Nerwy i ukojenie

Powszechnie wiadomo, że nerwy nie są dobrym doradcą i często potrafią sprowadzić nas na manowce. Tym bardziej warto dbać o własny komfort, spokój i poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście nie ma sensu zostawiać tego na sam koniec, kiedy już znajdujemy się w sytuacji kryzysowej, a przynajmniej mało komfortowej. Zachęcam do ćwiczeń na sucho. Zastanówmy się, co sprawia, że czujemy się bezpiecznie, gdzie tak się czujemy? Jeżeli nawet nie możemy znaleźć się tam na żywo, zawsze możemy wykorzystać naszą wyobraźnię. Czy masz może Drogi Rodzicu jakieś sprawdzone metody na uspokojenie emocji, na powrót do równowagi? Warto przygotować sobie taką całą listę na różne okazje. A może przygotujesz ją razem z dzieckiem? Powodzenia!

Iwona Kozłowska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama