Co najmniej dwóch mężczyzn utonęło w miniony weekend w jeziorze Michigan. Jedną z ofiar jest 26-letni mieszkaniec Nowego Jorku, który zaginął pod wodą w sobotę wieczorem podczas pływania z kolegami przy plaży w parku stanowym niedaleko Zion. Druga tragedia nad jeziorem miała miejsce w nocy w niedzielę w Rogers Park na północy Chicago.
26-letni mężczyzna utonął wieczorem w sobotę, 20 lipca, podczas pływania z przyjaciółmi w jeziorze Michigan przy plaży Illinois Beach State Park niedaleko Zion.
Około godz. 8 pm trzej mężczyźni – dwóch w wieku 26 lat i jeden 28-letni – płynęli z plaży Beach State Park w kierunku skalnej ściany – ustaliło biuro szeryfa powiatu Lake. Jeden z 26-latków zniknął pod wodą i nie wynurzył się.
Po dwugodzinnych poszukiwaniach nurkowie straży pożarnej wydobyli ciało mężczyzny z jeziora. Biuro szeryfa podało, że znajdowało się ono około 30 stóp (ok. 9 metrów) od brzegu.
Został przewieziony do szpitala w Waukegan, gdzie stwierdzono jego zgon.
Mężczyzna został zidentyfikowany w poniedziałek jako 26-letni Akshith Reddy Bhandra z Nowego Jorku.
Z kolei 23-letni mężczyzna zmarł po wyciągnięciu go z jeziora w niedzielę w nocy w pobliżu Loyola Beach w dzielnicy Rogers Park na północy Chicago.
23-latek zaginął w wodzie tuż przed północą w niedzielę, 21 lipca, w okolicy 1200 West Touhy Ave. Po odnalezieniu został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono jego zgon. W poniedziałek tożsamość ofiary nie była jeszcze znana.
(tos)