Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 25 grudnia 2024 08:59
Reklama KD Market

Wakacje nieco inaczej

fot. Pixabay.com

Zastanawiam się Drogi Rodzicu, do której kategorii należysz: czy masz zaplanowane wakacje na rok do przodu, a przynajmniej kilka miesięcy, czy też bardziej idziesz na żywioł, odkładając wszelkie plany na ostatni moment? Jeżeli o mnie chodzi, zdecydowanie należę do tej drugiej kategorii i jestem w stanie przypomnieć sobie tylko jedne wakacje, które były zaplanowane znacznie wcześniej. Wszystko dlatego, że chcieliśmy kupić bilety lotnicze w dobrej cenie.

Biorąc pod uwagę powyższe, jeżeli nie macie jeszcze planów wakacyjnych, to chciałabym dziś zachęcić Was do pewnego eksperymentu. O co chodzi? – Już tłumaczę.

Normy społeczne

Choć w wielu kwestiach jesteśmy niezależni i staramy się myśleć samodzielnie, w równie wielu kierujemy się opinią innych, czy też pewnymi normami społecznymi. Te ostatnie potrafią wniknąć w najbardziej osobiste sfery życia, jak chociażby: ślub i wesele, chrzciny, posyłanie dzieci do tradycyjnej szkoły, czy też kolory ubranek dla naszych dzieci lub zabawki, którymi je obdarowujemy w zależności od płci. Wymieniłam tu te najbardziej popularne, ale przecież jest wiele całkiem nieoczywistych konwenansów, których się trzymamy. Do takich właśnie mogą należeć wyjazdy wakacyjne i założenie, że cała rodzina powinna się świetnie bawić, bo rodzice cały rok ciężko pracowali, aby zapłacić za „wyjazd marzeń”. 

Bardzo często na końcu okazuje się, że „wymarzony urlop” wcale nie był taki cudowny, bo dzieci zamiast leżeć na plaży, wolałyby spędzić czas aktywnie, dla kogoś było za gorąco, kogoś pogryzły komary, a jedzenie pięknie wyglądało, ale zupełnie inaczej smakowało… Trudno pogodzić się z kaprysami rodziny, kiedy czekało się cały rok na wyjątkowy wyjazd, który okazał się (łagodnie mówiąc) problematyczny.

Inaczej

A gdyby tak odrzucić wszystkie przymusy, oczekiwania, czy też „Co ludzie powiedzą?” lub „Czym się pochwalimy we wrześniu?” i zastanowić się, co tak naprawdę lubimy jako rodzina? Co lubią nasze dzieci? Co sprawia przyjemność nam, dorosłym? A na koniec, czy jesteśmy w stanie to wszystko połączyć i w jaki sposób? 

Być może okaże się, że wakacji marzeń wcale nie trzeba szukać na drugim krańcu świata… Niekiedy wystarczy tylko trochę zmienić otoczenie, a zamiast wymagać od bliskich wdzięczności, dać im możliwość robienia tego, co rzeczywiście lubią, co sprawia im przyjemność.

W tym miejscu, przypominają mi się jedne z pierwszych wakacji z moim małym jeszcze wtedy synkiem. Wybraliśmy się we trójkę na rejs statkiem, który każdego dnia przybijał do innego portu. Dość szybko okazało się, że nasze dziecko nie będzie ułatwiać nam zwiedzania, na którym nam zależało, jeżeli wcześniej nie znajdziemy dla niego placu zabaw. Nie było innego wyjścia, każdy chciał mieć swoją przyjemność, ale trzeba było zacząć od dziecka…

Być może ktoś zapyta, czemu od dziecka? Najważniejszy powód jest taki, że to my jesteśmy dorośli i jest nam zwyczajnie łatwiej zrezygnować z czegoś, czy odłożyć potrzebą na nieco późniejszą porę. Dodatkowo, tak było i jest zwyczajnie łatwiej.

 Przetrwać podróż z dziećmi

Choć wakacje i tym bardziej wyjazdy wakacyjne wydają się upragnionym czasem odpoczynku, dla niejednego rodzica, zamieniają się w „ciężki kawałek chleba”. W efekcie niejednokrotnie wolimy już nigdzie nie jechać niż narażać się na stresy związane z kłótniami w samochodzie, czy też niekończącym się narzekaniem na wszystko. Na szczęście są pewne sposoby, które mogą uprzyjemnić, a na pewno ułatwić wspólny wyjazd.

O tym pierwszym już wspomniałam – mam na myśli ustalenie wspólnego planu, tak żeby każdy miał przed sobą wizje przyjemnego wypadu, a nie rodzinnej konieczności.

Punkt drugi to właściwe dostosowanie się do wybranego środka lokomocji. Jest to o tyle ważne, że kiedy jedziemy własnym samochodem, powinniśmy i możemy zabrać zupełnie inne rzeczy niż podróżując pociągiem, czy też samolotem. Jeżeli jadą z nami dzieci, warto pamiętać, aby je również odpowiednio nastawić do podróży z innymi ludźmi tak, aby podróż minęła spokojnie zarówno nam, jak i innym.

Niezwykle ważne w podróży okazuje się zajęcie. Oczywiście nasze nastoletnie dzieci najchętniej zajmą się smartfonami, ale myślę, że ciekawym pomysłem może być zaangażowanie ich w roli pilota wycieczki, który pomoże w ułożeniu trasy, wesprze kierowcę, czy też zaplanuje postoje. Młodsze dzieci z kolei mogą wybrać muzykę dostosowaną do gustów wszystkich członków rodziny, a także pomóc w przygotowaniu drobnych przekąsek na wyprawę.

Na koniec warto pamiętać też o podsumowaniu, co nam się sprawdziło, a co jeszcze przydałoby się dopracować, aby następnym razem było lepiej, sprawniej, czy przyjemniej. W tym miejscu niezwykle ważne jest zaangażowanie dzieci, które w ten sposób dostają sygnał, że są bardzo ważną częścią rodziny i rodzice liczą się z ich opinią.

Jeżeli Drodzy Rodzice nadal jesteście na etapie planowania, to serdecznie zachęcam do zaangażowania w to również dzieci. Niech te wakacje rzeczywiście będą dla Was wszystkich wyjątkowe i niezapomniane. Odpoczywajcie!

Iwona Kozłowska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama