Piłkarz reprezentacji Polski Przemysław Frankowski powiedział przed piątkowym meczem Euro 2024 z Austrią w Berlinie, że "na papierze" biało-czerwoni są mocniejsi od rywali. "Ale i tak wszystko zweryfikuje boisko. Będzie dużo walki i agresji" - dodał.
Piątkowy mecz ma ogromne znaczenie dla losu obu drużyn w turnieju. W pierwszej kolejce podopieczni Michała Probierza przegrali z Holandią 1:2, zaś Austria dzień później uległa Francji 0:1.
"Patrząc na nazwiska i na to, jak gramy, to mamy mocniejszą kadrę od Austrii. Ale papier to papier, a wszystko zweryfikuje boisko. Dlatego nie patrzyłbym pod takim kątem. Najważniejsze, żeby jak najlepiej przygotować się fizycznie i psychicznie do tego spotkania" - powiedział Frankowski podczas środowej konferencji prasowej w bazie kadry w Hanowerze.
"Cel jest jeden. Gramy o zwycięstwo. Na pewno będzie dużo walki i dużo agresji" - dodał skrzydłowy RC Lens.
Podopieczni Michała Probierza cały czas analizują ze sztabem trenerskim grę najbliższych rywali. I przygotowują właściwą taktykę.
"Już na pierwszej odprawie trener zaznaczył, że w tym meczu nie można odstawić nogi. Jak wspomniałem, to będzie mecz walki, nawet brutalny. Ale przeciwstawimy się temu. To my narzucimy swój styl grania" - zapewnił Frankowski.
Na mundialu 2022 w Katarze reprezentacja Polski nie zachwycała stylem, ale osiągnęła cel - wyszła z grupy. Teraz mecz z Holandią wyglądał lepiej w jej wykonaniu, lecz drużyna nie zdobyła nawet punktu. Czy to oznacza, że nie da się połączyć stylu z korzystnym rezultatem?
"Staramy się tak robić, żeby połączyć dobry styl z wynikami. Myślę, że to w tym kierunku zmierza. Wiadomo, że nie jest łatwo i nie zawsze się udaje, ponieważ rywale tutaj są mocni. Holandia to klasa światowa, czasami trzeba było cierpieć w trakcie meczu w Hamburgu. Ale staramy się, żeby styl szedł w parze z wynikiem" - podkreślił Frankowski.
Pomocnik reprezentacji Polski występuje na co dzień w Lens razem z Kevinem Danso, czyli jednym z czołowych obrońców reprezentacji Austrii. Jakie są boiskowe zalety i wady tego piłkarza.
"Widać, że bardzo się rozwinął od pierwszego roku w Lens aż do teraz. Z piłką jest na pewno dużo lepszy, ale też czasem potrafi się +zapalić+, więc mam nadzieję, że w meczu o taką stawkę gdzieś popełni jakiś błąd. W defensywie jest bardzo mocny, silny fizycznie, a do tego bardzo szybki. To prawy stoper, kompletny" - opisał Frankowski.
29-letni skrzydłowy zadebiutował w reprezentacji Polski w 2018 roku i rozegrał już 42 mecze. Czy czuje się jednym z liderów kadry?
"Na kwestię liderów patrzymy z przymrużeniem oka. Wychodzi jedenastu zawodników na boisko. I każdy ma brać odpowiedzialność za to, co się dzieje, a nie zrzucać wszystkiego na jednego czy drugiego zawodnika" - odparł.
Czy jest zadowolony ze swojej postawy w meczu z Holandią?
"Nie lubię siebie oceniać, od tego jesteście wy - dziennikarze. Było dużo pracy. W pierwszej połowie Cody Gakpo czuł się dobrze, zostawiałem mu za dużo miejsca. W drugiej części lepiej to wyglądało, od razu byłem przy nim. W ofensywie za dużo się nie działo po mojej stronie. Zdarzają się takie mecze. Ja gram dla drużyny. Jeżeli potrzebuje mnie w defensywie, to tam będę" - zapewnił Frankowski.
(PAP)