Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 14:22
Reklama KD Market

ME 2024 - Rumunia - Ukraina 3:0. Niespodziewanie wysokie zwycięstwo

ME 2024 - Rumunia - Ukraina 3:0. Niespodziewanie wysokie zwycięstwo
Rumunia nadspodziewanie łatwo poradziła sobie z Ukrainą fot. Ronald Wittek/EPA-EFE/Shutterstock

Po 24 latach i siedmiu meczach w finałach piłkarskich mistrzostw Europy reprezentacja Rumunii odniosła pierwsze zwycięstwo. W poniedziałek w Monachium, na otwarcie rywalizacji w grupie E, podopieczni selekcjonera Eduarda Iordanescu niespodziewanie wysoko pokonali Ukrainę 3:0.

Rumunia nie wygrała spotkania Euro od 20 czerwca 2000 roku, gdy sensacyjnie pokonała Anglię 3:2. W poniedziałek także nie była faworytem, bo w ekipie rywali jest wielu piłkarzy występujących w najlepszych ligach, m.in. Ołeksandr Zinczenko z Arsenalu Londyn, bramkarz Andrij Łunin z Realu Madryt czy król strzelców hiszpańskiej ekstraklasy Artem Dowbyk z Girony.

I rzeczywiście, pierwsze fragmenty meczu należały do Ukraińców. To oni dłużej byli przy piłce i dłużej utrzymywali się z nią na połowie przeciwnika, tyle że nie stworzyli sobie żadnych dogodnych okazji.

Gdy Rumuni zorientowali się, że nie ma wielkiego niebezpieczeństwa ze strony rywali, zaczęli śmielej podchodzić pod bramkę strzeżoną przez Łunina. I to właśnie on zawinił w 29. minucie, gdy Rumunia objęła prowadzenie.

Ukraińcy próbowali spokojnie wyprowadzić piłkę spod własnej bramki, ale naciskany przez rywala Łunin podał wprost do rywala. Dennis Man przyjął piłkę, dograł do Nicolae Stanciu, a kapitan Rumunów trafił do siatki efektownym, mocnym i podkręconym uderzeniem sprzed linii pola karnego.

Dziewięć minut później sam Man był bliski wpisania się na listę strzelców, ale po jego próbie piłka odbiła się od jednego z obrońców i minimalnie minęła bramkę Łunina.

W przerwie Ukraińcy ewidentnie nie wyciągnęli odpowiednich wniosków i nadal, choć byli częściej przy piłce, rozgrywali ją zbyt wolno i bez pomysłu. I podobnie jak wcześniej, Rumuni znów wykorzystali to niezdecydowanie.

W 53. minucie strzał z dystansu oddał Razvan Marin, który posłał piłkę blisko słupka bramki Łunina. Wydaje się, że ukraiński bramkarz mógł lepiej zachować się w tej sytuacji, ale zareagował zbyt późno.

Cztery minuty później wszelkie wątpliwości rozwiał Denis Dragus, który wykorzystał mocne podanie od Mana i posłał piłkę do pustej bramki, podwyższając i ustalając wynik na 3:0.

W 87. minucie strzelec pierwszej bramki Stanciu opuścił boisko przy ogłuszającym aplauzie z trybun. Jego miejsce zajął broniący barw Rakowa Częstochowa Bogdan Racovitan.

(PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama