Broniący tytułu Bartosz Zmarzlik został zwycięzcą Grand Prix w szwedzkiej Malilli, piątej rundzie żużlowych mistrzostw świata. To jego 24. wygrana w tym cyklu, dzięki czemu wyprzedził Australijczyka Jasona Crumpa i jest samotnym rekordzistą pod tym względem.
GP w Malilli rozpoczęło się z blisko dwugodzinnym opóźnieniem, a wszystko przez deszcz. Organizatorzy walczyli z wodą, błotem, ale udało się doprowadzić tor do stanu, który umożliwiał ściganie. Ponieważ niebo cały czas było mocno zachmurzone i kolejne opady wisiały w powietrzu, zawody były przeprowadzone w ekspresowym tempie.
Warunki nie były łatwe, ale nie brakowało mijanek i ciekawego ścigania. Długo problemem było czwarte pole startowe, ale w biegu dziewiątym odczarował je Zmarzlik.
Mistrz świata zawody zaczął od jednego punktu, ale kolejne dwa wyścigi wygrał i już po trzech seriach był niemal pewny awansu do półfinału. Podobnie zaprezentował się Australijczyk Jack Holder, który najpierw przywiózł zero, a kolejne cztery swoje wyścigi wygrał i dało mu to pierwsze miejsce w po zasadniczej części zawodów.
Do ostatniej serii o półfinał musieli walczyć Szymon Woźniak oraz Dominik Kubera i tak się złożyło, że zmierzyli się ze sobą w decydującym biegu. Ten pierwszy, miał na koncie w tym momencie dwa wygrane wyścigi, ale przyjechał ostatni i wypadł z "ósemki". Kubera natomiast gromadził "dwójki" i w także w ostatnim swoim starcie rundy zasadniczej przyjechał drugi i to wystarczyło, aby pozostać w turnieju.
W pierwszym półfinale najlepiej spod taśmy wyszli Holder oraz Australijczyk Max Fricke i Duńczyk Mikkel Michelsen oraz Brytyjczyk Daniel Bewley, który wygrał w Malilli w zeszłym roku, mogli tylko oglądać ich plecy.
W drugim półfinale pojechali m.in. Zmarzlik i Kubera. Ten pierwszy po starcie był dopiero trzeci, ale nabierał prędkości i najpierw uporał się z rodakiem, a później jeszcze zaatakował Brytyjczyka Roberta Lamberta i też go wyprzedził. Kubera nie zdołał przeskoczyć na trzecie miejsce i razem z Łotyszem Andrzejem Lebiediewem odpadli z zawodów.
W finale najlepiej spod taśmy wyszedł Fricke, ale Zmarzlik rzucił się w szaloną pogoń. Polak na drugim okrążeniu przeprowadził skuteczny atak, a później nie dał się już wyprzedzić i wygrał turniej GP po raz 24., zostając samodzielnym liderem pod tym względem.
Zmarzlik wygrywając w Szwecji ,powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej do 17 punktów nad Lambertem, który awansował na drugą pozycję. Na siódme miejsce przesunął się Kubera, a Woźniak jest 10.
Kolejne zawody 29 czerwca na "rodzinnym" torze Zmarzlika w Gorzowie Wlkp.
(PAP)