Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 15 kwietnia 2025 12:43
Reklama KD Market

Kanada w imigracyjnych tarapatach

Kanada w imigracyjnych tarapatach
fot. Depositphotos.com

O tym, że imigracja jest jednym z dominujących problemów naszych czasów, nie trzeba nikogo w Ameryce przekonywać. W tegorocznej kampanii prezydenckiej w USA będzie stanowiła jeden z głównych przedmiotów sporu. W Europie kwestie migracyjne także wpływają na wyniki wyborów. Okazuje się także, że nawet stawiana wszystkim za wzór Kanada przeżywa poważne problemy.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Polityka wielokulturowości

Problemami Kanadyjczyków zainteresowały się mainstreamowe media, w tym prestiżowy „Financial Times”. Dziennik przypomina, że gościnność i zdolność do przyjmowania ludzi z zagranicy jest wizytówką Kanady od ponad pół wieku. „To ojciec obecnego premiera, Pierre Trudeau dosłownie zmienił oblicze swojego kraju. W 1971 roku, początkowo w odpowiedzi na rosnący w Quebecu nacjonalizm francuskojęzyczny, Kanada jako pierwszy kraj przyjęła formalną politykę wielokulturowości” – pisze „FT”. Zbiegło się to z decyzją o powiększeniu populacji kraju poprzez imigrację. Kanada od dawna wpuszczała uczestników z „białej Wspólnoty Narodów” i północnej Europy. „Inni” byli jednak traktowani gorzej. W latach 70. polityka imigracyjna zmieniła się radykalnie. „Kanada przyjęła migrantów azjatyckich wydalonych z Ugandy, Irańczyków uciekających przed rewolucją 1979 r., Wietnamczyków i przedstawicieli wielu innych narodowości. W 1989 r. przyjęła Chińczyków z Hongkongu. W latach 2015–2016 Kanada otworzyła ramiona dla 40 000 uchodźców uciekających przed wojną domową w Syrii.” – przypomina „FT”. Ostatnio przyjęła wielu Ukraińców, wzmacniając jeszcze funkcjonującą diasporę znad Dniepru i Dniestru.

Problem szybkiej ekspansji

Teraz jednak pojawia się druga strona medalu. Obszar większej aglomeracji Toronto cierpi – podobnie jak inne duże miasta – z powodu niedoboru mieszkań, pogarszającego dostępu do opieki zdrowotnej (której przeciętni Amerykanie mimo wszystko mogą pozazdrościć, bo jest bezpłatna) i oraz trzeszczącego w szwach transportu publicznego. Bezdomność stała się zjawiskiem powszechnym. Ograniczone lokalne fundusze na pomoc społeczną często trafiają do migrantów, a nie dla Kanadyjczyków mieszkających w kraju od wielu pokoleń. Rząd federalny udostępnił co prawda dodatkowe fundusze na schroniska, m.in. w kościołach, ale społeczeństwo winą za ten stan rzeczy obciąża politykę imigracyjną. Rząd Kanady co roku po przeprowadzeniu konsultacji społecznych negocjuje limity legalnej imigracji. Poziom uzgodniony na lata 2025 i 2026 wynosi 500 000 i jest najwyższy jak dotąd. Przypomnijmy, że ludność Kanady jest mniej więcej 9-krotnie mniejsza niż USA (Urząd Statystyczny Kanady ogłosił, że ludność kraju przekroczyła 40 milionów), więc zachowując proporcje mówilibyśmy o poziomie 4,5 miliona legalnych imigrantów przyjmowanych w Stanach. Tymczasem do Ameryki wjeżdża legalnie w celach imigracyjnych ok. miliona ludzi rocznie. Kanada promuje np. prywatne sponsorowanie uchodźców, w ramach którego grupy obywatelskie pomagają nowo przybyłym osobom w poszukiwaniu pracy, szkół, nauczania języków czy zakwaterowania, a nawet zabierają ich do lokalnego oddziału banku w celu otwarcia konta.W Kanadzie, podobnie jak w USA pobyt stały wymaga szeregu formalności, ale tamtejsze władze okazały się znacznie hojniejsze w wydawaniu tymczasowych zezwoleń na pracę i wiz studenckich. „W odpowiedzi na wyraźną zmianę nastawienia opinii publicznej rząd ogłosił w marcu ograniczenie wysokości świadczeń dla obu grup – przypomina brytyjski dziennik. We wrześniu 2023 r. coroczne badanie przeprowadzone przez Environics Institute, który śledzi nastroje społeczne, wykazało, że 44 procent osób zgodziło się z opinią, iż ‘imigracja do Kanady jest zbyt duża’ – co oznaczało wzrost o 17 punktów w porównaniu z 2022 r.” – przypomina „FT”„Imigracja i integracja stają się coraz ważniejszą częścią naszej tożsamości narodowej – mówi Keith Neuman z Instytutu Environics – Kanadyjczycy nadal doceniają korzyści płynące z imigracji i przyjmowania ludzi z całego świata, ale tracą zaufanie do sposobu zarządzania systemem”.

Bez oczywistych rozwiązań

Kanada musi szybko uporać się ze swoimi problemami mieszkaniowymi i innymi obciążeniami usług publicznych. Będzie to trudne, ale nie tak trudne jak gdzie indziej, biorąc pod uwagę, że kraj ten ma drugą najszybciej rozwijającą się gospodarkę w grupie G7 – przypomina „FT”.

Imigracja jest częścią narodowej historii Kanady. Odgrywa kluczową rolę w odmładzaniu populacji i zachowaniu żywotności gospodarczej i społecznej kraju. Mieszkańcy Kanady starzeją się w przyspieszonym tempie ze względu na niższy współczynnik dzietności i dłuższą średnią długość życia. Co więc nie zagrało w kraju, który od dawna jest wzorem najlepszych praktyk?

Dla przeciętnego Kanadyjczyka, żyjącego w jednej z większych aglomeracji kraju najpoważniejszym problemem, związanym z rzekomo nadmierną imigracją, stały się kwestie mieszkaniowe. Napływ imigrantów zgodnie z uzgodnionymi kwotami musiał zaburzyć równowagę popytu i podaży na rynku nieruchomości. To musiało dać pożywkę dla ugrupowań populistycznych. Z drugiej strony ugrupowania lewicowe utrzymują, że wiele mniejszości rasowych, których częścią są imigranci pozostaje w niekorzystnej sytuacji w porównaniu z białymi Kanadyjczykami. Imigranci z Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej i Bliskiego Wschodu radzą sobie gorzej niż imigranci z Europy. Jako bariery dla imigrantów chcących wejść na rynek pracy wymieniano zdewaluowaną wartość referencji zagranicznych, brak umiejętności językowych i brak dostosowania do kanadyjskiego miejsca pracy. Taka dyskryminacja utrwala się samoczynnie, w wyniku czego nierówności ekonomiczne mają tendencję do utrzymywania się i pogłębiania w czasie.Kanadyjskie media piszą więc o paradoksie: imigracja jest rozwiązaniem dla problemów demograficznych i społecznych, ale jednocześnie to imigranci stanowią problem.Zwolennikom kanadyjskiego modelu warto przytoczyć inne statystyki: według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) produktywność pracowników w Kanadzie wynosi 72 procent wydajności w Stanach Zjednoczonych. Przy całej dyskusji o wielokulturowości, rozmiaru pomocy ze środków publicznych – federalnych, stanowych, a w przypadku Kanady – prowincjalnych, mamy do czynienia z dwoma modelami państwa. Opiekuńczym w przypadku Kanady, gdzie państwo od początku do końca próbuje kształtować politykę migracyjną i zapewniać i pomoc, także za pośrednictwem organizacji i inicjatyw pozarządowych, gdzie wszystko zależy od samego imigranta i jego indywidualnych sponsorów. Każdy z tych modeli ma swoje wady i zalety. W przypadku USA problemem jest brak jakiejkolwiek reformy systemu imigracyjnego od kilku dekad. W Kraju Klonowego Liścia planowanie wyraźnie przegrało z wolnym rynkiem i realnymi możliwościami absorpcji nowo przybyłych.

Jolanta Telegaredakcja@zwiazkowy.com

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama