Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 16:06
Reklama KD Market

Najlepszy przyjaciel

Najlepszy przyjaciel
fot. Depositphotos.com

W szkole moich dzieci, a szczególnie w klasach początkowych bardzo dużo mówi się o przyjaźni. Dziewczynki wymieniają się drobiazgami z symbolicznym skrótem BFF (Best Friend Forever), ale w tym wieku forever potrafi trwać rok, czy nawet kilka miesięcy. 

Dzieci są na etapie niejako szykowania gruntu pod przyjaźń. W takim wieku sprawdzają czego potrzebują, co jest dla nich ważne, ale także, co same będą w stanie zaoferować drugiej osobie. W tym wieku również zaczyna się budowanie, a następnie umacnianie fundamentów pod zupełnie inną przyjaźń, która zaistnieje lub nie, choć jest niezwykle ważna w życiu każdego człowieka, o ile nie najważniejsza. To drugie uczucie, które warto budować i wzmacniać to przyjaźń z samym sobą i o tym chciałabym napisać dziś kilka słów.

Poznać siebie

Łatwo powiedzieć: „Poznaj siebie…”, a zdecydowanie trudniej wprowadzić te słowa w czyn. Problem z tym ma wielu dorosłych, a co dopiero mówić o dzieciach. Dzieci rzadko kiedy przywiązują do tego wagę, a wraz z wchodzeniem w adolescencję, czyli wiek młodzieńczy, zaczynają porównywać siebie z innymi i patrzeć na siebie coraz bardziej krytycznie. 

Na pierwszy plan dla niejednego młodego człowieka wysuwają się jego wady. Patrząc jednak na świat i siebie tylko przez taki filtr, łatwo zapomnieć, że każdy z nas ma jakieś słabe strony i niedoskonałości, ale… każdy posiada również zalety. Dopiero w takiej formie stanowimy kompletną i całkowicie wyjątkową całość. 

Można w tym momencie przywołać „Gwiezdne wojny”, gdzie część bohaterów znajduje się po jasnej stronie, a druga część po ciemnej stronie. Te dwie strony, to dwa oblicza mocy, którą można wykorzystać do czynienia dobra lub zła, ale to już zależy od konkretnej osoby. To wszystko jednak, co możemy osiągnąć korzystając z mocy, buduje ją i stanowi o jej wyjątkowości.

Bez oceniania

Do ocen jesteśmy przyzwyczajani niemal od najmłodszych lat, ale mają one to do siebie, że potrafią dodać skrzydeł lub też podciąć je skutecznie i na długo. Są osoby, których działania napędzane są krytyką, czy wyzwaniem. Zdecydowana większość z nas jednak, woli usłyszeć pochwałę. Takie podejście do tematu, wymaga pracy, aby zacząć dostrzegać wysiłek i pracę włożoną w działanie przez kogoś, czy przez siebie samego. 

W tym temacie można brać przykład z finalistek ostatniego French Open, które w pomeczowych wywiadach przyznały, że są z siebie dumne. Nie tylko bowiem Iga Świątek osiągnęła sukces, ale jej rywalka również, dochodząc do pierwszego w swoim życiu finału tak dużego turnieju, grając jak mogła najlepiej i czerpiąc radość z każdej kolejnej piłki.

Warto w tym momencie podkreślić, że rezygnacja z oceniania siebie, czy innych, nie jest równoznaczna z przyznaniem, że jestem całkowicie do niczego, dobrze mi z tym i już tak pozostanie. Jeżeli dostrzegamy w sobie coś, co nam przeszkadza, utrudnia nam w jakiś sposób funkcjonowanie, to nie ma sensu zamartwiać się tym faktem, czy rozgrzebywać to jako słabość. Znacznie lepszym rozwiązaniem będzie zastanowienie się: co mogę zrobić, by przekuć to w coś pożytecznego. Czy w moim obecnym schemacie działania można wprowadzić jakieś maleńkie poprawki, które zapoczątkują duże zmiany?

Masz wiadomość…

… To tytuł jednej z moich ulubionych komedii romantycznych, która przedstawia miłość rodzącą się w początkowej fazie rozwoju Internetu. Główni bohaterowie piszą do siebie maile, w których dzielą się swoimi przemyśleniami, a także porażkami i sukcesami. 

Niejako w bardzo podobny sposób możemy komunikować się ze sobą. Nasze sukcesy, czy też cechy, które traktujemy jako zalety są dla nas wiadomością o naszych zasobach, o tym, co już sobie wypracowaliśmy lub też, z czego możemy swobodnie korzystać. Wszystko to, co traktujemy jako wadę, co postrzegamy w sobie jako negatywne, czy słabe, jest dla nas informacją nad czym możemy popracować, gdzie wprowadzić zmiany.

Jedyne, co potrzebujemy zrobić, to przyjrzeć się sobie nieco bardziej uważnie i zamiast podchodzić krytycznie, czy też surowo oceniać, warto zastanowić się, jaka informacja kryje się za tym, co jesteśmy w stanie dostrzec we własnej osobie.

Rozwój

Przyjaciel to ktoś, kogo akceptujemy takiego, jakim jest, z jego zaletami, ale też wadami. Znacznie ciężej jest nam zaakceptować własne wady, więc bardzo często staramy się je zasłonić, ukryć, czy też oszukiwać siebie i innych, że ich nie ma. A gdyby tak jednak zaakceptować je wraz z zaletami, pamiętając o tym, że jedne i drugie są nam potrzebne, aby się rozwijać?! Być może właśnie takie nastawienie ułatwiłoby proces zaprzyjaźniania się z samym sobą, aby przestać szukać „bratnich dusz” wyłącznie na zewnątrz, a dostrzec tę jedną, najważniejszą wewnątrz… Zaprzyjaźnienie się ze sobą nie wyklucza posiadania przyjaciół na zewnątrz, a nawet wspiera takie relacje. Będąc bardziej świadomym własnej osoby, swoich wad i zalet, jesteśmy przecież bardziej otwarci i szczerzy wobec innych. Wspierajmy zatem nasze dzieci w stawaniu w prawdzie!

Iwona Kozłowska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama