Wielu przyjaciół i członków rodziny Benity Alexander zdążyło już kupić bilety lotnicze do Włoch na jej wystawny ślub, którego miał udzielić sam papież, gdy nagle okazało się, że ceremonia była tylko fantazją jej narzeczonego. I być może nie byłoby w tym nic aż tak dziwnego, gdyby nie fakt, że na liście gości rzekomo miał być rosyjski przywódca Putin oraz byli prezydenci Stanów Zjednoczonych i Francji. A przecież te niezwykłe zaślubiny planował światowej sławy chirurg, doktor Paolo Macchiarini...
Paolo, papież i Putin
Benita Alexander, wielokrotnie nagradzana producentka telewizyjna, poznała doktora Paolo Macchiariniego w 2013 roku podczas pracy nad dokumentem o pionierskich operacjach, polegających na przeszczepianiu syntetycznych tchawic. Wyczyn ten wydawał się rozwiązywać dwa z najtrudniejszych problemów medycyny – odrzucanie narządów po przeszczepie i brak organów dawców. Przyniósł też Macchiariniemu i jego pracodawcy, sztokholmskiemu Instytutowi Karolinska, rozgłos w mediach. W środowisku lekarskim wierzono, że Macchiarini pewnego dnia zrewolucjonizuje dziedzinę przeszczepiania narządów. Mówiło się, że genialny chirurg jest pewnym kandydatem do Nagrody Nobla. Benita razem ze swoją ekipą miała nakręcić film o nowej, cudownej metodzie ratowania życia ludzkiego przez genialnego chirurga.
Dziennikarka szybko uległa urokowi przystojnego Włocha. Zdawała sobie sprawę, że podstawową zasadą w jej zawodzie jest obiektywizm a związek z bohaterem jej dokumentu go wyklucza. Jednak uznała, że brak trzeźwego spojrzenia jej nie grozi i postanowiła ukryć swój związek z Paolo przed ekipą i stacją NBC, dla której pracowała. Zakochanej kobiecie nigdy nie przyszło do głowy, że lekarz mógłby ją wykorzystać do przedstawienia go w jak najlepszym świetle w kręconym przez nią dokumencie. W końcu był światowej sławy specjalistą, prawdziwym wizjonerem medycyny i wirtuozem skalpela a jego program przeszczepów sztucznej tchawicy budził zainteresowanie między innymi samego prezydenta Putina.
Paolo wiedział, jak uwodzić kobiety. Zabierał Benitę w romantyczne podróże, obsypywał kwiatami i biżuterią. Kiedy ze względu na jego zobowiązania służbowe musieli się rozstać na dłuższy czas, dzwonił do niej kilka razy dziennie, nagrywał filmy z miłosnymi wyznaniami i zaskakiwał nieoczekiwanymi odwiedzinami. Oświadczył się w Boże Narodzenie w 2013 roku, ale zaraz potem, zamiast celebrować z ukochaną, musiał znowu wyjechać. Zdumiona Benita usłyszała, że jako członek supertajnej światowej sieci lekarzy, leczącej najważniejszych światowych polityków i przywódców duchowych, musi przeprowadzić „naprawdę ważną operację”. Jego pacjentami mieli rzekomo być między innymi Clintonowie i Obamowie, a nawet papież Franciszek.
Pomimo tylu zobowiązań służbowych Paolo zaproponował, że osobiście zajmie się przygotowaniami do ślubu. Ceremonia miała odbyć się we Włoszech, w obrządku katolickim, choć oboje byli po rozwodzie. Macchiarini stwierdził, że wykorzysta swoje kontakty w Watykanie, aby dostać zgodę na ślub. Po kilku dniach oświadczył, że ślubu udzieli im sam papież Franciszek. Ceremonia miała odbyć się w Castel Gandolfo a na liście gości mieli znaleźć się między innymi Elton John i Russell Crowe oraz małżeństwa Beckhamów, Obamów i Clintonów.
Wszystkie kłamstwa Paolo
Pierwsze rysy na sielankowym obrazku Benity pojawiły się na kilka miesięcy przed planowanym ślubem, kiedy w The New York Times koledzy Macchiariniego z Instytutu Karolinska oskarżyli go o przeprowadzanie eksperymentów na ludziach. Twierdzili, że jego metody nigdy nie testowano na zwierzętach i że Paolo doskonale zdawał sobie sprawę, jak dużym ryzykiem obarczone są jego procedury. Lekarz oczywiście zaprzeczył tym oskarżeniom a Benita postanowiła wesprzeć narzeczonego i przyspieszyć emisję dokumentu, w którym miał zostać ukazany jako genialny pionier przeszczepów tchawic. Film wzbudził prawdziwy zachwyt. Wszyscy wierzyli w jego zapewnienia, że artykuł w gazecie jest częścią kampanii oszczerstw kolegów z pracy, zazdrosnych o sukcesy zawodowe Macchiariniego.
Osiem tygodni przed planowanym ślubem Benita otrzymała od koleżanki z pracy e-mail o enigmatycznym tytule „Papież”. Wynikało z niego, że papieża Franciszka nie będzie we Włoszech w dniu ich ślubu, bowiem wybiera się on w dawno zaplanowaną podróż do Ameryki Południowej. Kiedy wściekła Benita zadzwoniła do Paolo, żądając wyjaśnień, ten najpierw jako wymówkę podał jej politykę wewnętrzną Watykanu a potem nieoczekiwanie oświadczył, że tajna organizacja lekarzy, dla której pracuje, jest kierowana przez CIA a on sam jest… snajperem.
Tego było już dla Benity za wiele. Wynajęła detektywów, którzy szybko zdemaskowali wszystkie kłamstwa Paolo. Nie był ani prywatnym lekarzem papieża, ani nie przyjaźnił się z Clintonami, a David Bekham nigdy o nim nie słyszał. Co więcej, okazało się, że Paolo jest nadal żonaty i ma dwoje małych dzieci.
Geniusz czy morderca?
Tymczasem śledztwo w sprawie życia zawodowego Macchiariniego nabierało tempa – Instytut Karolinska badał, czy Włoch nie sfabrykował wyników swoich badań medycznych. Jedna z pacjentek Paolo, pochodząca z Turcji młoda kobieta Yesim Cetir, zmagała się z bardzo poważnymi komplikacjami po zabiegu przeszczepu tchawicy. Po operacji, która rzekomo miała zakończyć się sukcesem, musiała przejść jeszcze 191 zabiegów z powodu powikłań. Przeżyła co najmniej dwa udary, niemal straciła wzrok, nie mogła chodzić. Sztuczna tchawica po prostu nie działała.
Kiedy lekarze opiekujący się Yesim próbowali skonsultować się z Paolo, ten odparł, że zabieg się udał a on nie ma nic więcej do powiedzenia. Mathias Corbascio, kardiochirurg, który pracował wówczas w Instytucie Karolinska, powiedział, że lekarz z oddziału intensywnej terapii odpowiedzialny za opiekę nad kobietą zaczął się z nim konsultować w sprawie literatury napisanej przez Macchiariniego na temat endoprotezoplastyki tchawicy. Zauważył, że przedstawiane przez niego w artykułach wnioski były bardzo optymistyczne, ale w żaden sposób nie zgadzały się z rzeczywistą dokumentacją medyczną pacjentów.
Odkryto, że Macchiarini bardzo przesadzał, pisząc o swoich sukcesach przy dokonywanych operacjach i fałszował dane, aby stosowane przez niego procedury wyglądały na bardziej skuteczne niż były w rzeczywistości. Operowany przez niego pochodzący z Irlandii Andemariam Beyen po powrocie do domu zmagał się z nieustannymi komplikacjami, w wyniku których zmarł. Podobny los spotkał Amerykanina Chrisa Lylesa, u którego zdiagnozowano raka gardła. Lekarze w Stanach Zjednoczonych nie dawali mu żadnych szans, jednak Macchiarini obiecał mu pomóc. Operacja miała się rzekomo udać. Pacjent zmarł. Po długich cierpieniach zmarli też: Julia Tuulik, Alexander Zozulya, Yesim Cetir, Danilo Pedrosa i dwuletnia Hannah Warren.
Lekarze z Karolinska, którzy badali sprawę oszustwa, zawiadomili władze Instytutu. Podjęto śledztwo, z którego jasno wynikało, że Paolo kłamał w sprawie testowania jego metody przeszczepu tchawicy na zwierzętach. Takie badania zostały podjęte dopiero po pierwszych kilku nieudanych operacjach na ludziach i nie przyniosły pozytywnych rezultatów. Szczury, podobnie jak pacjenci rzekomego geniusza medycznego, nie przeżyły. Mimo to władze Instytutu Karolinska orzekły, że Macchiarini nie dopuścił się nierzetelności naukowej.
Wyniki śledztwa zszokowały jednak środowisko lekarskie Instytutu. W tej sytuacji koledzy Macchiariniego z Karolinska postanowili podzielić się swoimi odkryciami z dziennikarzami. Dzięki ich informacjom powstał dokument, który odbił się szerokim echem na całym świecie. Ujawniono szokujące nagrania, które dowodziły, że Paolo doskonale zdawał sobie sprawę, iż stosowane przez niego sztuczne tchawice nie tylko nie pomagają, ale wręcz zabijają pacjentów.
W rezultacie Włoch został zwolniony z pracy w Instytucie Karolinska a szwedzcy prokuratorzy wszczęli przeciwko niemu śledztwo. Trzech operowanych w Szwecji pacjentów nie przeżyło. Mówiło się o ośmiu ofiarach w sumie, ale nikt nie wiedział dokładnie, ilu pacjentów zmarło w Rosji, gdzie Macchiarini otrzymał od władz zielone światło w sprawie eksperymentów na ludziach.
We wrześniu 2020 roku szwedzka prokuratura postawiła lekarzowi pierwsze zarzuty w sprawie śmierci trzech pacjentów. Dwa z nich zostały jednak oddalone, ponieważ – jak niespodziewanie stwierdził sąd – „pacjenci byli tak chorzy, że i tak by zmarli”, co ewidentnie nie zgadzało się z ich dokumentacją medyczną. Oskarżono więc chirurga tylko o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu u jednego pacjenta i skazano na dwa lata w zawieszeniu.
Zarówno lekarz, jak i prokuratura odwołały się od tego wyroku. W 2023 roku Paolo Macchiarini został skazany na dwa i pół roku więzienia. Sąd orzekł, że zdawał sobie sprawę z ryzyka, ale mimo wszystko podjął się zabiegów, co doprowadziło do śmierci pacjentów. Pozostałe ofiary Paolo ciągle czekają na sprawiedliwość.
Maggie Sawicka