Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 04:14
Reklama KD Market

Idź spać…

Idź spać…

Sen z powiek ściąga mi ostatnio późne chodzenie spać mojego dziecka. Wieczory wypełnione są prośbami pod tytułem: „Idź spać…” w najróżniejszych formach i zestawieniach. Nie jest to jednak wcale proste nakłonić nastolatka, aby położył się o rozsądnej godzinie do łóżka, szczególnie kiedy wciąż jeszcze chciałoby się coś zrobić, „noc wciąż jeszcze młoda” i… wiele jeszcze innych powodów.

Myślę sobie jednak, że nie tylko z nastolatkami jest taki problem, ponieważ niejednokrotnie spotykam się z rodzicami, którzy nawet z maluchami na pokładzie skarżą się, że położenie ich spać często graniczy z cudem. I co z tym można zrobić? Zespół Myslowitz z Arturem Rojkiem przekonywał kiedyś: „Nie bój się, nie uciekaj przed snem, bo sen to nic złego, nic takiego, nic wielkiego…”, ale umówmy się, że nie w każdej sytuacji będzie to wystarczający argument.

Dzieci i spanie

Chociaż w mądrych pismach, książkach etc. Można wyczytać, jakie są normy snu przewidziane dla konkretnych grup wiekowych, powszechnie wiadomo, że założenia nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością. Już od najmłodszych lat, niektóre dzieci śpią przepisowo po każdym posiłku, nawet 3-4 godziny, podczas gdy inne przysypiają na moment, aby za moment, dosłownie kilka minut później, obserwować świat wielkimi oczami. Nie ma na to reguły nawet w obrębie jednej rodziny.

Po takich właśnie dwóch stronach bieguna stały moje dzieci i okazało się, że pewne zasady stosowane przy pierwszym dziecku, nie miały absolutnie racji bytu przy drugim. Pierwsze chociażby spało w swoim łóżku, podczas, gdy drugie budziło się co piętnaście minut i jedynym sposobem na przetrwanie nocy, było zabranie niemowlaka do wspólnego łóżka. W kolejnych latach, syn spał w ciągu dnia, natomiast córka, bardzo szybko wycofała się z drzemek dziennych. Jedyne, co było ważne dla obojga, to żeby nie poszli spać po czwartej, bo tylko to umożliwiało położenie ich spać wieczorem, zanim my padniemy.

Warto pamiętać, że dziecięcy sen dodatkowo bywa przerywany przez najróżniejsze lęki, złe sny i naukę radzenia sobie ze strachem, a także niekiedy choroby, bóle i inne tego typu sytuacje. Nieco odmiennym wyzwaniem jest sen nastolatka, który jest krótszy i słabszej jakości w wyniku wahań wydzielania melatoniny (hormonu snu). U młodych ludzi występuje przesunięcie rytmu snu i czuwania o około 2-3 godziny, przez co stają się senni dopiero około północy… To nie jest zatem ich wina, ani też „lenistwa”, że takiego nastolatka ciężko nakłonić do spania, a później ściągnąć rano z łóżka. To biologia!

Dlaczego?

Niezależnie jednak od tego, co przynosi nam rzeczywistość, warto o wspomnianych normach pamiętać i zdawać sobie sprawę, że nie zostały one ustalone bez przyczyny. Sen jest niezwykle ważną „aktywnością” człowieka niezależnie od wieku. Oczywiście, im jesteśmy starsi, tym mniej go potrzebujemy, ale w miarę możliwości warto zadbać o to, aby było go wystarczająco.

Zbyt krótki sen to przede wszystkim gorsze samopoczucie zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Niekiedy słyszymy, że jak człowiek (Polak) głodny to zły. Spokojnie można dodać, że zły jest również człowiek niewyspany i nie dotyczy to wyłącznie Polaków, czy też dorosłych. 

Nocny odpoczynek to między innymi czas na wytchnienie dla naszych organów wewnętrznych, regenerację i poukładanie wielu spraw z minionego dnia. Tylko śpiąc odpowiednio długo, organizm jest w stanie w pełni przygotować się na kolejny dzień. To niezwykle ciekawe, że myśli, które niejednokrotnie krążą po naszej głowie wieczorem, tracą swoją moc kiedy wstaje nowy dzień, a nam udało się wyspać.

Jak pomóc?

 Jak wspomniałam na początku, problemy ze snem mają nie tylko nastolatki, ale również dzieci i dorośli, kiedy zmienia się czas, coś nam spędza sen z powiek, czy też zaczynają „rządzić hormony”. Niezależnie od wszystkiego, niezwykle ważne jest wyciszenie. Człowiek pobudzony bowiem, potrzebuje najpierw rozładować energię zanim będzie gotowy rzeczywiście wypoczywać. Do najczęstszych pobudzaczy, stosowanych coraz częściej należą: telefony, telewizory, a w przypadku małych dzieci między innymi rozpoczęcie zabawy przed pójściem spać. 

To właśnie dlatego, że urządzenia elektroniczne emitują niebieskie światło, pod wpływem którego rozpada się melatonina, jest nam trudniej zasnąć i jesteśmy zmęczeni od samego rana. Kiedyś młodzież czytała książki do późna. Dziś zostały one zastąpione przez telefony, które dodatkowo bardzo często mają włączone powiadomienia. To wszystko sprawia, że ciężko się oderwać od telefonu i rzeczywiście wypocząć, nie martwiąc się jednocześnie tym, co przeczytaliśmy na komunikatorze w środku nocy.

Dla małych dzieci szczególnie pomocne mogą okazać się ciepłe kąpiele, czy delikatne masażyki, które odprężają zarówno ciało, jak i umysł. Nie rezygnujmy z czytania dzieciom. Oprócz tego, że jest to niezwykle wyciszający rytuał, to dodatkowo sprzyja bliskości i poznawaniu języka. Kiedy już jednak w życiu naszej pociechy pojawi się telefon, warto dopilnować, aby był on wyłączany, wyciszany i odkładany na bok o odpowiedniej godzinie. Nieoceniona może okazać się również medytacja lub przynajmniej krótka praktyka medytacyjna ze skupieniem na oddechu i odpuszczeniem innych uwierających myśli…

Zachęcam do spróbowania i poszukania swojego najlepszego sposobu na sen!

Iwona Kozłowska


Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama