Wicelider angielskiej ekstraklasy piłkarskiej Manchester City pokonał Bournemouth 1:0 w 26. kolejce i ma 59 punktów - o jeden mniej od Liverpoolu. Kontakt z czołówką trzyma Arsenal, który wygrał z Newcastle 4:1, m.in. dzięki bramce Jakuba Kiwiora, i zgromadził 58 pkt.
Liverpool swoje spotkanie tej kolejki rozegrał awansem w środę i wówczas pokonał przed własną publicznością Luton Town 4:1. Obecnie przygotowuje się do niedzielnego finału Pucharu Ligi na Wembley, w którym zmierzy się z Chelsea Londyn.
"The Reds" nadal nie będą mieli w Premier League marginesu błędu, bo mistrz i "Kanonierzy" depczą im po piętach.
Manchester City zwyciężył po bramce Phila Fodena w 24. minucie, mając mecz pod kontrolą tylko w pierwszej połowie. Po zmianie stron zdecydowanie częściej i groźniej atakowali goście, którzy ostatecznie jednak ponieśli 14. porażkę w ostatnich 14 spotkaniach z "The Citizens".
"Moi piłkarze zaskakują mnie za każdym razem. Ich charakter - zawsze waleczny, mimo zmęczenia. Wygrywanie 5:0 to nie jest możliwa do utrzymania norma. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mieli wolny tydzień, żeby odpocząć" - powiedział hiszpański trener zwycięzców Josep Guardiola.
Bramkarz Ederson po raz 110. w karierze zachował czyste konto w Premier League, pobijając klubowy rekord, ustanowiony w poprzedniej dekadzie przez Joe Harta. Tylko siedmiu bramkarzy w historii rozgrywek może pochwalić się większym niż Brazylijczyk dorobkiem pod tym względem.
Z kolei w Londynie Arsenal szybko objął dwubramkowe prowadzenie. Najpierw w zamieszaniu w polu karnym do własnej bramki trafił Holender Sven Botman (18.), a po kilku chwilach z bliska na 2:0 podwyższył Kai Havertz (24.).
Do przerwy gospodarze byli zdecydowanie lepsi. W drugiej połowie gra było nieznacznie bardziej wyrównana, ale gole i tak zdobywali "Kanonierzy": Bukayo Saka (65.) i Kiwior (69.), który wykorzystał dośrodkowanie Declana Rice'a z rzutu rożnego. To druga bramka polskiego obrońcy w Premier League, a pierwsza w tym sezonie. Dopiero w końcówce stratę Newcastle United zmniejszył Joe Willock (84.).
Arsenal odniósł szóste z rzędu zwycięstwo w ekstraklasie. W ostatnich trzech kolejkach zdobył 15 bramek.
W innym sobotnim meczu Aston Villa Birmingham, w której składzie całe spotkanie rozegrał Matty Cash, wygrała u siebie z Nottingham Forest 4:2 i umocniła się na czwartej pozycji z 52 punktami. Z kolei Brighton & Hove Albion, z Jakubem Moderem na ławce rezerwowych, dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie zremisował u siebie z Evertonem 1:1.
(PAP)