Reprezentant Polski Jeremy Sochan zdobył 16 punktów dla San Antonio Spurs, a jego zespół przegrał na wyjeździe z Sacramento Kings 122:127 w jednym z 12 czwartkowych meczów koszykarskiej ligi NBA. Koszykarze Chicago Bulls nie dali rady najlepszym w lidze Boston Celtics, ulegając im w Unired Center 112:129. Rozgrywki wznowiono po tygodniowej przerwie na tradycyjny Weekend Gwiazd.
20-letni polski jedynak w NBA jak zwykle rozpoczął spotkanie w podstawowej piątce "Ostróg". Spędził na parkiecie łącznie 36 minut. W tym czasie trafił siedem z 15 rzutów z gry, w tym jedyną próbę za trzy punkty. Wykorzystał także jeden z dwóch rzutów wolnych. Jego statystyki uzupełnia osiem zbiórek, dwie asysty, dwa przechwyty, dwie straty i jeden faul.
Liderem gości był Devin Vassell, który uzyskał 32 punkty. Francuski debiutant Victor Wembanyama dodał 19, ale miał też 13 zbiórek, po pięć przechwytów i bloków oraz cztery asysty.
Goście praktycznie przez cały mecz dotrzymywali kroku wyżej notowanym "Królom". Przestój mieli tylko w drugiej kwarcie, którą miejscowi wygrali różnicą 10 punktów, co pozwoliło im zbudować niewielką przewagę. W czwartej odsłonie to ekipa z Teksasu najpierw dwukrotnie doprowadziła do remisu, a następnie, po "trójce" Vassella, objęła prowadzenie 120:116, ale końcówka - głównie za sprawą Malika Monka i De'Aarona Foxa - należała do gospodarzy.
Fox zdobył 28 punktów, rezerwowy Monk - 21, a 19. tzw. triple-double w sezonie odnotował litewski środkowy Domantas Sabonis - 22 pkt oraz po 11 zbiórek i asyst.
"Nie ma sensu chwalić się grą, gdy brakuje zwycięstw. Od początku sezonu powinniśmy mieć ich więcej, to nie podlega dyskusji. Zostało nam 26 spotkań i musimy powalczyć o poprawę bilansu" - ocenił Vassell.
Spurs, którzy mają w dorobku 11 wygranych i 45 porażek, zajmują ostatnie, 15. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Kings (32-23) są na ósmej pozycji.
Przerwa na mecz All Star Weekend nie wybiła z rytmu koszykarzy Boston Celtics i Dallas Mavericks. Po wznowieniu rozgrywek obie ekipy odniosły siódme z rzędu zwycięstwa. To najdłuższe obecnie takie serie w lidze.
"Celtowie", którzy z bilansem 44-12 są najlepszą drużyną ligi, pokonali na wyjeździe Chicago Bulls 129:112. Najskuteczniejszy wśród gości był Derrick White z 29 pkt.
"Przerwa oczywiście była miła, znalazło się trochę czasu na odpoczynek, ale też wszyscy chętnie wróciliśmy na boisko. Na początku byliśmy nieco zardzewiali, ale w drugiej połowie rozkręciliśmy się na dobre i w końcówce pokazaliśmy nasz najlepszy basket" - przyznał White.
Bulls z bilansem 26-30 zajmują dziewiąte miejsce w Konferencji Wschodniej.
Natomiast zespół z Dallas we własnej hali wygrał z Phoenix Suns 123:113. W pojedynku snajperów też lepszy był as gospodarzy Luka Doncic, który uzyskał 41 pkt (miał też 11 asyst i dziewięć zbiórek), o sześć więcej niż Devin Booker z drużyny "Słońc".
Oba zespoły mają bilans 33-23 i sąsiadują na szóstym oraz siódmym miejscu na Zachodzie.
(PAP)