Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 09:37
Reklama KD Market

Dwa lata z wojną

Dwa lata z wojną
fot. IGOR TKACHENKO/EPA-EFE/Shutterstock

Zamknięcie ruchu powietrznego nad Ukrainą, oblężenie Kijowa, masakra w Buczy, zdobycie Mariupola, a przede wszystkim kilkumilionowa fala uchodźców na polskiej granicy – to obrazy, które pozostaną w pamięci na długo. Dziś jednak, po dwóch latach, oswoiliśmy się z wojną, a na międzynarodowej solidarności z napadniętą Ukrainą pojawiają się coraz poważniejsze rysy.

Napaść na Ukrainę miała miejsce na długo przed pełnoskalowym atakiem na ten kraj. 10 lat temu Rosja stosunkowo łatwo zajęła Krym i część obwodu – donieckiego i ługańskiego. Oczy świata zwróciły się jednak na Ukrainę dwa lata temu, gdy Władimir Putin podjął próbę przejęcia całkowitej kontroli nad Kijowem przy użyciu środków militarnych. Rozgorzał konflikt, w który pośrednio zaangażowało się także wiele krajów Zachodu, Polski i USA nie wyłączając.

W pierwszych miesiącach konfliktu Ukraina odniosła szereg sukcesów, skutecznie wypierając siły rosyjskie z części zajętych terytoriów. Jednak w dwa lata od rosyjskiej agresji coraz wyraźniej rysuje się scenariusz, którego Ukraina usiłowała za wszelką cenę uniknąć. Konflikt przerodził się w wojnę na wyniszczenie, w której zawsze w długoterminowej perspektywie w lepszej sytuacji znajduje się strona dysponująca większymi rezerwami i zasobami. W tym przypadku jest to Rosja dysponująca dużo większym potencjałem ludnościowym i gospodarczym od zaatakowanego sąsiada. Kremlowi udało się zneutralizować efekty zachodnich sankcji i znaleźć nowych odbiorców surowców na tyle, że w dalszym ciągu może prowadzić działania wojenne, coraz częściej przejmując inicjatywę. Prowadzi też wojnę, nie licząc się ze stratami w ludziach, na co Kijów nie może sobie pozwolić. Straty na froncie są trudne do zweryfikowania, ale konflikt z pewnością pochłonął już kilkaset tysięcy ofiar śmiertelnych po obu stronach.

Na domiar złego Ukraina jest uzależniona od dostaw broni z Zachodu, a te są ostatnio bardzo nieregularne, co uniemożliwia plany przejęcia inicjatywy strategicznej. W przypadku USA, najpoważniejszego dostawcy pomocy wojskowej, pomoc dla Ukrainy stała się zakładnikiem wewnętrznych sporów politycznych, co nie wróży dobrze na przyszłość. Pod ogromnym znakiem zapytania stoi też kwestia dalszej pomocy dla Ukrainy po listopadowych wyborach prezydenckich w USA.

W zwycięstwo Ukrainy zaczęto wątpić, na co wskazują także badania opinii publicznej w społeczeństwach zachodnich. Tylko 10 procent badanych w 12 krajach UE wierzy w ostateczny sukces Kijowa. Oprócz realnych problemów, z jakimi radzą sobie Ukraińcy, rozsiewanie wątpliwości to także efekt rosyjskich działań propagandowych, które żerują także na tarciach gospodarczych między Ukrainą a członkami Unii Europejskiej, a przede wszystkim zaś na obecności produktów rolnych ze wschodu na wspólnym rynku i wątpliwości korupcyjnych. Rosną także obawy o rozszerzenie się konfliktu na inne kraje, które Kreml chciałby widzieć w swojej orbicie. Wymienia się tu w pierwszej kolejności Mołdawię i państwa bałtyckie, w następnej także Polskę. Na bezpieczeństwo Polski wpływa także rozmieszczenie rosyjskiej broni jądrowej na terytorium Białorusi oraz obecność skierowanych na południe rakiet w Obwodzie Królewieckim.

Mimo tych wszystkich negatywnych zjawisk i czynników Ukraina ma wciąż szanse, aby wyjść z konfliktu zwycięsko, choć według ekspertów najwcześniej będzie mogła podjąć działania ofensywne w 2025 lub 2026 roku. Do tego czasu musi jednak skupić się na obronie, wyszkoleniu żołnierzy i dozbrojeniu się. Nie ulega jednak wątpliwości, że w pewnym sensie Ukraina już wojnę wygrała – wbrew zamierzeniom Kremla udało się jej zachować suwerenność i struktury państwowe, a także zmobilizować własnych obywateli, co przed inwazją z 24 lutego 2022 roku nie było takie oczywiste.

Aby jednak taki scenariusz miał szanse zrealizować się, Ukraina nie powinna zostać pozostawiona sama sobie, niezależnie od wszystkich wątpliwości i zgrzytów, jakie ostatnio zaczęły się pojawiać np. w związku z masowymi protestami rolników. Każdy inny scenariusz byłby bowiem dużo gorszy.

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”. Obecnie zastępca szefa Centrum Badań nad Bezpieczeństwem w Warszawie.


German self-propelled anti-aircraft gun Gepard in Odesa area, Ukraine - 22 Feb 2024

German self-propelled anti-aircraft gun Gepard in Odesa area, Ukraine - 22 Feb 2024

US President Joe Biden in Los Angeles, Culver City, USA - 21 Feb 2024

US President Joe Biden in Los Angeles, Culver City, USA - 21 Feb 2024

US President Joe Biden departs White House to California, Washington, USA - 20 Feb 2024

US President Joe Biden departs White House to California, Washington, USA - 20 Feb 2024

US President Joe Biden departs White House to California, Washington, USA - 20 Feb 2024

US President Joe Biden departs White House to California, Washington, USA - 20 Feb 2024

Mother of late Russian opposition leader Navalny visits Investigative Committee in Salekhard, Russian Federation - 19 Feb 2024

Mother of late Russian opposition leader Navalny visits Investigative Committee in Salekhard, Russian Federation - 19 Feb 2024

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama