Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 01:33
Reklama KD Market
Reklama

Premier: wszystko wskazuje, że w piątek dowiemy się, że Polska ma odblokowane środki z KPO - głównie dzięki pracy Bodnara

Premier: wszystko wskazuje, że w piątek dowiemy się, że Polska ma odblokowane środki z KPO - głównie dzięki pracy Bodnara
Donald Tusk fot. Pawel Supernak/EPA-EFE/Shutterstock

Premier Donald Tusk ocenił w środę w Sejmie, że osiągnięcia szefa MS Adama Bodnara sprawiły, że nie potrzebował on obrony przed wotum nieufności. Zaznaczył, że głównie dzięki jego pracy można się spodziewać, że w piątek instytucje europejskie poinformują o odblokowaniu środków z KPO dla Polski.

Premier w czwartek zabrał głos podczas debaty nad wotum nieufności dla ministra sprawiedliwości Adama Bodnara - o co wnioskował klub PiS. Ostatecznie Sejm ten wniosek odrzucił.

Tusk podkreślał, że jego zdaniem Bodnar nie wymaga obrony i rzadko kiedy w historii polskiej polityki i rządów polskiego parlamentu dorobek któregoś z szefów resortów był "tak oczywisty, tak pozytywny, w tak krótkim czasie".

"Składacie wotum nieufności wobec pana ministra Bodnara, i to po dwóch miesiącach działania. A ja mogę dziś z wielką satysfakcją ogłosić, że misja, jaką przyjął pan minister Bodnar, została już w dużej mierze zrealizowana w tempie nadzwyczajnym, z nadzwyczajną kulturą i tutaj powinniście błogosławić, tutaj zwracam się do posłanek i posłów PiS, powinniście błogosławić fakt, że z nadzwyczajną delikatnością, tak delikatny człowiek jak pan Bodnar zajmuje się reformą wymiaru sprawiedliwości" - powiedział Tusk.

"Dlaczego powinniście być wdzięczni, za chwilę powiem i przestaniecie się wtedy śmiać" - powiedział szef rządu. Ocenił, że wotum nieufności było rozpatrywane przez Sejm w momencie szczególnym i dość symbolicznym.

"Po pierwsze, wszystko wskazuje na to, że jutro dowiemy się, że wreszcie po latach zwłoki i tygodniach niezwykle intensywnej pracy głównie pana ministra Bodnara, wreszcie usłyszymy z ust przedstawicieli instytucji europejskich, że Polska ma odblokowane środki z KPO. Panie ministrze, najniższe ukłony, to pańska wielka praca wbrew wszystkim okolicznościom" - powiedział Tusk.

Zaznaczył, zwracając się ponownie do posłów PiS, że zostawili w tej sferze "bagno złej woli, niekompetencji, fobii antyeuropejskich i decyzji, które zdewastowały polski wymiar sprawiedliwości". Ocenił, że posłowie PiS boją się, "bo dokładnie wiedzą, co zrobili".

Premier ocenił, że wniosek PiS o wotum nieufności był powodowany strachem, że wolna od nacisków prokuratura wyjaśni krok po kroku "to, co się działo w waszym ministerstwie, co się działo w Funduszu Sprawiedliwości, jaką rolę pełnili w tym ministrowie, wiceministrowie i prokuratura za czasów Zbigniewa Ziobry i PiS-u". "I stąd wasza panika. Nie dlatego, że ja mam coś do powiedzenia z tej mównicy, tylko wiecie, że naprawdę prokuratura pracę w tej kwestii zaczęła" - dodał. "Ja tak po ludzku wam już w tej chwili współczuję" - zaznaczył szef rządu.

Według niego obecny szef MS w ciągu dwóch miesięcy zrobił ogromnie dużo dla przywrócenia sprawiedliwości w Polsce, zbudowania na nowo ładu niezależnego od politycznych zamówień i generalnie dla całego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie prokuratury.

"Za chwilę cała Polska zobaczy, na czym polegała działalność waszych prezesów w spółkach strategicznych Skarbu Państwa, jakie rozmiary miała pazerność ubrana w szaty legalności i ta zupełnie nie mająca nic wspólnego z legalnością. Na czym polegała haniebna działalność Funduszu Sprawiedliwości w rękach waszych i ministra Ziobro" - mówił Tusk. "Ja się nie dziwię, że zrobilibyście wszystko, żeby minister Bodnar nie mógł dokończyć swojej pracy. Ale chcę wam powiedzieć - i tego jestem pewien - że minister Bodnar będzie swoją pracę kontynuował" - podkreślił premier.

Wyraził nadzieję, że wszyscy będą dumni z tego, że Polska ma takiego ministra sprawiedliwości. "Jeszcze raz panie ministrze dziękuję i gratuluje tego czego pan dokonał. Autorzy wniosku o wotum nieufności - wstydźcie się" - powiedział Tusk.

Stwierdził, że kolejne kwestie, które zaczęła wyjaśniać prokuratura, dotyczą działania najważniejszej spółki strategicznej, jaką jest Orlen, nie tylko jej fuzji z Lotosem.

Szef rządu przypomniał, że kiedy rekomendował Bodnara na stanowisko ministra sprawiedliwości wskazywał nie tylko na jego wykształcenie i "świetną życiową kartę", w tym jego działalność jako RPO, ale również na jego temperament. Podkreślił, że właśnie ten temperament i głęboka filozofia Bodnara sprawia, że jego marzeniem jest ponowne uniezależnienie wymiaru sprawiedliwości od polityki.

Chwalił też Bodnara za to, że zacząć przebudowywać prokuraturę, mimo próby jej "zabetonowania", a także nie uległ innym pokusom. "Minister Bodnar mógł dzisiaj tutaj na przykład ogłosić listę płac i nagród finansowych dla najbliższych współpracowników ministra (Zbigniewa) Ziobry, to nawet niektórzy z PiS-u by zdębieli, jakby się dowiedzieli jak wygląda relacja (zarobków - PAP) partyjnie umocowanych przez Ziobrę prokuratorów w porównaniu do średniej płacy urzędników, zwykłych pracowników prokuratury. Włosy na głowie stają" - podkreślił.

Premier wymienił też tematy poruszane w czwartek w Sejmie przez Bodnara. "Mówił o tym, że jego ambicją i efektem jego pracy jest sytuacja w której - jeśli nie zabraknie nam tutaj w tej Izbie dobrej woli i nie zabraknie jej prezydentowi (Andrzejowi) Dudzie - że jeszcze w tej kadencji odbudujemy system sprawiedliwości niezależny od władzy partyjnej i politycznej" - powiedział.

Tusk zaznaczył, że szef MS we współpracy ze nim przygotował projekty ustaw. "Jestem w dialogu z prezydentem Dudą w tej sprawie, tak, abyśmy w tej kadencji (...) być może jeszcze za kadencji prezydenta Dudy odbudujemy system, w którym, prokuratura i prokurator generalny będzie niezależny od władzy" - powiedział.

Na początku wystąpienia premiera zakłócały je głosy z sali - przede wszystkim posła Konfederacji Grzegorza Brauna.

"Kiedy Adam Bodnar wychodził na mównicę, usłyszeliśmy z ław poselskich okrzyk: +totalniak z uśmiechem+, który nawiązywał do akcji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" — powiedział Tusk, po czym zwrócił się do Brauna. "Panie pośle Grzegorzu Braunie, w związku z decyzją Instytutu Pamięci Narodowej — jak się pan domyśla, nie jest to agencja podległa w żaden sposób ministrowi Adamowi Bodnarowi — ABW wkroczyła do akcji w sprawie domniemanego przestępstwa polegającego na kłamstwie oświęcimskim. Pan jest ostatni na tej sali, któremu musiałbym tłumaczyć, na czym polega kłamstwo oświęcimskie" - podkreślił szef rządu.

Braun po tych słowach domagał się prawa do sprostowania. Został jednak upomniany przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię, który zwrócił uwagę, że Braun nie zabierał głosu z mównicy. "Zdecydował się zabierać pan głos z ław poselskich, to było pana ryzyko" — zauważył. "Łajdacka insynuacja" powiedział poseł Konfederacji, na co marszałek Sejmu zaapelował do polityka, by wrócił na swoje miejsce. "Proszę nie igrać z ogniem, odwołując się do bliskiej panu poetyki" — powiedział Hołownia.

Premier ponownie zwrócił się do Brauna. "Panie pośle, nie wiem, co pana tak bardzo rozdrażniło, więc powtórzę. Wydaje mi się, że w związku z pańskim zaangażowaniem w kwestie dotyczące relacji polsko-żydowskich, nie jest pan osobą, której muszę tłumaczyć, na czym polega kłamstwo oświęcimskie" — powiedział. (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama