Piłkarze Legii Warszawa zremisowali u siebie z Puszczą Niepołomice 1:1 w 21. kolejce ekstraklasy, ratując punkt w końcówce. Derby Łodzi dla Widzewa, który pokonał ŁKS na jego stadionie 2:0. W pierwszym niedzielnym meczu Zagłębie Lubin zremisowało z Cracovią 1:1.
Legioniści przystępowali do spotkania z Puszczą po czwartkowej porażce 2:3 w Norwegii z Molde w Lidze Konferencji, ale ze świadomością, że w piątek i sobotę w krajowej ekstraklasie porażek doznały lider Jagiellonia Białystok i wicelider Śląsk Wrocław.
Podopieczni Kosty Runjaica też jednak zaliczyli wpadkę. Do przerwy przegrywali po mocnym strzale z bliska Michała Koja. Niewiele brakowało, żeby ten wynik utrzymał się do końca, ale w 86. minucie remis gospodarzom uratował wprowadzony krótko wcześniej Maciej Rosołek.
"Oczywiście nie podoba mi się wynik i gra zespołu. To oczywiste, że zmarnowaliśmy okazję na zbliżenie się do czołówki" - przyznał trener Runjaic.
Jego podopieczni zajmują piąte miejsce z dorobkiem 36 pkt, a Puszcza jest szesnasta - 21 pkt i mecz zaległy.
Wydarzeniem niedzieli miały być derby Łodzi, ale poziom meczu ŁKS z Widzewem nie zachwycił. W pierwszej połowie niewiele się działo ciekawego. Natomiast w drugiej wyżej notowany Widzew, w którym zadebiutował doświadczony bramkarz Rafał Gikiewicz, włączył wyższy bieg i zasłużenie zwyciężył 2:0.
W 54. minucie efektownego gola uderzeniem głową zaliczył Hiszpan Jordi Sanchez, a w doliczonym czasie gry wynik ustalił Portugalczyk Fabio Nunes.
To trzecie z rzędu zwycięstwo Widzewa nad lokalnym rywalem (licząc jeszcze z 1. ligą) i znów bez straty gola. Dwa poprzednie - po 1:0.
Spotkanie było bardzo ważne dla obu walczących o utrzymanie drużyn. ŁKS z dorobkiem 10 pkt i jednym zaległym meczem pozostał ostatni - szanse utrzymania drużyny Piotra Stokowca stają się minimalne.
Widzew, dzięki przełamaniu się po serii czterech ligowych porażek, awansował na 11. pozycję - 25.
W pierwszym niedzielnym meczu Zagłębie zremisowało w Lubinie z Cracovią 1:1. Na gola tuż przed przerwą dla gospodarzy Kacpra Chodyny odpowiedział w 73. minucie z rzutu karnego Jani Atanasov.
Zagłębie w tabeli jest dziewiąte - 26, a Cracovia tuż za nim - 25.
Dzień wcześniej - w szlagierze 21. kolejki - Jagiellonia uległa trzeciemu Lechowi Poznań 1:2, ponosząc pierwszą porażkę u siebie od roku. W innych sobotnich meczach mistrz Raków Częstochowa wygrał z Piastem Gliwice 3:1, a Ruch Chorzów zremisował z Wartą Poznań 0:0.
W ekipie z Poznania doszło zimą do zmiany trenera i nowy szkoleniowiec Mariusz Rumak (pracował już w przeszłości w Lechu) szybko wziął się do roboty, nawet mimo braku zimowych wzmocnień.
Tydzień temu "Kolejorz" pokonał Zagłębie Lubin 2:0, a teraz wygrał na wyjeździe z liderem.
Już do przerwy goście prowadzili różnicą dwóch goli po trafieniach Filipa Marchwińskiego i z rzutu karnego Filipa Szymczaka. W końcówce meczu jedynego gola dla Jagiellonii strzelił Norweg Kristoffer Hansen.
Poprzedniej porażki w roli gospodarza Jagiellonia doznała prawie rok temu - 24 lutego 2023 z Rakowem 1:2.
Sobotni wynik w Białymstoku oznacza jeszcze większe emocje i ścisk na górze tabeli. "Jaga" wciąż ma 41 pkt, podobnie jak wicelider Śląsk, który dzień wcześniej uległ u siebie niespodziewanie Stali Mielec 0:1.
Obie drużyny z czołówki czują już na plecach oddech "Kolejorza". Poznaniacy zgromadzili dotychczas 39 pkt.
Szósty jest Raków (35, mecz zaległy), ale wygrana u siebie z 11. Piastem przyszła z dużym trudem. Do 79. minuty mistrz przegrywał 0:1 po golu Patryka Dziczka z rzutu karnego. Wówczas wyrównał Chorwat Ante Crnac, a w doliczonym czasie bramki zdobyli Łukasz Zwoliński z rzutu karnego i Marcin Cebula.
Trzeci sobotni mecz - zasłużonych polskich klubów Ruchu z Wartą na Stadionie Śląskim - nie przyniósł goli, co jest złą informacją dla chorzowian. Z dorobkiem 14 pkt pozostali na przedostatnim miejscu, a Warta jest 14. - 23.
W piątek drugich w tym roku porażek bez zdobycia bramki doznały wspomniany Śląsk oraz Radomiak.
Wrocławianie, niedawni liderzy, ulegli ósmej Stali 0:1. Gola tuż przed przerwą uzyskał najlepszy snajper mielczan Ilia Szkurin (10 trafień).
Jeszcze wyraźniejszy falstart niż ekipa z Wrocławia zaliczył Radomiak. Jego bilans w drugiej części sezonu to dwie porażki, trzy czerwone kartki i 0-10 w bramkach.
Po ubiegłotygodniowym 0:6 na stadionie Cracovii, radomianie w piątek ulegli u siebie Pogoni 0:4. Dwa gole uzyskał Norweg Fredrik Ulvestad, jednego Kamil Grosicki (z rzutu karnego) i 18-latek Patryk Paryzek. W 31. minucie czerwoną kartką za faul został ukarany bramkarz Radomiaka Gabriel Kobylak.
"Portowcy" dzięki kompletowi punktów w dwóch występach mają ich teraz 36 i zajmują czwartą pozycję. Radomiak z 24 plasuje się 13. miejscu.
Obecną serię zakończy poniedziałkowy mecz Górnik Zabrze z Koroną Kielce.
(PAP)