Dariusz Cisowski
Barcelona Roberta Lewandowskiego przegrała na wyjeździe 2:4 po dogrywce z Athletic Bilbao w ćwierćfinale Pucharu Hiszpanii (Króla). Polski napastnik strzelił pierwszego gola dla gości w tym meczu i został zmieniony w 78. minucie.
Najciekawiej zapowiadające się spotkanie tej fazy od początku spełniało oczekiwania kibiców. Już w 1. minucie wynik dla gospodarzy otworzył Gorka Guruzeta, jednak 25 minut później wyrównał Lewandowski. W 32. minucie gol Lamine Yamala pozwolił Barcelonie objąć prowadzenie.
Drugą połowę ponownie lepiej rozpoczęli piłkarze z Bilbao i w 49. minucie Oihan Sancet dał im remis 2:2. Ich trener dokonał w tej części meczu wielu zmian, co zaowocowało później - na boisku pojawił się m.in. Inaki Williams, który strzelił ważnego gola w 107. minucie. Barcelona nie była już w stanie odrobić tej straty, tym bardziej, że w 121. minucie spotkania piłkę w bramce umieścił jeszcze Nico Williams.
Dla zespołu Xaviego, który dotychczas miał za rywali jedynie drużyny z niższych lig (czwartej i trzeciej), to kolejna bolesna porażka w krótkim odstępie czasu. W połowie stycznia przegrał z Realem Madryt w finale Superpucharu Hiszpanii.
Wcześniej w środę Mallorca wyeliminowała u siebie rewelacyjnego lidera hiszpańskiej ekstraklasy Gironę 3:2. Gospodarze wszystkie gole zanotowali w pierwszej połowie - jednego po strzale Cyle Larina, a dwa dzięki trafieniom Abdona Pratsa. Od 68. minuty grali w dziesiątkę, bowiem czerwoną kartkę dostał Antonio Raillo. Goście zdołali jeszcze zdobyć dwie bramki, gdy Cristhian Stuani wykorzystał rzut karny, a Savio trafił na trzy minuty przed końcem meczu. Nie starczyło im jednak czasu, by doprowadzić do dogrywki.
W czwartek Atletico Madryt, które w 1/8 finału wyeliminowało po dogrywce obrońcę trofeum Real Madryt, zagra u siebie z Sevillą.
(PAP)
