Szeryf Las Vegas powiedział w środę, że w strzelaninie na terenie kampusu uniwersyteckiego zginęły co najmniej 3 osoby, ale wszystkie okoliczności nie są jeszcze znane. Dodał że podejrzany o otwarcie ognia „został zlokalizowany i nie żyje”.
„W tej chwili wiemy, że są trzy ofiary śmiertelne, ale nie znamy zakresu obrażeń osób przewiezionych do szpitali” – napisał szeryf Kevin McMahill w poście na platformie X. „Ta liczba może ulec zmianie”, dodał. Nieznane są motywy strzelaniny.
Na terenie kampusu ogłoszono alarm. Studenci i profesorowie z 30-tysięcznego kampusu zabarykadowali się w klasach i pokojach w akademikach.
Policja z Las Vegas opublikowała na X informację, że podejrzany „został znaleziony i nie żyje” około 40 minut po opublikowaniu pierwszego ostrzeżenia.
W odpowiedzi na strzelaninę na kampusie Federalna Administracja Lotnicza wstrzymała wszystkie loty przylatujące na międzynarodowe lotnisko Harry'ego Reida. Uniwersytet znajduje się około 3 km na północ od lotniska.
Jak zauważyła CNN, kampus znajduje się zaledwie kilka kilometrów od miejsca masowej strzelaniny na festiwalu muzycznym Route 91 Harvest w 2017 roku. W masakrze zginęło wtedy co najmniej 58 osób, a setki zostało rannych.
Według Reutersa, Biały Dom oświadczył, że monitoruje sytuację w Las Vegas.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)