Ponad 10 mln ludzi objął we wtorek alert powodziowy po uderzeniu w północny zachód USA potężnej "rzeki atmosferycznej", która przyniosła ulewne deszcze - relacjonuje agencja AP. Odnotowano jedną ofiarę śmiertelną żywiołu.
W niektórych regionach opady w ciągu ostatniej doby przekroczyły poziom 20 cm. Zapowiadane są dalsze opady. Wzrastający poziom rzek zaczyna zagrażać powodzią.
W stanie Waszyngton szczególne obawy budzą rzeki Skagit i Snoqualmie, według prognoz, jeżeli wystąpią z brzegów zaleją drogi, gospodarstwa rolne, a nawet niektóre obszary mieszkalne. Gwałtownie wzrósł też poziom wody na rzece Grays w południowej części stanu. We wtorek z powodu powodzi zamknięto tam niektóre drogi.
Ostrzeżenia powodziowe rozciągają się na terytorium od przybrzeżnych rejonów Oregonu i Waszyngtonu po północno-wschodni Waszyngton i północne Idaho.
Służbom ratowniczym w Portland, w stanie Oregon, nie udało się uratować mężczyzny porwanego przez rwący potok. Jego ciało wyłowiono z Johnson Creek w poniedziałek po południu – powiedział CNN zastępca biura szeryfa powiatu Multnomah. Śledczy próbują ustalić, w jaki sposób mężczyzna znalazł się w rwącej wodzie.
Rzeki atmosferyczne to zjawiska meteorologiczne polegające na przenoszeniu mas pary wodnej, w tym wypadku z obszaru Pacyfiku na zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej. Para wodna może być następnie uwolniona w formie ulewnych opadów deszczu lub śniegu.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)