W powiecie Hillsborough na Florydzie zginęło sześć osób, w tym troje dzieci, w wyniku zderzenia pociągu z samochodem, przejeżdżającym przez tory kolejowe. Do katastrofy doszło w sobotę wieczorem.
„SUV wygląda jak rozbita puszka po napojach bezalkoholowych. Okropne jest na to patrzeć” – powiedział cytowany przez NBC News szeryf Hillsborough, Chad Chronister.
SUV jechał na tradycyjną uroczystość "quinceanera", odbywająca się z okazji 15. urodzin dziewczyny w domu położonym po drugiej stronie torów. Według biura szeryfa w samochodzie było czterech mężczyzn i trzy kobiety. Troje z nich to dzieci.
Jak podała NBC News, świadek wydarzenia, który parkował przy torach, zatrąbił klaksonem, próbując ostrzec jadących SUV. Nagrał on scenę katastrofy.
„SUV, jak widać na nagraniu, wystrzelił jak z katapulty i kilka razy się gwałtownie obrócił, zanim zatrzymał się w pewnej odległości od skrzyżowania. Pięcioro pasażerów zostało wyrzuconych z SUV-a” – relacjonował Chronister.
Zdaniem szeryfa rejon katastrofy nie jest zbyt często uczęszczany. Przed skrzyżowaniem znajduje się znak stopu. Ofiarami były osoby od dziewięciu do 50 lat.
Ratownikom udało się wyciągnąć z samochodu dwóch mężczyzn, kierowcę i pasażera z przodu, przy użyciu szczęk. Zabrano ich do lokalnego szpitala, gdzie w nocy zmarł 52-letni kierowca. Pasażer pozostaje w stanie krytycznym.
„Dokładne relacje między siedmioma osobami z SUV-a nie są znane. Nasze serca są zdruzgotane” – przekazał szeryf.
Zgodnie ze wstępną oceną wszystkie ofiary, to mieszkańcy Plant City.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)