Rozpoczynamy akcję "Przypilnuj wyborów", by mieć pewność, że każdy głos w wyborach zostanie policzony; chcemy, by w każdej komisji wyborczej znalazł się ktoś, kto będzie patrzył na ręce tym, którzy liczą głosy - powiedział wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
W Warszawie odbyła się w poniedziałek konferencja prasowa z udziałem m.in. Rafała Trzaskowskiego, posłów KO Sławomira Nitrasa, Cezarego Tomczyka i Arkadiusza Myrchy, szefowej sztabu KO Wioletty Paprockiej, a także Kingi Łozińskiej z Komitetu Obrony Demokracji, inaugurująca kampanię pod hasłem "Przypilnuj wyborów".
"Bardzo ważne jest to, by te wybory były równe, uczciwe. Wielokrotnie o tym mówiłem, że dziś w Polsce mamy demokrację tylko dlatego, że tak silne jest społeczeństwo obywatelskie, organizacje pozarządowe, ruchy społeczne, ale również coraz silniejsza jest opozycja, Koalicja Obywatelska, z czego się bardzo cieszę. To co dla nas najbardziej istotne, by w każdej komisji znalazł się ktoś, kto będzie patrzył na ręce tym, którzy liczą głosy" - powiedział podczas konferencji prasowej Trzaskowski.
Dlatego - jak przekazał - rozpoczyna się akcja "Przypilnuj wyborów". "Zależy nam na tym, byśmy mieli wszyscy pewność, że każdy głos zostanie policzony, że żaden głos nie zostanie zmarnowany" - oświadczył. Podkreślił, że liczy na wielką mobilizację wyborców, obywateli.
"Jest nas już ponad 14 tys. osób. 14 tys. Polek i Polaków zdecydowało się tylko przy wsparciu komitetu Koalicji Obywatelskiej pilnować wyborów. Jeśli dodamy do tego obserwatorów ze strony KOD, przedstawicieli w komisjach wyborczych innych partii, wiemy, że na pewno uda nam się być w każdej komisji" - podkreślił Sławomir Nitras, który z ramienia KO koordynuje akcję kontroli wyborów.
"Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy się do tej pory zapisali, oraz powiedzieć do wszystkich Polaków: potrzeba nas wielokrotnie więcej" - powiedział Nitras.
Przekonywał, że "to są wybory, w których nie wystarczy zagłosować". "To są wybory, w których ta demokratyczna postawa musi oznaczać, że również angażujemy się w samą procedurę wyborczą. Taka jest konieczność chwili, taki mamy czas i jest to też wielka lekcja demokracji, postaw obywatelskich" - podkreślił.
"Wierzę, że uda nam się zrealizować to, o czym mówił Donald Tusk, to znaczy będziemy znali wyniki wyborcze nie później niż Państwowa Komisja Wyborcza" - mówił Nitras. "Znając specyfikę pracy PKW, śmiem twierdzić, że możemy znać wyniki wcześniej niż oni" - dodał.
Zapowiedział, że przedstawiciele ruchu będą rejestrować "każdą niedozwoloną agitację, każdą próbę naginania przepisów przez przedstawicieli PKW". "Apel do wszystkich państwa, przypilnujmy wspólnie tych wyborów" - mówił Nitras.
Kinga Łozińska z KOD wyraziła nadzieje, że uda się zrekrutować kilkadziesiąt tysięcy osób, tak żeby przedstawiciel obywatelskiej kontroli wyborów był w każdej komisji obwodowej.
Obserwatorem lub obserwatorką może być każda osoba powyżej 18. roku życia; jak mówiła, wystarczy się zarejestrować na stronie www.okw.info.pl. Niedługo mają się zacząć szkolenia ochotników. "Te wybory są równie ważne, jak wybory w 1989 roku, to są wybory o kształcie polskiej demokracji" - powiedziała Łozińska.
Nitras dodał, że w każdej obwodowej komisji powinien być także przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej.
"Naczelnym zadaniem, które przed nami stoi jest, by nikt Polakom nie mógł ukraść wyborów" - powiedział Cezary Tomczyk. "My nie mamy Skarbu Państwa, ale mamy państwa, mamy was, mamy miliony obywateli, którzy stoją po stronie prawdy i musimy zrobić wszystko, żeby wyborów przypilnować" - dodał.
"Zamierzamy patrzeć na ręce dzisiejszej władzy, bo działające do tej pory bezpieczniki, jak media publiczne czy inne instytucje, PiS próbuje za wszelką cenę upolitycznić. Dlatego potrzebna jest silna odpowiedź społeczeństwa obywatelskiego" - zaznaczył Rafał Trzaskowski. (PAP)
Autorzy: Piotr Śmiłowicz, Sylwia Dąbkowska-Pożyczka