Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 18:21
Reklama KD Market
Reklama

Malarz bez tytułów

Malarz bez tytułów
Kaplica Rotko (fot. Wikipedia)

Gdyby określić jego życie i twórczość pięcioma słowami, byłyby to: malarz, Amerykanin, Żyd, socjalista i milioner. Definiowały one jego życie i stosunek do wielu spraw. Mark Rothko nie od razu został malarzem, ale spełnił się w sztuce. Nie od razu został Amerykaninem, za to zawsze ciążyły mu semickie korzenie. Nie znosił wszelkiej maści marszandów, kolekcjonerów czy krytyków sztuki, ale chciał być doceniony i zrozumiany. I choć otwarcie deklarował sympatie lewicowe, zarabiał krocie na sztuce a dziś jego obrazy kosztują miliony...

Łzy w synagodze

Irytowało go, że ludzie nie rozumieją jego prac, ale kupują je za grube pieniądze. Bo to najlepsza inwestycja tudzież trend czy moda. Chciał, by jego prace kupowano, ale z miłości do sztuki. Zwrócił sowitą zaliczkę właścicielowi ekskluzywnej restauracji Four Season tylko dlatego, że w miejscu, gdzie były wyeksponowane jego obrazy, siedzieli „cyniczni burżuje”. Poświęcił się natomiast całkowicie wyposażeniu bezwyznaniowej kaplicy w Houston, w Teksasie, założonej przez francuskie małżeństwo koneserów sztuki Johna i Dominique de Menil.

Przyszedł na świat jako Markus Yakovlevich Rothkowitz, 25 września 1903 roku w Dyneburgu. Miasto znajduje się obecnie na terenie Łotwy, wówczas należało do Imperium Rosyjskiego. Markus był ostatnim z czworga dzieci żydowskiego aptekarza Jakowa Rothkowitza i Anny Goldin. Pomimo skromnych dochodów Jakow dbał o to, aby jego dzieci zdobyły porządne wykształcenie. Najmłodszego syna wysłał do chederu, tradycyjnej żydowskiej szkoły dla dzieci od piątego roku życia. Tam chłopiec nauczył się mówić po rosyjsku, jidysz i hebrajsku, poznał Talmud i Torę.

Wkrótce głowa rodziny i starsi bracia Marka w obawie przed przymusowym wcieleniem do armii carskiej wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. W 1913 roku dołączyła do nich matka, siostra Ellis i 10-letni wówczas Mark. Zamieszkali w Portland w stanie Oregon. Niestety, niedługo po przyjeździe ojciec zmarł na raka, pozostawiając rodzinę bez środków finansowych. Ta śmierć miała ogromny wpływ na młodego Rothko. Chłopiec po tym, jak przez rok opłakiwał ojca w synagodze, poprzysiągł, że jego stopa więcej tam nie postanie.

Mark wspierał rodzinę finansowo trudniąc się sprzedawaniem gazet, ale z nauki nie zrezygnował. Był niezwykle zdolnym uczniem, błyskawicznie przechodził z klasy do klasy. W wieku 17 lat ukończył z wyróżnieniem Lincoln High School w Portland. Rok później dostał się na prestiżowy Yale University. Na pierwszym roku przyznano mu stypendium, z którego się utrzymywał. Niestety wsparcie nie zostało przedłużone na kolejne lata. Młody artysta podejmował się zatem różnych prac, aby podreperować swój kruchy budżet. Był kelnerem i kurierem.

Buntownik w Nowym Jorku

Rothko był niezwykle bystrym obserwatorem. Miał też w sobie żyłkę buntownika. Dlatego wraz z przyjacielem założył studenckie pismo satyryczne The Yale Saturday Evening. Młodzieńcy naśmiewali się na jego łamach z burżuazyjnego zadęcia uczelni. Na niewiele się to jednak zdało, Mark nie czuł się dobrze w tym środowisku, aż w końcu przyszły wielki malarz rzucił studia. Jako 20-latek przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie pracował jako robotnik w okolicy znanej z produkcji odzieży.

Pewnego dnia postanowił odwiedzić przyjaciela ze szkoły artystycznej. Zastał go przy pracy, malującego modelkę. To wydarzenie wywarło ogromne wrażenie na Rothko. Dostrzegł wówczas niezwykłość artystycznego świata. Zapisał się na kursy rysunku w nowojorskiej Art Students League i coraz więcej czasu spędzał przy sztalugach. Uczestniczył też w licznych kursach organizowanych przez ASL. Jednym z prowadzących je był wybitny kubista Max Weber. To pod jego wpływem młody malarz zaczął postrzegać malarstwo jako narzędzie emocjonalnej i religijnej ekspresji.

Dwie żony i Kate

Dwa lata później Rothko został nauczycielem zajęć plastycznych dla dzieci w Brooklyn Jewish Center. Przepracował tam 24 lata. Praca nauczyciela zapewniała mu przetrwanie i umożliwiała skoncentrowanie się na tym, na czym mu najbardziej zależało – na sztuce. Pod koniec lat 20. wziął udział w studenckiej wystawie w galerii Opportunity. Jego prace wzbudziły spore zainteresowanie i przychylność krytyki, co dobrze wróżyło na przyszłość.

W 1932 roku Mark poznał Edith Sachar. Para dość szybko wzięła ślub. Niestety po pierwszej fascynacji szybko przyszło znużenie, co w 1944 roku doprowadziło do rozwodu. Równie szybko przyszło pocieszenie. W 1945 jego żoną została Mary Alice Beistle, nazywana Mell. Była młodsza od Marka o prawie 20 lat. Zajmowała się ilustrowaniem książek.

W 1950 roku przyszła na świat ich córka Kate. W tym samym roku państwo Rothkowie wybrali się w podróż po Europie, ale nie odwiedzili rodzinnych stron artysty. Związek Radziecki, w którym władzę sprawował wciąż Józef Stalin, był zbyt niebezpiecznym kierunkiem dla obywateli Stanów Zjednoczonych.

Rothko, Rockefeller i JFK

Styl Rothko ewoluował na przestrzeni lat. We wczesnym okresie obejmującym lata 1924-1939 Rothko tworzył dzieła sztuki reprezentacyjnej. Malował głównie sceny miejskie, w których widać było wpływ impresjonistów. W kolejnej dekadzie pojawiły się już tendencje przejściowe. Artysta przeżywał wówczas fascynację abstrakcją figuratywną. Jednocześnie zaczął tworzyć płótna z dużymi obszarami kolorów. Okres ten upłynął mu pod znakiem poszukiwania nowego sposobu na wyrażenie tragedii II wojny światowej.

Wielki sukces przyszedł w latach 50. To wtedy Rothko wraz z Jacksonem Pollockiem i Willemem de Koonigiem stali się prawdziwymi gwiazdami. Ich prace były wystawiane, kupowane i prezentowane w magazynie Life. Rothko doczekał się wystawy indywidualnej w nowojorskim MoMA. Jego prace kupował multimilioner David Rockefeller za dziesiątki tysięcy ówczesnych dolarów, a John F. Kennedy zaprosił go na inaugurację swojej prezydentury w 1961 roku. Rothko mógł teraz kupić sobie pokaźny dom oraz pracownię na Manhattanie.

Posępny mistycyzm

Od 1958 do 1966 roku malarz pracował z przerwami nad serią 14 ogromnych obrazów. Największe płótno miało rozmiar 3 x 5 metrów. Dzieła zostały umieszczone w kaplicy w Houston w Teksasie. Były monochromami ciemnych brązów, czerwieni i czerni. Ich posępna intensywność ujawniała głęboki mistycyzm późniejszych lat życia Rothko.

Na początku 1968 roku zdiagnozowano u artysty tętniaka aorty. Jednak on ignorował zalecenia lekarza i wiódł intensywne życie. Nie odstawił ani alkoholu, ani papierosów, ani innych używek. Jedyne zalecenia, jakie wziął sobie do serca, to unikanie malowania wielkowymiarowych obrazów, większych niż metr wysokości. Wtedy to Rothko zwrócił uwagę na mniejsze formaty i zainteresował się techniką farb akrylowych.

Pod koniec życia namalował znany cykl obrazów Czarny na szarościach, przedstawiających jednolicie czarny prostokąt nad szarym prostokątem. W ponurości palety tych płócien po latach doszukiwano się zapowiedzi samobójstwa artysty. 25 lutego 1970 roku asystent malarza znalazł go w kałuży krwi w jego pracowni. Rothko przedawkował barbiturany i przeciął sobie tętnicę w prawym ramieniu. Niecałe dwa miesiące wcześniej Mark rozstał się z drugą żoną. Para zmagała się z wieloletnim kryzysem. Pół roku po śmierci artysty Mell również odebrała sobie życie.

Sztuka w kaplicy

Mark Rothko zostawił po sobie ponad 800 obrazów (niektóre warte są dziś niemal 200 milionów dolarów!) oraz książkę The Artist’s Reality: Philosophies of Art, która ukazała się już po śmierci malarza. Jej lektura dużo mówi o tym, jak chciał być traktowany jako artysta i jak chciał, by postrzegano sztukę. Rothko był głęboko przekonany, że jego obrazy muszą mówić same za siebie. Jego opór przed wyjaśnianiem swojej pracy przerodził się w niechęć do nadawania im tytułów. Swoje prace nazywał jak najmniejszą liczbą słów. Stosował do tego celu liczby, nazwy kolorów bądź tytułował je jako dzieło „Bez tytułu”.

On sam patrzył na sztukę tak, jak patrzy się na Boga. Może dlatego uważał, że najlepszym miejscem do jej doświadczenia jest kościół czy kaplica. On swoją ma w Houston. Choć nie dożył jej otwarcia, miejsce nazwano jego imieniem. W 2000 roku Rothko Chapel została wpisana do National Register of Historic Places of USA.

Małgorzata Matuszewska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama