Ostatnio dość głośno jest o narzędziu ChatGPT – programie stanowiącym największe na razie osiągnięcie we wdrażaniu sztucznej inteligencji. Nagle okazało się, że przy pomocy ChatGPT można tworzyć „literackie” teksty, pisać szkolne wypracowania, a nawet zdawać egzaminy akademickie. Możliwości są w zasadzie nieograniczone, co budzi zarówno podziw, jak i spore zaniepokojenie...
Niezwykła iluzja
Niektórzy obawiają się, że rozwój tego rodzaju technik może stać się niebezpieczny i powinien być w jakiś sposób kontrolowany, choć na razie nikt nie wie dokładnie jak. Inni jednak upatrują w rozwoju sztucznej inteligencji nowe i fascynujące możliwości. Do tej drugiej grupy należy znany aktor Tom Hanks, który powiedział niedawno, że technologia AI może zostać wykorzystana do odtworzenia jego wizerunku, co zapewni, że będzie nadal pojawiał się w filmach po swojej śmierci. Przyznał jednak, że taki rozwój sytuacji stanowi poważne wyzwanie artystyczne i prawne.
Jego uwagi pojawiły się z chwilą, gdy Neil Tennant z grupy Pet Shop Boys stwierdził, że sztuczna inteligencja może być wykorzystywana przez muzyków do uzupełniania piosenek, które nigdy nie zostały dokończone. Dziennikarzom pisma Radio Times powiedział, że jest podekscytowany potencjałem ChatGPT: „Jest piosenka, do której napisaliśmy refren w 2003 roku i nigdy jej nie skończyliśmy, ponieważ nie mogłem wymyślić kilku zwrotek. Ale teraz dzięki sztucznej inteligencji możesz pozwolić AI na zapełnienie pustych miejsc, a potem albo to odrzucić, albo zaakceptować”.
Jednak pomysły Toma Hanksa idą znacznie dalej. Zwraca on uwagę na fakt, że już w roku 2004 powstał film pt. Polar Express, który był pierwszym dziełem kinematograficznym w całości animowanym przy użyciu cyfrowej technologii odtwarzania ruchu. Ponadto w nowym filmie o przygodach Indiany Jonesa – Indiana Jones: The Dial of Destiny – odtwórca głównej roli, 80-letni Harrison Ford, został cyfrowo odmłodzony, tak by mógł grać młodszą wersję samego siebie w roku 1944. Filmowcy przejrzeli zarchiwizowane materiały młodszego Forda, zanim dopasowali je do nowego materiału filmowego, tworząc niezwykłą iluzję młodego Jonesa.
Tom Hanks ujmuje to tak: – Widzieliśmy, jak to wszystko nadchodzi, widzieliśmy, że będzie możliwość pobierania zer i jedynek z wnętrza komputera i przekształcania ich w twarze i postacie. Dodał, że w przemyśle filmowym prowadzone są rozmowy na temat ochrony aktorów przed skutkami technologii. Są to dyskusje dotyczące prawnych konsekwencji używania czyjejś twarzy i głosu oraz innych aspektów składających się na własność intelektualną.
A potem wyraził dość szokujący pogląd: – Obecnie realną możliwością jest to, że gdybym chciał, mógłbym przygotować serię siedmiu filmów, w których byłbym w różnym wieku – od 32 lat aż po późną starość. Każdy może teraz odtworzyć siebie w dowolnym wieku przy pomocy sztucznej inteligencji lub technologii deep fake. Jutro mogę zostać przejechany przez autobus, ale moje występy mogą trwać w nieskończoność. Bez wątpienia ludzie będą mogli powiedzieć, że to sztuczna inteligencja, a nie ja, ale pytanie brzmi – czy ich to obchodzi?
Maszyna pozbawiona emocji
W świecie muzyki nie wszyscy podzielają poglądy Hanksa i Tennanta. Sting jest jednym z piosenkarzy, którzy zgłaszają obawy dotyczące AI. Twierdzi, że piosenki generowane przez sztuczną inteligencję mogą działać w przypadku „muzyki tanecznej”, ale nie w przypadku piosenek „wyrażających emocje”. 71-letni twórca światowego hitu „Every Breath You Take” włączył się w toczącą się debatę odnośnie wykorzystywania oprogramowania AI do naśladowania znanych muzyków i przyznał, że będzie to bitwa o cały przemysł muzyczny. Jego zdaniem elementy składowe muzyki należą do ludzi, a nie do maszyn. Porównał sztuczną inteligencję do „nudnych” efektów CGI w filmach.
Innym muzykiem, który zdecydowanie sprzeciwia się stosowaniu ChatGPT do tworzenia nowych utworów, jest australijski wokalista Nick Cave. 65-letni piosenkarz napisał na swoim blogu, że począwszy od listopada ubiegłego roku dostał od wielu osób przykłady piosenek stworzonych przez ChatGPT i twierdzi, iż nie był tą twórczością zachwycony. Uważa, że muzyka powinna wynikać z prawdziwych ludzkich emocji, a nie z ich skomputeryzowanej namiastki.
I w ten sposób cała ta dyskusja wraca do zasadniczego problemu sztucznej inteligencji. Chodzi mianowicie o to, iż takie programy jak ChatGPT mogą tworzyć bardzo szybko zaskakująco dobre treści, ponieważ mają możliwość błyskawicznego analizowania milionów informacji, danych, statystyk, etc. Nie mają jednak żadnych „ludzkich” doświadczeń, własnej świadomości czy też jakichkolwiek emocji. O ile zatem mogą wywiązać się doskonale z zadania napisania niezłego referatu na dowolny temat, ich twórczość artystyczna jest z konieczności ograniczona, ponieważ sztuka to nie matematyczne algorytmy, lecz wynik skomplikowanych i często mało przewidywalnych ludzkich doznań.
Cave zawarł to w następujących słowach: – Dane nie cierpią. ChatGPT nie ma wewnętrznej istoty, nie było go nigdzie, niczego nie przetrwał, nie miał odwagi wyjść poza swoje ograniczenia, a zatem nie ma zdolności do myślenia w zwykłym sensie tego słowa.
Niżej podpisany na początku lat 80. uczestniczył w uniwersyteckim forum dotyczących sztucznej inteligencji. Byli tam obecni liczni amerykańscy pionierzy AI, między innymi Marvin Minsky, który w swoim czasie był konsultantem Stanleya Kubricka w czasie tworzenia filmu pt. 2001: A Space Odyssey. Większość z nich była przekonana, iż skuteczna, komputerowa replikacja wszystkich ludzkich zdolności intelektualnych była „za rogiem”. Okazało się jednak, że był to mało uzasadniony optymizm, wynikający przede wszystkim z niedoceniania złożoności ludzkiego języka, stanów mentalnych i życia emocjonalnego.
Dziś, cztery dekady później, ChatGPT jest świadectwem ogromnych postępów. Jest to jednak nadal tylko maszyna, a nie wierna kopia ludzkiej inteligencji.
Andrzej Heyduk