Jedna osoba zginęła i jedna została ranna w wyniku wybuchu w zakładach petrochemicznych w Lemont pod Chicago - podała we wtorek agencja AP. Przyczyna eksplozji nie jest znana.
Jak podało biuro szeryfa powiatu Will, do wybuchu doszło we wtorek rano czasu lokalnego w zakładach Seneca Petroleum na przedmieściach Chicago. Ze wstępnych doniesień wynika, że mógł eksplodować zbiornik z asfaltem.
"Strażacy nie uważają, by doszło do sytuacji z niebezpiecznymi materiałami i nie ma zagrożenia dla ludzi" - napisano w komunikacie.
W wyniku wybuchu doszło do pożaru i zerwania linii energetycznych. (PAP)