Teatr Pieśni i Tańca Wici z filią w Algonquin zapoznał mieszkańców tej i pobliskich miejscowości ze starym polskim zwyczajem, pochodzącym z XVI wieku, gdy ubodzy krakowscy żacy, głodni i zmarznięci, zapuszczali się po prośbie coraz dalej od miasta. Nazywano ich „pucherokami”, „pucherami” lub „puchernikami”, od łacińskiego słowa „puer”, oznaczającego chłopca.
W okresie poprzedzającym Wielkanoc żacy zakładali charakterystyczne słomiane czapy i odwrócone na lewą stronę kożuchy przewiązane słomą, a twarze malowali węglem lub sadzą. W tych przebraniach wędrowali po wsiach, już od świtu stukali laskami do drzwi okolicznych domostw i kościołów, witani a to smakołykami i drobnymi monetami, a to krzykami obudzonych gospodyń. Recytowali wierszyki i świąteczne życzenia, otrzymując w zamian placki, kołacze, jaja, kiełbasę i spyrkę. Z czasem ustaliło się, że „chodzenie po pucherach” odbywa się tylko raz w roku: w Kwietną Niedzielę, czyli w Niedzielę Palmową. I tak jest do dziś.
„Pucheroki, nieboroki po Bibicach chodzą i śmieszne oracyje gospodyniom głoszą. A gadają, gadają, laseczkami stukają, od domu do domu do drzwi pukają. Wstańcie gospodyni, wstańcie gospodarzu, bo już dzień nastaje, pucheroki na podwórzu. Popatrzajcie się na mnie i rzetelnie obsłużcie i duże jajeczka do koszyczka włóżcie. Żebym se nie myślał, żeście bardzo skąpi, kto pucheroka polubi, ten do nieba wstąpi…”
Tymi oracjami najmłodsza grupa zespołu Wici z Algonquin ubrana w tradycyjne stożkowe kolorowe czapki przywitała gości przybyłych na wielkanocną biesiadę do zabytkowej stodoły w Trout Valley.
Organizatorkami tegoż przedsięwzięcia były panie Joanna Wawro – choreograf zespołu Wici w Algonquin i Kamila Uriasz – koordynator. Obie panie wraz z grupą rodziców dopilnowały, aby na wiciowych wielkanocnych stołach nie zabrakło tradycyjnych babek, mazurków i przepysznych przysmaków. Wielkanocnej sobotniej uczcie sprzyjała przepiękna wiosenna pogoda i dobry humor przybyłych gości. Nawet pobliskie konie pasące się na łące dodawały uroku temu niecodziennemu wydarzeniu. Porozrzucane jajka z niespodziankami i zbierające je z zapałem dzieci wtapiały się w przepiękny krajobraz tego niezwykłego miejsca.
Filia zespołu Wici w Algonquin powstała niemalże trzy miesiące temu. „Chcemy wyjść polskim tradycjom naprzeciw i chcemy pokazać je światu, w przyszłości planujemy więcej podobnych imprez” – to są główne założenia, którymi kieruje się pani Joanna Wawro.
Obecnie grupy dziecięca, młodzieżowa i dorosłych spotykają się w każdy wtorek, aby śpiewem, tańcem i zabawami przybliżyć najbliższemu otoczeniu piękno polskich tradycji. W dalszym ciągu trwają zapisy do zespołu. Telefon kontaktowy: pani Kamila Uriasz (224) 829-1803.
„Niechaj Wici was zachwyci!” Zapraszamy do Wiciowej Rodziny!
Tekst i zdjęcia: Edyta Agignoae