Prawie 24 godziny po gigantycznej eksplozji, która wysadziła w powietrze czteropiętrowy budynek w Marsylii, służby ratownicze nadal poszukują ośmiu osób uznanych za zaginione.
Eksplozja, „niezwykle gwałtowna” według prokurator z Marsylii Dominique Laurens, miała miejsce o godzinie 00:46 w nocy z soboty na niedzielę.
Ratownicy, których pracę od początku utrudniał uporczywy pożar pod gruzami, kontynuowali działania w nocy przy świetle reflektorów, przy pomocy dźwigu. Warunki te skomplikowały interwencję psów ratowniczych, które według strażaków do wieczora w niedzielę nie „zaznaczyły” jeszcze obecności potencjalnych ofiar.
Zaginieni to „ludzie w starszym wieku i młoda para po trzydziestce”, nie ma wśród nich dzieci i nieletnich, powiedziała Laurens. Wspomniała również o dziewiątej osobie z sąsiedniego budynku, „która jest obecnie poszukiwana”.
Według władz pięć osób zostało lekko rannych. 199 mieszkańców dzielnicy musiało zostać ewakuowanych, a 50 zażądało tymczasowego przesiedlenia.
Zdaniem prokuratury przyczyna wybuchu jest obecnie niemożliwa do ustalenia z powodu braku dostępu biegłych do niezabezpieczonego miejsca. Ale „gaz jest oczywiście brany pod uwagę”, wskazała AFP prokurator Dominique Laurens.
„Szybko poczuliśmy silny zapach gazu, który pozostał i który poczuliśmy ponownie dziś rano” – powiedziała AFP Savera Mosnier, mieszkanka pobliskiej ulicy.(PAP)