Wyścig o urząd burmistrza Chicago staje się coraz bardziej zacięty. Najnowsze sondaże pokazują statystyczny remis kandydatów, Paula Vallasa, byłego szefa miejskiego budżetu i szkolnictwa oraz Brandona Johnsona, komisarza Rady Powiatu Cook, a zarazem etatowego, płatnego pracownika związku zawodowego chicagowskich nauczycieli, Chicago Teachers Union (CTU), który finansuje burmistrzowską kampanię swojego kandydata.
Ten pojedynek to już nie tylko konfrontacja kontrastujących programów ideologicznych i nie tylko zabieganie o poparcie ważnych osobistości, organizacji i instytucji, ale też niestety wprowadzanie w błąd wyborców poprzez sztuczki propagandowe – również w mediach społecznościowych. Na profilach tychże należących do Brandona Johnsona ogłosił on triumfalnie – z gen. Tadeuszem Kościuszką w tle, orzełkiem i polskimi barwami narodowymi – że poparli go liderzy polonijni, gdy tak naprawdę chodziło tylko o dwóch wybieralnych urzędników związanych politycznie z Toni Preckwinkle, szefową powiatu Cook i Partii Demokratycznej tego powiatu.
Preckwinkle popiera i lansuje Brandona Johnsona przy pomocy partyjnego aparatu, choć wybory miejskie są bezpartyjne (nonpartisan), stawiając na kandydata tzw. progresywnego, co w realu oznacza skrajne, radykalne przegięcie w lewo, a więc daleko od centrystycznego umiejscowienia ideologicznego Paula Vallasa, który zawsze był i jest umiarkowanym Demokratą.
Pojedynek obu kandydatów o fotel burmistrza powinien być weryfikacją ich doświadczenia i kwalifikacji do sprawowania urzędu, oceną ich programów wyborczych oraz prezentowanych wizji przyszłości dla miasta i jego mieszkańców. Wyborcom trudno jest obiektywnie dokonać prawidłowej oceny kandydatów, gdy bombardowani są propagandą w przestrzeni publicznej.
„Dziennik Związkowy” uważnie przeanalizował życiorysy obu kandydatów, ich kwalifikacje, doświadczenie, dokonania na niwie społecznej oraz programy wyborcze i na tej podstawie zdecydował udzielić swojego oficjalnego poparcia Paulowi Vallasowi.
Pamiętamy – bo pisaliśmy o tym w naszej gazecie – jak w latach 90. Vallas, jako szef Chicago Public Schools (CPS), zreformował chicagowską oświatę publiczną, która pod jego kierownictwem z najgorszego systemu edukacyjnego w kraju stała się wzorem do naśladowania dla innych systemów, co wielokrotnie chwalił ówczesny prezydent Bill Clinton. Wcześniej, jako dyrektor ds. chicagowskiego budżetu, Vallas zlikwidował deficyty w kasie miasta i wyprowadził finanse na prostą. Później był konsultantem i szefem oświaty w innych systemach edukacyjnych w kraju, a nawet za granicą, zyskując sobie przydomek Mr. Fixer – „Pan Naprawiacz”, czyli taki majster, który naprawi wszystko, co inni wcześniej zepsuli.
A co w swoim dorobku ma Brandon Johnson? Cztery lata pracy w charakterze nauczyciela, a następnie na etacie profesjonalnego organizatora i lobbysty w związku zawodowym chicagowskich nauczycieli, Chicago Teachers Union (CTU). W 2018 roku przy poparciu i pomocy CTU wygrał urząd komisarza Rady Powiatu Cook (1 Dystrykt), pokonując niewielką przewagą głosów Richarda Boykinia w prawyborach partyjnych i nie mając opozycji w wyborach powszechnych. Po zaprzysiężeniu w grudniu tego samego roku do rady powiatu, rozpoczął przypuszczać ataki na obecną burmistrz Lori Lightfoot, a niespełna rok później organizował wspólnie z CTU strajk nauczycieli.
Obecnie, jako kandydat na burmistrza, Brandon Johnson proponuje rozwiązać problemy finansowe miasta przy pomocy dodatkowych 800 mln dol. pochodzących z podwyżek istniejących podatków i wprowadzenia nowych podatków – m.in. od dochodu (city income tax) i dla osób, które pracują w mieście, ale mieszkają poza jego granicami.
Natomiast Paul Vallas stanowczo sprzeciwia się wszelkim podwyżkom podatków i wprowadzeniu nowych rodzajów fiskusa. Nie chce dodatkowo obciążać podatników, którzy ledwo dźwigają na barkach już i tak duże balasty i zmagają się z życiowymi trudnościami.
Obaj kandydaci obiecują rozwiązać problem szalejącej przestępczości, ale w odmienny sposób. Brandon Johnson ostatnio wycofał się z wcześniejszych deklaracji obcięcia funduszy dla policji, ale ciągle chce awansować więcej policjantów na detektywów, tylko że nie zamierza przyjąć nowych funkcjonariuszy do pracy na miejsce promowanych w sytuacji, gdy szeregi policji są bardzo osłabione. Johnson obiecuje prewencję przestępczości poprzez inwestowanie w ubogie regiony miasta.
Paul Vallas chce zwiększyć szeregi policji przynajmniej o tysiąc funkcjonariuszy, reaktywować patrolowanie dzielnic oraz stacji i środków transportu pasażerskiego CTA, ponieważ cywilni nieuzbrojeni ochroniarze, których zresztą w ogóle nie widać, nie spełniają swojej roli i podróżowanie komunikacją miejską stało się bardzo niebezpieczne.W ramach prewencji przestępczości nieletnich, a równocześnie reformy edukacji, Paul Vallas chce otworzyć szkoły po godzinach lekcyjnych, w weekendy i święta, aby służyły dzieciom, młodzieży i ich rodzinom, aby były ośrodkami nieustającej edukacji oraz życia społecznego i placówkami wychowującymi młode pokolenie.
Vallas obiecuje też odbudowywanie podupadłych ekonomicznie rejonów miasta, wsparcie dla biznesów i ścisłą współpracę ze wszystkimi społecznościami – również polsko-amerykańską, o czym mówił na spotkaniu z polonijną społecznością w chicagowskiej siedzibie Związku Narodowego Polskiego (Polish National Alliance, PNA), gdzie oficjalnego poparcia udzielili mu liderzy kilkunastu polonijnych organizacji z Frankiem Spulą na czele, wydawcą naszej gazety, prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego.
Warto dodać, że Vallas otrzymał też oficjalne rekomendacje polityczne (political endorsements) w wyścigu na burmistrza od gazety „Chicago Tribune” i trzech byłych rywali wyborczych: biznesmena i filantropa Williego Wilsona, radnego Rodericka Sawyera i aktywisty dzielnicowego Ja’Mala Greena. Wśród popierających Vallasa są wszystkie rasy i nacje – czarni, biali i latynoscy politycy, działacze i duchowni, związki zawodowe, w tym policjantów (Fraternal Order of Police, FOP).
Naszym zdaniem, Paul Vallas posiada doświadczenie i kwalifikacje niezbędne w trudnym dziele sprawowania urzędu burmistrza Chicago. Jego program powstrzymania przestępczości i naprawy tego, co wadliwe w Chicago, a także plany rozwoju w różnych dziedzinach życia, dają nadzieję na lepszą przyszłość dla Wietrznego Miasta i jego mieszkańców.
Dlatego Paul Vallas zasługuje na oficjalne poparcie „Dziennika Związkowego” w wyborach na burmistrza Chicago.
Rada Redakcyjna „Dziennika Związkowego”
Zdjęcia: Ewa Malcher