Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 28 grudnia 2024 10:55
Reklama KD Market

„Everything Everywhere All at Once” z siedmioma Oscarami, w tym dla najlepszego filmu (WIDEO)

Ekipa „Everything Everywhere All at Once odbiera Oscara dla najlepszego filmu fot. ETIENNE LAURENT/EPA-EFE/Shutterstock

„Everything Everywhere All at Once” Daniela Kwana i Daniela Scheinerta został - zgodnie z przewidywaniami krytyków - tryumfatorem 95. Oscarów. Zyskał siedem statuetek, m.in. jako najlepszy film i za reżyserię. "Najlepsze, co możemy zrobić, to chronić siebie nawzajem przed chaosem współczesnego świata. Opowiadanie historii pozwala nam zachować spokój" - mówili reżyserzy.

Laureatów nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej wyłoniono podczas uroczystości, która odbyła się w niedzielę, 12 marca w hollywoodzkim Dolby Theatre. Gospodarzem ceremonii był aktor i komik Jimmy Kimmel.

Tryumfatorem gali - zgodnie z przewidywaniami krytyków - została komedia science fiction „Everything Everywhere All at Once” (Wszystko wszędzie naraz) Daniela Kwana i Daniela Scheinerta. Opowieść o kobiecie w średnim wieku, która odkrywa równoległe światy, doceniono już wcześniej m.in. nagrodami Independent Spirit Awards, Critics’ Choice, Gotham oraz The Los Angeles Film Critics Association. Tej nocy twórcy produkcji odebrali siedem statuetek - za najlepszy film, reżyserię, scenariusz oryginalny, montaż (Paul Rogers), role drugoplanowe (Ke Huy Quan i Jamie Lee Curtis) oraz dla aktorki pierwszoplanowej (Michelle Yeoh).

Kwan, Scheinert i Yeoh zadedykowali laury swoim mamom i "wszystkim innym matkom na świecie". "One są prawdziwymi superbohaterkami. Bez nich nie byłoby tutaj nikogo z nas. Zabieram statuetkę dla mojej mamy, która ogląda galę w Malezji. Zabieram ją do domu. Dziękuję też mojej rodzinie w Hongkongu, gdzie zaczynałam karierę, moim braciom i siostrom. Dziękuję Akademii. Tworzymy historię" - podkreśliła aktorka. Również reżyserzy wyrazili wdzięczność swoim bliskim za to, że przekazali im w genach miłość do kina i nigdy nie tłamsili ich kreatywności. "Dorastając, zdaliśmy sobie sprawę, że najlepsze, co możemy zrobić, to chronić siebie nawzajem przed chaosem współczesnego świata, który zmienia się bardzo szybko. Czasami to przerażające, że filmy wychodzą w świat w odstępach lat, a wszystko inne zmienia się właściwie w sekundę - szczególnie online. Opowiadanie historii pozwala nam zachować spokój. Dziękujemy, że obejrzeliście nasz film. Bawcie się dzisiaj świetnie" - powiedzieli Kwan i Scheinert.

fot. ETIENNE LAURENT/EPA-EFE/Shutterstock

W kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy statuetki nie otrzymał "IO" Jerzego Skolimowskiego. Historia osiołka, który tułając się po świecie, obserwuje pełen okrucieństwa i pychy świat ludzi, została przyjęta w Stanach Zjednoczonych z dużym entuzjazmem. Zdobyła m.in. nagrody National Society of Film Critics oraz The Los Angeles Film Critics Association. Jednak Oscar przypadł typowanemu wcześniej na zwycięzcę „All Quiet on the Western Front" (Na Zachodzie bez zmian) Edwarda Bergera. Wojenną produkcję Netfliksa nagrodzono czterokrotnie - również za najlepsze zdjęcia (James Friend), scenografię (Christian M. Goldbeck i Ernestine Hipper) oraz muzykę oryginalną (Volker Bertelmann).

W trakcie uroczystości wspominano ludzi kina, którzy odeszli w ciągu ostatnich miesięcy. Znaleźli się wśród nich Jean-Luc Godard, Olivia Newton-John, Louise Fletcher, Robbie Coltrane oraz Irene Papas.

Oscary, najbardziej prestiżowe nagrody świata filmowego, wręczono po raz 95. (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama