Były prawicowy prezydent Brazylii Jair Bolsonaro złożył w wniosek o sześciomiesięczną wizę turystyczną, aby pozostać w Stanach Zjednoczonych - poinformowała we wtorek agencja Reuters.
Felipe Alexandre, prawnik Bolsonaro, wyjaśnił, że były prezydent zdecydował się na taki krok na przekór wezwaniom ze strony Brazylii do cofnięcia mu wszelkich wiz amerykańskich. W stolicy tego kraju doszło do gwałtownych protestów zwolenników Bolsonaro po jego porażce w ostatnich wyborach prezydenckich.
Według prawnika władze USA otrzymały wniosek o wizę w piątek. Bolsonaro chciałby pozostać w Ameryce do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
"Chciałby mieć trochę czasu, by ochłonąć i cieszyć się pobytem jako turysta w Stanach Zjednoczonych przez kilka miesięcy, zanim zdecyduje, jaki będzie jego następny krok" – cytuje Alexandre’a Reuters.
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu powiedział, że dane dotyczące wiz są poufne. Nie może zatem omawiać szczegółów konkretnych spraw wizowych.
Obowiązkiem osoby, która wjechała do USA na tzw. wizie "A", zarezerwowanej dla dyplomatów i głów państw, jest opuszczenie kraju w ciągu 30 dni lub złożenie wniosku o zmianę statusu imigracyjnego, jeśli nie jest już zaangażowana politycznie.
Bolsonaro przyleciał na Florydę dwa dni przed zakończeniem kadencji i objęciem urzędu przez lewicowego prezydenta Luiza Inacio Lulę da Silvę (1 stycznia). Niezadowoleni zwolennicy byłego prezydenta przypuścili szturm na stolicę kraju i wzywali do zamachu stanu. Bolsonaro twierdził, że tego nie prowokował.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)