Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 06:19
Reklama KD Market
Reklama

Tam, gdzie powstał świat

Na świecie wciąż odkrywane są ruiny tajemniczych budowli, których pochodzenie pozostaje zagadką. Część z nich od lat spędza sen z powiek naukowcom. Nikt nie wie, kto je zbudował ani w jaki sposób powstały. Jednym z największych wyzwań dla badaczy, którzy fascynują się starożytnością, stanowi zgłębienie tajemnicy niezwykłego miasta usytuowanego w Boliwii, w środku dżungli...

Laserowe miasto

Puma Punku (Brama Pumy) to kopiec z monumentalną konstrukcją na szczycie. Ruiny mają kształt litery T i składają się z rozrzuconych jakby niedbale placów i ramp. Odkryto je niedaleko tętniącej do dziś życiem wioski Tiwanaku. Położona na pustynnym płaskowyżu w Andach, na wysokości ponad 3650 metrów n.p.m., uznawana była przez plemię Inków za miejsce, w którym powstał świat.

Tiwanaku jest dziś ośrodkiem archeologicznym wpisanym na listę zabytków UNESCO. I choć przyciąga rzesze ciekawskich, to dopiero Puma Punku rozbudza w nich dusze detektywów. Bowiem historia tego magicznego miejsca pozostaje ciągle wielkim znakiem zapytania.

Puma Punku była rozległym starożytnym miastem, które powstało półtora tysiąca lat temu, około roku 530. Przez wiele lat nie wiadomo było jednak, jak wyglądało w okresie rozkwitu. Dzięki technologii druku 3D naukowcom z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley udało się w końcu stworzyć trójwymiarową mapę kompleksu i „spojrzeć” w przeszłość. Ku ich zdumieniu na trójwymiarowej mapie kopiec przypominał gigantyczny zestaw rozrzuconych klocków Lego.

Jeszcze bardziej zdumiały badaczy zaawansowane metody tajemniczych budowniczych. Masywne, kamienne bloki wycięto z laserową precyzją. Niesamowite, gładkie konstrukcje z idealnie wykonanymi cięciami, perfekcyjnymi kątami prostymi przypominają bardziej odlane z formy współczesne segmenty betonowe niż starożytną budowlę. Niektóre konstrukcje mają ponad 6 metrów wysokości i ważą kilka ton. Oszlifowano je w tak misterny sposób, że boki idealnie do siebie pasują.

Jedynym wytłumaczeniem kunsztu, z jakim zbudowano kompleks Puma Punku, zdaje się być wysoce zaawansowana technologia. Skąd się wzięła? Jak powstało tak niezwykłe miasto i kto je zbudował?

Pomoc z kosmosu?

W starożytności region Tiwanaku dominował w basenie jeziora Titicaca, tworząc imperium obejmujące obszary dzisiejszej Boliwii, Peru i Chile. Choć była to rozwinięta jak na tamte czasy cywilizacja, poziom konstrukcji Puma Punku był niespotykany w prekolumbijskim świecie. Dziś, żeby stworzyć bezbłędne kąty proste oraz okrągłe otwory w kamieniach, potrzeba zaawansowanych pił diamentowych. A odtworzenie przy pomocy dzisiejszych narzędzi budowli Puma Punku byłoby wciąż niezwykle trudne. Jak więc prekolumbijscy budowniczowie poradzili sobie z takim projektem przy pomocy młotów i dłut?

Część badaczy skłania się do opinii, że geometryczny cud dopasowanych bloków w kształcie litery H z kilkudziesięcioma ścianami ustawionymi w rzędzie musi być efektem masowej prefabrykacji. Niektórzy wierzą, że mieszkańcy Puma Punku mieli dostęp do nieznanej technologii, która później została utracona w wyniku tajemniczego kataklizmu. Mieli używać narzędzi elektrycznych, a nawet laserów. Skąd ją wzięli?

Entuzjaści kosmitów przekonują, że starożytni mieszkańcy Puma Punku otrzymali „pomoc z zewnątrz”. Ich zdaniem całą konstrukcję wykonano używając narzędzi dostarczonych przez zaawansowaną cywilizację pochodzącą spoza naszej planety.

Przenikanie tajemnic

Zwolennicy teorii spiskowych mówią o mocy środków halucynogennych. Podkreślają, że w okresie, gdy powstał kompleks Puma Punku, okoliczni przywódcy używali środków psychotropowych, by utrzymać swoich wyznawców w ryzach. Mumie odnalezione w tamtym regionie dostarczają dowodów na to, że mieszkańcy Puma Punku, od niemowląt po starców, korzystali z używek psychoaktywnych.

Produkowano je z roślin halucynogennych i magicznych grzybów. W czasie transu narkotycznego świadomość mieszkańców Puma Punku miała przełączać się na inne fale, a oni pod wpływem wizji z obcych wymiarów odkrywali tajemnice wszechświata. Choćby tą, jak zbudować monstrualną konstrukcję wyglądającą dziś jak gigantyczna kopia klocków lego.

Te fantastyczne teorie mają niemało zwolenników. Na dowód często przytaczają oni historie o sensacyjnym odkryciu wydłużonej czaszki starożytnego peruwiańskiego wojownika z… zaawansowanym metalowym implantem. Zdaniem niektórych, był on wszczepiony przez kosmitów. Naukowcy ostrzegają jednak, może to być fałszywka.

Starożytni mieszkańcy Puma Punku szczególnie czcili bogów związanych z rolnictwem. Jak głosi miejscowa legenda, dzięki gorliwym modlitwom i składanym bóstwom ofiarom społeczność Puma Punku posiadła nadprzyrodzone moce. Byli w stanie podnosić ciężkie kamienie z ziemi i przenosić je w powietrzu przy pomocy dźwięków. Powietrzny transport kilkutonowych bloków na dystansie kilkudziesięciu kilometrów nie stanowił dla nich problemu.

Zmiecione przez kataklizm

Pytań i pomysłów – mniej lub bardziej szalonych – jest bez liku. Współcześni archeolodzy uważają jednak, że koncepcja pomocy „obcych” jest zwykłym nonsensem. Nie dają wiary w opowieści o lokalnych Herkulesach, powietrznych przesyłkach, kosmicznych laserach i wizytach UFO. Niestety naukowcy nie mają sensownej odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytanie: kto, jak i kiedy zbudował Puma Punku?

Nawet data powstania kompleksu budzi wątpliwości. Tuż po II wojnie światowej austriacki archeolog Arthur Posnansky, który badał Puma Punku przez dziesięciolecia, oszacował, że miasto jest znacznie starsze niż przypuszczano. Miało powstać nie 1500, ale 15 tysięcy lat temu. Naukowiec uznał je za jedno z najstarszych stanowisk archeologicznych na powierzchni Ziemi! Większość współczesnych archeologów przyjmuje jednak za prawidłową pierwszą datę.

Zniknięcie Puma Punku to również zagadka. Naukowcy co do jednego są tu zgodni. Zrównał je z powierzchnią ziemi gigantyczny kataklizm, za jednym zamachem. Przypuszcza się, że Puma Punku mogło zostać zrujnowane przez ogromne trzęsienie ziemi, któremu być może towarzyszyła fala napływowa z jeziora Titicaca. Nie ma na to jednak żadnego dowodu.

Niezależnie od licznych teorii, historia „laserowego” miasta ukrytego w dżungli Południowej Ameryki pozostaje nierozwiązaną łamigłówką. Wielka tajemnica Puma Punku przyciąga za to rzesze turystów z całego świata.

Joanna Tomaszewska


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama