Były menedżer domu opieki w Westmont Navdeep Dhall został oczyszczony ze wszystkich zarzutów postawionych mu w związku ze śmiercią 96-letniej Reginy Adamik. Schorowana i przykuta do wózka inwalidzkiego pensjonariuszka w lutym 2021 r. zamarzła na śmierć w vanie, w którym została pozostawiona na noc. Sąd uznał jednak, że Dhall nie ponosi odpowiedzialności karnej w tej sprawie.
Kiedy w lutym 2021 roku doszło do tragicznej śmierci 96-letniej pensjonariuszki Reginy Adamik, 44-letni Navdeep Dhall zajmował stanowisko menedżera domu opieki Cordia Senior Residence w Westmont.
2 lutego 2021 r. Adamik na zaplanowaną na godz. 1 pm wizytę w szpitalu Advocate Good Samaritan Hospital w Downers Grove została przetransportowana vanem wykorzystywanym do przewozów pensjonariuszy. Po kilku godzinach samochód z Adamik wrócił do domu opieki w Westmont.
Pracownicy domu seniora zauważyli, że Adamik tego wieczoru nie zamówiła kolacji. Jej nieobecność w ośrodku zgłosiła także osoba, która opatrywała jej rany, a ktoś z opieki pielęgniarskiej miał wysłać o godz. 10 pm wiadomość tekstową do Dhalla, powiadamiając go, że Adamik nadal nie ma w placówce. Menedżer miał odpowiedzieć w SMSie: „OK”.
Pracownicy Cordii znaleźli martwą Adamik ok. godz. 10:20 rano następnego dnia, 3 lutego 2021 r. 96-latka została pozostawiona w nieogrzewanym vanie, a nocy temperatura spadła do 18 st. Fahrenheita (minus 7 st. C.).
Dhall miał początkowo postawione cztery kryminalne zarzuty w związku z zaniedbaniami, które doprowadziły do śmierci Adamik. Jednak sędzia Guerin w październiku oddalił dwa najpoważniejsze, ponieważ – jak uzasadniał – prokuratura nie udowodniła ponad wszelką wątpliwość czasu zgonu Adamik.
Na posiedzeniu w piątek 9 grudnia sędzia Guerin podkreślał, że pozostałe zarzuty wymagały udowodnienia, że Dhall działał lekkomyślnie.
„To wszystko sprowadza się do kwestii prawnej zaniedbanie vs. lekkomyślność” – powiedział sędzia.
Sędzia ostatecznie oczyścił Dhalla z wszystkich zarzutów w sprawie śmierci Adamik. Wskazywał, że menedżer był poza miejscem pracy, w domu, kiedy otrzymał wiadomość tekstową. W tym czasie w ośrodku byli inni pracownicy odpowiedzialni za pensjonariuszy.
W sprawie śmierci Reginy Adamik został też oskarżony kierowca vana, 64-letni Bert Mongreig. Postawiono mu zarzut kryminalny niedopełnienia obowiązków i doprowadzenia do śmierci pensjonariusza domu opieki długoterminowej. Mongreig oczekuje ciągle na proces.
Obaj mężczyźni zostali zwolnieni z pracy z Cordia Senior Residence. Rodzina Adamik pozwała Cordię w trybie cywilnym domagając się zadośćuczynienia za jej śmierć i w kwietniu zawarto ugodę w tej sprawie.
Joanna Trzos[email protected]