Ośmiolatek został przypadkowo śmiertelnie postrzelony w głowę przez swojego brata w mieszkaniu na południu Chicago. Brat został przesłuchany i zwolniony bez zarzutów.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 24 października około 5.50 pm w budynku apartamentowym w rejonie 3600 S. Rhodes Ave. w dzielnicy Douglas na południu Chicago.
Według policji, Jaiden A. Hines był w domu wraz z innymi, gdy padły strzały. Dziecko zostało trafione w głowę i przewiezione do szpitala dziecięcego Comer, gdzie około pół godziny później stwierdzono jego zgon.
Według rzecznika chicagowskiej policji Toma Aherna, strzał oddał brat chłopca, który zeznał, że nie wiedział, że broń jest naładowana. Krewni potwierdzili te zeznania.
Po strzelaninie brat chłopca uciekł, lecz później zgłosił się na policję. Został przesłuchany i zwolniony bez zarzutów.
Według aktywisty dzielnicowego Andrew Holmesa, który rozmawiał z matką i babką po śmierci chłopca, rodzina jest zdruzgotana. „To bardzo zżyta, szanująca się rodzina” – powiedział.
Od początku roku blisko 300 nieletnich padło ofiarami strzelanin. 39 z nich zmarło.
(jm)