Policja na Florydzie aresztowała w trakcie kontroli ruchu drogowego mężczyznę poszukiwanego w dwóch hrabstwach. Przewoził fentanyl mogący zabić, ponad 100 tys. ludzi. Miał także marihuanę – podało biuro szeryfa powiatu Flagler.
52-letni Adrian Kamai Rivers został aresztowany w Palm Coast. Zatrzymano go, bo nie miał zapalonych w samochodzie przednich świateł. W jego plecaku było 219 gramów fentanylu i 533 gramy marihuany.
Funkcjonariusz biura szeryfa powiatu Flagler przeszukał pojazd Riversa po wykryciu zapachu marihuany. Mężczyzna tłumaczył, że palił godzinę wcześniej i posiada zaświadczenie uprawniające do kupowania marihuany w celach medycznych. Okazało się jednak, że nie jest już ważne.
Władze ustaliły, że Rivers jest poszukiwany za posiadania kokainy, co było naruszeniem przepisów o warunkowym zwolnieniu z więzienia, a także niepłacenie alimentów.
„Czasami małe rzeczy prowadzą do dużych. (…) W tym przypadku skonfiskowaliśmy wystarczająco dużo fentanylu dla zabicia ponad 100 tys. osób lub całych miast: Palm Coast, Flagler Beach i Bunnell” – ocenił szeryf powiatuFlagler Rick Staly.
Fentanyl jest silnym środkiem produkowanym na niewielką skalę, nielegalnie i używanym jako substytut heroiny. Jego przedawkowanie prowadzi do zgonu znacznie częściej, niż w przypadku heroiny i innych narkotyków.
Konfiskaty fentanylu na granicy z Meksykiem wzrosły w ostatnich czterech latach o prawie 200 proc. – podał portal Politico. (tos, PAP)