Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 10:15
Reklama KD Market

Liga MLS - koniec złudzeń Fire. Dwa gole Karola Świderskiego

Piłkarze Charlotte FC zrewanżowali się Chicago Fire za sierpniową porażkę na własnym boisku 2:3 i w takich samych rozmiarach pokonali "Strażaków" w ich pożegnalnym występie na Soldier Field. Bohaterem meczu był Karol Świderski, który dwa razy zmusił do kapitulacji Gabriela Sloninę. Napastnik reprezentacji Polski w obecnym sezonie ma już na swoim koncie dziesięć goli. Jan Sobociński i Kamil Jóźwiak z Charlotte nie pojawili się na boisku, a Kacper Przybyłko znalazł się poza kadrą Fire.

Przed meczem sytuacja obu zespołów była jasna i klarowna. Oba miały po 35 punktów i chcąc zachować matematyczne szanse na awans do play-off, nie mogły sobie pozwolić na porażkę. Zwycięstwo Charlotte przedłuża jeszcze ich nadzieję, porażka Fire definitywnie te nadzieje przekreśliła.

Kiedy po pół godziny gry Fire prowadzili 2:0 po bramkach Mauricio Pinedy (3 min) i Jhona Durana (30 min) wydawało się, że zwycięstwo jest pewne, a jedyną zagadką pozostaną jego rozmiary. Goście jednak nie dawali za wygraną, a pierwszym ostrzeżeniem był słupek po strzale głową Derricka Jonesa w 41 minucie.

Katastrofa nastąpiła po przerwie. W 51 minucie Świderski celnie strzelił, ale po analizie VAR, gol nie został uznany. Sędzia doszukała się we wcześniejszej fazie akcji faulu, którego ... nie było.

Żadnych wątpliwości już nie było w 68. min. Powołany do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze Ligi Narodów Świderski po rzucie rożnym zbił piłkę głową na murawę i z pół obrotu strzelił nie do obrony. Uderzenie było tak mocne, że Slonina nie zdążył nawet zareagować. Kwadrans przed końcem meczu rezerwowy Nuno Santos po kontrze, zapoczątkowanej dalekim wykopem bramkarza, wyrównał na 2:2. I kiedy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się mecz, w szóstej minucie doliczonego czasu na polu karnym "Strażaków" doszło do olbrzymiego zamieszania. Najpierw Orrin McKinze Gaines trafił z kilku metrów w poprzeczkę, po czym piłkę przejął Świderski. Jego pierwszy strzał odbił się od nóg obrońcy, a to, co zrobił później, powinno być pokazywane jako przykład prawdziwego piłkarskiego majstersztyku. Reprezentant Polski w sposób tylko dla siebie wiadomy zakręcił dwoma obrońcami Fire i precyzyjnym strzałem ustalił wynik meczu.

Charlotte zajmuje 10. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej z dorobkiem 38 punktów w 31 meczach, natomiast Chicago jest na 12. pozycji w tej samej konferencji z 35 punktami w 32 spotkaniach. Ci ostatni mają jeszcze do rozegrania pojedynki z FC Cincinnati i New England Revolution, które będą miały dla nich jedynie statystyczną wartość.

Dariusz Cisowski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama