Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 6 października 2024 12:34
Reklama KD Market

Niespodziewane zwycięstwo Bears. Fire pozostają w grze   

W inauguracyjnym meczu nowego sezonu NFL futboliści Chicago Bears wygrali w strugach deszczu na Soldier Field z faworyzowanymi San Francisco 49ers 19:10. W równie dobrych nastrojach opuszczali murawę stadionu Seet Geek w Bridgeview piłkarze Fire, którzy przełamali serię pięciu meczów bez wygranej, pokonując Inter Miami 3:1.

W pierwszej kwarcie żadnej z drużyn nie udało się zdobyć punktów. W drugiej prowadzenie dla gości uzyskał przyłożeniem Deebo Samuel, a w trzeciej podwyższył na 10:0 były kopacz Bears Robbie Gould. 

Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się zgodnie z planem, niespodziewanie inicjatywę przejęli gospodarze, a właściwie będący do tej pory niewidoczny ich rozgrywający Justin Fields. Jeszcze w trzeciej kwarcie po jego 51-jardowym podaniu Dante Pettis zmniejszył deficyt do 7:10. Na początku czwartej Fields popisał się kolejnym dobrym podaniem, tym razem 18-jardowym do Equanimeousa St. Browna, który wyprowadził miejscowych na prowadzenie 13:10. Pięć minut później wynik meczu ustalił Khalil Herbert,który zdobył przyłożenie trzy jardowym biegiem. Zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałeł, ale kopacz Cairo Santos dwukrotnie nie wykorzystał szansy podwyższenia wyniku po przyłożeniach Browna i Herberta.

Trenerski debiut Matta Eberflusa wypadł niezwykle okazale. Za tydzień w Green Bay będzie miał szansę kontynuowania zwycięskiej passy w meczu przeciwko Packers, którzy na inaugurację nadspodziewanie łatwo ulegli na wyjeździe Minnesocie Vikings 7:23.

Bohaterem meczu Fire z Interem Miami był 18-letni Kolumbijczyk Jhon Duran. W 40 min piękną “główką” dał “Strażakom” prowadzenie, a na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego, jeszcze piękniejszym rajdem ustalił wynik meczu. Golem przedniej jakości, piątym w tym sezonie, popisał się  także Xherdan Shaqiri. 

Honorową bramkę dla zespołu Dawida Beckhama zdobył z rzutu karnego były gwiazdor Realu Madryt, Juventusu i Milanu Gonzalo Higuain, Argentyńczyk nie dał szans świetnie spisującemu się w ostatnich meczach Gabrielowi Sloninie.

 Fire inkasując trzy punkty, zachowali cień szansy na awans do play-off. Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu regularnego tracą do siódmych w tabeli Columbus Crew sześć punktów i chcąc myśleć o grze po zakończeniu sezonu regularnego, nie mogą sobie  pozwolić, choć na jedną porażkę. Czy będzie ona do uniknięcia w wyjazdowych meczach z Montrealem (już we wtorek) i coraz lepiej spisującymi się Cincinnati (w sobotę 6:0 z San Jose)? Również nie będzie łatwo w meczach na własnym terenie z mającymi jeszcze szansę na play-off Charlotte z Karolem Świderskim, Kamilem Jóźwiakiem i Janem Sobocińskim w składzie oraz New England Revolution.

Dariusz Cisowski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama