Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 09:03
Reklama KD Market

Maciej Franta: Architektura łączy świat człowieka i świat natury

Maciej Franta: Architektura łączy świat człowieka i świat natury

Spektakularny sukces polskiego architekta

Maciej Franta to jeden z najbardziej uznanych za granicą polskich architektów. Jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki. Od 2010 roku prowadzi pracownię Franta Group Architekt Maciej Franta w Katowicach. Jego projekt, apartamentowiec w Chorzowie Villa Reden, został nagrodzony w wielu międzynarodowych konkursach, m.in. Iconic Awards.

Maciej Franta fot. Tomasz Zakrzewski

Alicja Jarosz Gunawardhana: Villa Reden, zaprojektowana przez Pana pracownię, Franta Group wygrała International Architecture Awards 2022 jako jedyny reprezentant Polski. Nagroda ta przyznawana jest dla najbardziej spektakularnych i inspirujących budynków na świecie. Serdecznie gratulujemy tak znaczącego wyróżniania. Ale przecież to nie pierwsza międzynarodowa nagroda dla tego wybitnego projektu?

Maciej Franta: – Bardzo dziękuję. Cieszy mnie fakt, że Państwo również dostrzegliście nasz skromny sukces! Villa Reden zdobyła kilkanaście międzynarodowych nagród i wyróżnień z czego największa z nich to Eurasian Prize 2021 dla najlepszego budynku Europy i Azji oraz otrzymana teraz International Architecture Awards 2022.

Villa Reden powstała w Chorzowie na Śląsku. Właśnie tam realizuje Pan wiele swoich projektów. Ostatnio jesteśmy świadkami wręcz rewolucyjnych zmian w tym regionie. Powstają książki i sztuki teatralne napisane w języku śląskim. Na Śląsku tworzy wielu wybitnych pisarzy, m.in. Szczepan Twardoch. Obserwujemy rozkwit śląskiej architektury, do czego niewątpliwie przyczynia się Pana pracownia. Górny Śląsk jest obecnie dynamicznym i nowoczesnym regionem. Na czym polega ten fenomen?

– Myślę, że Śląsk zawsze taki był. To co się dzieje teraz to raczej powrót do poprzedniej jakości, ambicji i osiągnięć utraconych nieco na fali deindustrializacji po kilkudziesięcioletnim okresie mocnej industrializacji regionu. Śląsk zawsze mocno stał muzyką, architekturą, designem ale nie ma takiej dużej pozytywnej popularności jak miasta historyczne – o swoją rozpoznawalność musi walczyć innymi metodami i narzędziami – między innymi innowacją, odwagą, skalą i rozmachem działań i to powoli się udaje. Myślę, że konsekwentne budowanie takiego wizerunku w końcu procentuje i Śląsk przestaje być błędnie postrzegany przez mieszkańców innych regionów. Choćby dobrym przykładem jest to, że Katowice i Chorzów kojarzą się z zadymionym, pełnym zniszczeń miejscem bez zieleni i przyjaznych przestrzeni, tymczasem to miasta w pierwszej trójce najbardziej zielonych miast w Polsce a nowo zrealizowana strefa kultury wielki projekt rewitalizacyjny – największy taki miejski projekt w tym kraju. To wszystko stoi na świetnych fundamentach, ponieważ ostatnie pół wieku to historia realizacji ambitnych projektów kreowanych przez najwybitniejsze umysły tego kraju.

Jak ocenia Pan przeobrażenia w dziedzinie architektury na Śląsku w ostatnich latach, kiedy Katowice z szarego miasta przeobraziły się w nowoczesną metropolię?

– Samo pytanie o „szare miasto” to ten element, o którym przed chwilą mówiłem. Katowice nigdy nie były szare – były błędnie postrzegane jako szare miasto. Ale właśnie ten największy sukces to niekoniecznie przemiana przestrzenna a przemiana w świadomości Polaków, że Śląsk jest zupełnie inny niż się o nim mówi. Ja z dzieciństwa pamiętam, że całe moje życie to życie w zieleni i parku wśród niezwykle życzliwych ludzi. Doceniłem i oceniłem tę różnicę po powrocie ze studiów i wyjazdów jak niezwykle życzliwi są Ślązacy – wcześniej jako mieszkaniec była to dla mnie norma więc był to element niedostrzegalny.

Architektura na Śląsku posiada wspaniałą historię. Zachowały się na tym terenie kamienice m.in.  w stylu secesyjnym i eklektycznym. Szczególny rozwój budownictwa miejskiego nastąpił w latach trzydziestych, czego wyrazem są budynki w stylu modernistycznym. Przedwojenne modernistyczne rozwiązania zostały zrealizowane w śląskich miastach, szczególnie w Katowicach, jak również w Gdyni oraz innych polskich aglomeracjach. Czy czerpie Pan wzorce z przeszłości, czy raczej inspiruje Pana nowoczesność? A może łączy Pan w swoich projektach oba elementy?

– Moja dusza jest bliżej nowojorskich wieżowców wyrosłych na poprzemysłowych terenach niż starych niskich uspokojonych miast. Taka też jest historia i natura Śląska – ciągłe zmiany, wielokulturowość, wielojęzykowość, w której zbudowano wspólny mianownik z najlepszych cech to taka nasza Śląska wizytówka.

W jednym z wywiadów Pana dziadek, znany architekt Aleksander Franta, wspomniał o roli przyrody. Twierdził, że to właśnie ona ukształtowała jego wrażliwość jako architekta. Jaką rolę odgrywa przyroda w procesie tworzeniu Pana projektów?

– U mnie odgrywa rolę kluczową. Ja uważam, że świat człowieka i świat natury to jednak światy występujące zasadniczo obok siebie a świat architektury to właśnie łącznik tych dwóch światów. To tam spajamy ze sobą organiczną strukturę przyrody i ułożoną naturę człowieka, to godzimy ze sobą potrzeby człowieka w naturze i przyrodzie. To ten świat w końcu daje nam możliwości przetrwania na tej planecie i zagospodarowywania jej w sposób zrównoważony.

Jakimi wartościami kieruje się Pan w procesie tworzenia projektów i jakie miejsce zajmuje w nich szeroko pojęty humanizm?

– Architektura to najbardziej multidyscyplinarna dziedzina i nauka, której przedmiotem jest człowiek i jego potrzeby. Budujemy dla człowieka, spełniając jego podstawowe potrzeby. Powstała automatycznie jak człowiek zbudował pierwszy szałas – nie jest sztucznym tworem a wyrasta z naszej natury.

Jakie nurty w architekturze są Panu szczególnie bliskie? Których architektów ceni Pan najbardziej?

– Trudne pytanie – nie mam jakichś klarownych typów. Doceniam wszystko co chwyta mnie za serce i umysł, coś co wzbudza zainteresowanie i uświadamia mi wprowadzając nową wartość, że jest jeszcze wiele do zrobienia i do odkrycia.

Wybiegając w przyszłość, jakie Pana zdaniem są perspektywy dalszego rozwoju architektury polskiej i światowej? Na czym skoncentrują się projektanci? Jak będą wyglądały budynki biurowe i mieszkalne?

– Perspektywy w Polsce są dobre. Myślę, że inwestorzy zaczynają powoli dostrzegać, że architekt nie powinien być stawiany w tym samym szeregu podwykonawców co płytkarz czy zbrojarz (uznając pełen szacunek do wymienionych zawodów). Architekt to partner inwestora w inwestycji, a nie jego drobny podwykonawca i tu dostrzegam dobrą zmianę – krok po kroku zbliżamy się do świata w którym architektura będzie miała większy wpływ na nasze życie. Zauważam też niestety jeden duży minus, który dotyczy i Polski i całego świata. Zarzuca się dobre praktyki architektoniczne na rzecz szumu technologicznego – szczególnie w obszarze tzw. Ekologii. Odchodzi się od zasad dobrego projektowania na rzecz masowego wyposażania budynków w zaawansowane technologie zamiast równoważyć potrzebę ich stosowania.

Nad czym pracuje Pan obecnie? Gdzie realizowane będą Pana najnowsze projekty?

– Głównie na Śląsku – zarówno w aglomeracji jak i w Beskidach. Mamy bardzo wiele projektów, które dopiero za jakiś czas ujrzą światło dzienne. Na razie nie będę zdradzał szczegółów!

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

– Dziękuję i wzajemnie!!

Dla „Dziennika Związkoweg” rozmawiała:

Alicja Jarosz Gunawardhana[email protected]

Na zdjęciach: Villi Reden. Wystrój wnętrz: Olga Kurek, Amok Studio. Zdjęcia: Tomasz Zakrzewski


Z7_008895lrgh

Z7_008895lrgh

Z7_008892lrgh

Z7_008892lrgh

Z7_008845lrgh

Z7_008845lrgh

Z7_008880lrgh

Z7_008880lrgh

Z7_008756lrgh

Z7_008756lrgh

Z7_008704lrgh

Z7_008704lrgh

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama